SIANIE I SADZENIE
Posadź przed zimą
Listopad to zdradziecki czas. Wydaje mi się, że mam cały miesiąc, jednak w listopadzie ciemno robi się już ok. 15.00 – to niewiele czasu na pracę i ograniczone możliwości działania. Do tego wiele dni jest zimnych, deszczowych, wietrznych czy nawet już mroźnych – słaba to zachęta do spędzania czasu na zewnątrz. Dlatego im szybciej pozamykasz ogrodowe sprawy, tym lepiej dla ciebie. To ostatni moment na wykorzystanie obornika, ciągle warto rozrzucać kompost czy inną ściółkę. Jeszcze możesz sadzić kwiaty cebulowe, czosnek czy cebulę ozimą.
Czas kartonów
Listopad zazwyczaj kojarzę z ogromną liczbą kartonów. Odkąd zakończyłem pracę w restauracjach (to nie na moje nerwy), rozpocząłem przygodę w świecie paczek. Nie dosłownie – zajmowałem się wysyłką zakupów w pracowni jubilerskiej i w sklepie z ceramiką. Teraz kartony kojarzą mi się zupełnie z czymś innym – ze ściółkowaniem. Jeżeli mam problem z nadmiernie rozrastającym się podagrycznikiem, chcę stworzyć nową grządkę czy wzbogacić glebę – wykładam w tym miejscu solidną warstwę kartonów. Działają one jak najgrubsza agrowłóknina – nie dopuszczają słońca do korzeni czy nasion, które się pod nimi znajdą. Kartony zasypuję kompostem lub inną ściółką i do przyszłego lata problem perzu czy podagrycznika jest już rozwiązany.
Warzywa
Siej na rozsadę prosto do gruntu lub do doniczek: bób, groszek. Sadź prosto do gruntu: cebulę dymkę, chrzan, czosnek niedźwiedzi i czosnek ozimy, rabarbar, szparagi, topinambur.
Słodsze po mrozie
Podobnie jak silne słońce wzmaga słodycz w owocach, tak mróz wzmaga słodycz w korzeniach, liściach oraz też owocach. Gorycz zawarta w roślinach pod wpływem ujemnej temperatury zamienia się w cukier i tym sposobem jarmuż, topinambur, buraki, ziemniaki, brukiew czy czarny bez, dzika róża, tarnina stają się słodsze niż przed mrozem. Wykorzystuję to zjawisko, gdy chcę przygotować na bazie warzyw słodycze, np. ciasto marchewkowe czy brownie buraczane. Ten trik stosuję także z dzikimi owocami, choć zdarzało się, że nie zdążyłem ich zebrać, bo zjadły je ptaki. Dlatego zrywam je przed mrozem, następnie mrożę, a dopiero potem wykorzystuję do przetworów, które mają wówczas więcej naturalnej słodyczy.
Zioła i kwiaty
Siej na rozsadę prosto do gruntu lub do doniczek: bratki, chabry, groszek pachnący, lawendę, nagietki, ostróżki, pierwiosnki.
Spróbuj uprawiać:
Rozmaryn– w łagodniejszym klimacie, a nawet w cieplejszych miejscach Polski zimuje w gruncie; długo traktowałem go jak zioło jednoroczne. Wszystkie próby hodowania rozmarynu zimą w domu, piwnicy czy szklarni zakończyły się porażką. Jednak nie wyobrażam sobie bez niego ogrodu i kuchni – wystarczy parę listków tej rośliny, by każde danie nabrało pięknego aromatu. Poszukałem więc i znalazłem, choć nie bez trudu, mrozoodporną odmianę rozmarynu. Posadź go jesienią i przykryj delikatnie liśćmi, a na pewno przetrwa zimę.
Wawrzyn – podobnie jak rozmaryn, trudno go przezimować. Nawet gdy przeżył zimę w domu, to długo zajmowało mu dojście do siebie. Dlatego jesienią zazwyczaj ścinam liście wawrzynu, by je wysuszyć i wykorzystać potem w kuchni. Niestety zimy w naszym klimacie – bardzo ciepłe na zmianę z siarczystymi mrozami – to ruletka i roślina czasem je przetrwa, a czasem wymarznie. W sezonie traktuję wawrzyn jak sukulenta – ustawiam w najgorętszym miejscu i podlewam tylko wtedy, gdy nie ma opadów od wielu dni.
Cząber górski – tak jak rozmaryn czy wawrzyn, uprawiałem cząber ogrodowy jednoroczny. Pewnego dnia odkryłem cząber górski – równie (jak nie bardziej) aromatyczny, a do tego wieloletni. U mnie rośnie w skrzynce z piachem, ustawionej między grządkami, i świetnie sobie daje radę.
NA PARAPECIE I BALKONIE
Stwórz wieniec na zimę
Potrzebujesz: miękkiego drucika, obręczy, sekatora i dużo gałązek. Mogą to być wszelkie iglaste rośliny, kolorowe gałęzie, np. derenia lub takie, na których utrzymują się owoce: dzikiej róży, irgi czy ostrokrzewu. Taki wieniec robi się łatwo i szybko, a powieszony teraz może zdobić drzwi czy drzewa aż do wczesnej wiosny. Owocowy wieniec to również niezła gratka dla ptaków.
