Kiedy kupujemy rośliny do mieszkania, jedną z podstawowych informacji, jakie znajdujemy na dołączonej do nich etykiecie jest stanowisko, sugerujące uprawę rośliny w miejscu ze światłem rozproszonym, w półcieniu lub w pełnym słońcu. Często jednak zastanawiamy się, co to dokładnie oznacza i gdzie właściwie należy ustawić doniczkę, aby roślina czuła się u nas dobrze.
Informacja dotycząca stanowiska świetlnego danej rośliny jest naprawdę ważna, jeśli bowiem roślinę cieniolubną postawimy na słonecznym parapecie, jej liście szybko ulegną poparzeniom, kiedy natomiast gatunek kochający słońce postawimy w cieniu, zacznie blednąć, zrzucać liście lub wyciągać pędy, co spowoduje utratę jej walorów ozdobnych.
Bezpośrednie słońce
Jak wiadomo, większość roślin kocha słońce i właśnie w jego bezpośrednich promieniach rozwija się najlepiej i wygląda najefektowniej. Ponieważ światłolubne gatunki pochodzą zwykle z terenów, gdzie słońca nie brakuje (np. pustyni, sawanny itp.), także w uprawie będą oczekiwały go jak najwięcej.
W praktyce oznacza to, że musimy zapewnić im miejsce, gdzie bezpośrednie słońce będzie docierać przez co najmniej 6 godzin dziennie, z czego przez 4 godziny powinny przypadać na południe. Takie warunki znajdziemy na parapecie południowego i południowo-zachodniego okna lub w jego bezpośrednim sąsiedztwie, dlatego rośliny kochające słońce wybierajmy tylko wtedy, kiedy nasze mieszkanie lub choćby jeden z pokoi ma wystawę południową.
Niestety, chcąc zapewnić światłolubnym roślinom jak najlepsze warunki uprawy, możemy wpaść w pewną pułapkę. W naturalnym środowisku skąpane w słońcu tereny są zwykle otwarte, a przez to przewiewne, dlatego palące, południowe słońce nie jest dla rosnących tam roślin tak uciążliwe. W mieszkaniu, na południowym parapecie panują zgoła inne warunki. Wprawdzie słońca tam nie brakuje, ale przewiewu i wiatru już tak. Do tego moc promieni słonecznych padających przez szybę jest zwielokrotniona przez szkło, dlatego grzeją znacznie mocniej, niż na otwartej przestrzeni i nawet największym miłośnikom słońca, mogą wyrządzić krzywdę.
Nie musimy oczywiście czekać w gotowości każdego dnia, aby zdążyć przed południem zasłonić rośliny. Wystarczy, że tak ustawimy doniczki na parapecie lub komodzie, że w najgorętszej porze dnia zasłani je przed ostrymi promieniami słońca ażurowa firanka, daszek na balkonie lub luźna korona drzewa, rosnącego za oknem. Takie rozwiązanie nie odbierze roślinom zbyt dużo potrzebnego im do rozwoju słońca, a jednocześnie ochroni je przed ewentualnymi poparzeniami.
Na stanowisku w pełnym słońcu sprawdzą się gatunki, które z natury są przystosowane do silnego słońca czyli kaktusy i sukulenty (np. aloes, agawa, eonium drzewiaste, kalanchoe, eszeweria, grubosze, lithopsy). Trzeba jednak pamiętać, że wśród nich można natknąć się na odmieńców czyli rośliny pochodzące z terenów leśnych i preferujące półcień lub rozproszone światło (np. niektóre kaktusy np. Rhipsalis i sukulenty np. sansewieria).
Rozproszone światło i półcień
Znacznie lepszym stanowiskiem do uprawy roślin domowych od pełnego słońca jest miejsce ze światłem rozproszonym, w którym dobrze czuje się większość kwiatów doniczkowych. Takie stanowisko charakteryzuje się dużą ilością światła dziennego (co najmniej 4-6 godzin dziennie), które jest jednak częściowo rozproszone czyli promienie słoneczne nie padają bezpośrednio na roślinę, ale są przefiltrowane np. przez delikatną firankę, ażurowe korony drzew za oknem czy cienkie, przepuszczające światło rolety. Takie warunki panują w pobliżu okna wschodnio-południowego, południowego i południowo-zachodniego, dlatego doniczki z kwiatami preferującymi rozproszone światło lub półcień, z powadzeniem możemy ustawić na komodzie, szafce, półce lub stoliku, stojącym w odległości ok. 0,5-1 m. od takiego okna.
W rozproszonym świetle będą dobrze czuły się m.in. trzykrotki, zamiokulkasy, kolorowe odmiany skrzydłokwiatów i bluszczy, calathee, chamedory, difenbachie, fikusy, maranty, monstery, filodendrony, aglaonemy, poinsecje, krotony czy begonie oraz niektóre kaktusy i sukulenty (sansewierie, rhipsalis, szlumbergery).
Trochę inaczej wygląda sytuacja ze stanowiskiem półcienistym, do którego bezpośrednie słońce dociera jedynie przez ok. 2-4 godziny dziennie. Oczywiście nie może być to pomieszczenie całkiem ciemne, w którym będziemy jedynie od czasu do czasu zapalać lampę (np. łazienka bez okna), bo do życia rośliny potrzebują naturalnego światła, nawet, jeśli miałoby być roznoszone lub pośrednie. Jeżeli więc posiadamy mieszkanie z oknem wschodnim lub północno-zachodnim, poszukajmy roślin, zasiedlających w naturze dolne partie lasów, leśne zbocza lub korony drzew. Odpowiednie będą min. falenopsisy, sępolie fiołkowe, większość paproci, skrętniki, hoje różowe, aspidistry wyniosłe, niektóre filodendrony, ale też zielone odmiany sansewierii, skrzydłokwiatu czy bluszczu pospolitego. Większość z nich poradzi sobie nawet na północnym parapecie, gdzie będą miały do dyspozycji jedynie światło pośrednie, odbijające się od ścian i mebli.
Film: Gdzie ustawić kwiaty doniczkowe w domu?
Tekst: Katarzyna Józefowicz, grafika tytułowa: VERTEX SPACE, Rafael / AdobeStock