Suche bukiety
Choć nie jestem fanem suchych bukietów, to zimą uważam je za namiastkę minionego roku, zasuszoną część mojej pracy, która przypomina o ciepłych dniach. Nie tworzę sztampowych bukietów, najczęściej wsadzam po jednym gatunku roślin do jednego wazonika. Dopiero po Nowym Roku, gdy znudzą mi się te aranżacje, zaczynam je mieszać i tworzyć bukiety. Nigdy nie spryskuję ich sprejem – to nie w moim guście. Najbardziej lubię suszone przegorzany, mikołajki, miskanty, krwawniki, tawułki, suchokwiaty.
Zimozielone
Gdy lato przemija, większość roślin zamiera. Wtedy zaczynamy doceniać rośliny zimozielone, które w ciemne, szare dni są jedyną żywą plamą koloru. Oczywiście takimi roślinami są iglaki (oprócz modrzewi), ale też ostrokrzewy, bluszcz pospolity czy rośliny półzimozielone, jak mahonie, wiciokrzewy czy ligustry. Planując nasadzenia balkonowe, warto mieć chociaż od jednej do trzech takich roślin, które latem posłużą jako tło, a zimą jako ozdoba.
NA DZIAŁCE, W OGRODZIE
Zrób sadzonki z patyka
Większość roślin (jeśli nie wszystkie) straciła już liście – to znak, że można je zacząć rozmnażać. Ścięte teraz gałązki, posadzone metodą, którą opisuję na s. 105, przez zimę i wiosnę będą wypuszczać korzenie, dzięki czemu wczesnym latem uzyskasz nowe sadzonki. To jedno z moich ulubionych zajęć, idealnie pokazuje niesamowitą siłę roślin – patyk umieszczony w małej doniczce w ciągu kilku zimnych, nieprzyjemnych miesięcy jest w stanie zmienić się w roślinę! Również teraz możesz spróbować z zieloną partyzantką i powbijać w ziemię tu i ówdzie kije wierzby, lipy, topoli, leszczyny czy czarnego bzu, które mają szansę zamienić się w drzewa i krzewy.
Ostatnie cięcia
Zima tuż-tuż, więc pora kończyć prace ogrodowe. Upewnij się, czy nie warto przyciąć jeszcze jakiejś rośliny przed zimą, by jak najmniej ciąć ją wczesną wiosną. Wiosenne cięcia mogą odstraszyć ptaki od zakładania gniazd. Dzięki temu będziesz też mieć później mniej pracy. Usuń wszystkie części, które wyglądają na chore, wiotkie i słabe. Wytnij wystające konary, które mogą pęknąć podczas wichury czy złamać się pod ciężarem śniegu.
Budki, karmniki, poidełka
Każda pora roku jest dobra, by powiesić budkę. Jednak teraz jest najlepszy czas na to, by ją oczyścić, bo na pewno żaden ptak nie będzie akurat zakładał gniazda. Sięgnij do powieszonych budek i usuń z nich gniazda lub sprawdź, czy w ogóle jakiś ptak z niej korzystał. Wyszoruj porządnie poidła dla ptaków oraz owadów. Sprawdź, czy karmnik jest cały, a jeżeli go nie masz – pomyśl o jego zawieszeniu.
Gildia drzewna
Wiesz, że drzewa są bardzo towarzyskie i nie lubią rosnąć same? Oprócz załatwienia im mikoryzy warto posadzić wokół nich rośliny, które razem wytworzą tzw. gildię drzewną. To sposób posadzenia drzewa tak, by było samowystarczalne, odporne na choroby, brak wody, azotu, samo się ściółkowało i przyciągało zapylacze. Czyli jak robi to Matka Natura. Wokół drzewa sadzi się rośliny wspierające, tak żeby każda miała chociaż jedno zadanie. Robi się tak w sadach, przy pojedynczych drzewach w ogrodzie, jak i w donicach.
Posadź rośliny wspierające, czyli np. wiążące azot (łubin, strączki, wyka, koniczyna), przyciągające zapylacze w czasie kwitnienia drzew (krokusy, stokrotki, narcyzy, szafirki), wzmacniające (czosnki, narcyzy), zadarniające (koniczyna) i ściółkujące rośliny, dostarczając dużo składników, które zawiązują je w liściach (żywokost, babka pospolita czy lancetowata, krwawnik, ogórecznik).
JEDZ SEZONOWO
Co warto teraz jeść?
Brokuły, buraki, buraki liściowe, cykorię, dynię, fenkuł, gruszki, gwiazdnicę, głóg, jabłka, jałowce, kalafiory, kapustę, kasztany jadalne, maliny, marchew, orzechy, pietruszkę (korzeń), pigwę, pigwowiec (owoce), pory, rokitnik, selery, tarninę, ziemniaki, żurawinę.
Jesień i zima to czas na spożywanie warzyw korzeniowych, które dobrze się przechowują i dostarczają dużo energii. Jednak bywa i tak, że szybko się nudzą, dlatego warto eksperymentować z nimi i różnymi przyprawami, z krojeniem ich w rozmaite kształty, pieczeniem, gotowaniem, blendowaniem czy jedzeniem na surowo. Przykładowo buraki to według mnie bardzo niedoceniane warzywa. A są takie pyszne! Bardzo lubię ich podłużne odmiany. Kroję je wzdłuż i mieszam z 2-3 łyżkami oliwy, sporą ilością rozmarynu, solą i szklanką octu – najlepiej wiśniowego. Piekę, aż staną się lekko półtwarde, i podaję jak pieczeń. Gdy mam akurat gotowy bulion, wrzucam do niego pokrojone na małe kostki buraki oraz fasolę i pyszna, barszczopodobna zupa gotowa.