Ogród prehistoryczny – jakie rośliny w nim posadzić?
Żywe skamieliny lub, bardziej poprawnie, żywe skamieniałości, to gatunki występujące na kuli ziemskiej od zamierzchłych czasów, które na przekór ewolucji przetrwały do dziś w praktycznie niezmienionym stanie. Ostały się na przekór epizodom masowego wymierania, podczas gdy ich najbliżsi krewni zaginęli w mrokach dziejów (a konkretnie – wyginęli). Wyraźnie odróżniają się od współczesnej flory, z którą mają zresztą niewiele wspólnego. Znacznie bardziej przypominają roślinne wizerunki znane z wykopalisk archeologicznych.
Roślinne żywe skamieliny, rarytasy z minionych epok, potrafią odmienić charakter ogrodu i wprowadzić do niego atmosferę jak z Parku Jurajskiego. Wybierzmy się w podróż w czasie: przedstawiamy prehistoryczną zieleń możliwą do uprawy w polskim klimacie.
🟢 Ogrodowa lista zakupów: Co warto kupić w czerwcu? Polecamy: nawozy, preparaty, podłoża, dekoracje, narzędzia i książki
Araukaria chilijska (Araucaria araucana), inaczej igława lub, potocznie, „Małpie Drzewo”, to najwytrzymalsza przedstawicielka rodzaju araukaria, stanowiącego pozostałość po niemal wymarłej rodzinie araukariowatych (Araucariaceae). Przetrwała po dziś dzień w górach Chile i Argentyny, na naturalnych stanowiskach jest ściśle chroniona. Nie wolno nawet przewozić jej nasion! Na szczęście rośliny z legalnych hodowli można śmiało zaprosić do ogrodu. Z daleka zwraca uwagę regularnymi, luźno rozmieszczonymi okółkami grubych gałęzi. Z bliska widać, że zamiast igieł czy liści posiadają szczelny pancerz dużych, skórzastych, trójkątnych łusek kłujących w dotyku. ▼
W naturze osiąga ponad 30 m wysokości, ale w Polsce rośnie bardzo powoli, przyrastając 20-40 cm rocznie. Początkowo ma stożkowy pokrój typowej „choinki”, z czasem wykształca szeroką, parasolowatą koronę. Araukarii służy wilgotny, morski klimat Pomorza - właśnie tam można podziwiać największe krajowe okazy tego gatunku, o wzroście 5-9 m. Sprawdza się również w ciepłych południowo-zachodnich regionach kraju. Posadzona na osłoniętym stanowisku, w żyznej, próchniczej glebie i obficie nawadniana nie sprawia problemów. Młode rośliny zimą koniecznie potrzebują zabezpieczenia, starsze wytrzymują mróz sięgający −20 °C.
▲ Prawdziwym zagłębiem żywych skamieniałości jest Daleki wschód, zwłaszcza Chiny i Japonia. W górskich lasach wysp Honsiu, Kiusiu i Sikoku można spotkać kolejny relikt mezozoicznej puszczy. Sośnica japońska (Sciadopitys verticillata), ostatnia przedstawicielka rodziny sośnicowatych (Sciadopityaceae), to wiecznie zielone drzewa iglaste o gęstym, stożkowym pokroju i wymaganiach zbliżonych do araukarii chilijskiej. Jej znak rozpoznawczy to długie (ok. 15 cm), szerokie igły rozmieszczone w regularnych, parasolowatych okółkach. U starszych okazów mogą pojawić się duże, kuliste szyszki. W naszym klimacie po dekadzie uprawy osiąga nieco ponad 1 m wysokości, ale jest wytrwała: najstarszy polski okaz, z Arboretum w Wojsławicach, ma już ponad 15 m.
▲ Metasekwoja chińska (Metasequoia glyptostroboides) to żywa skamielina z prawdziwego zdarzenia! Długo uznawano ją za gatunek dawno wymarły, znany jedynie z kopalnych szczątków odkrywanych w pokładach węgla z okresy Kredy. Do czasu, gdy w 1941 roku w chińskiej prowincji Syczuan znaleziono kilka żywych osobników. Szybko zdobyła popularność i obecnie można ją podziwiać w parkach i ogrodach Azji, Europy i obu Ameryk. Rośnie szybko, już po dekadzie może stać się kilkunastometrowym drzewem o regularnym, stożkowym pokroju. A to dopiero początek: najwyższe znane okazy mają ponad 50 m wysokości i 2 m średnicy pnia! Jesienią jej igły rudzieją, a potem opadają wraz z całymi krótkopędami. W tym okresie role głównej atrakcji przejmuje dekoracyjna, czerwonobrązowa kora, łuszcząca się pionowymi pasami. Metasekwoja jest zaskakująco tolerancyjna, ale najlepiej czuje się w żyznej, kwaśnej glebie, stale wilgotnej lub wręcz podmokłej.
▲ Miłorząb dwuklapowy (Ginkgo biloba) to prawdopodobnie najbardziej znana żywa skamielina. Trudno go porównać do jakiejkolwiek współczesnej rośliny! Chociaż jest zaliczany do drzew nagozalążkowych, tak jak iglaki, posiada liście. Przypominają miniaturowe wachlarze, jesienią przybierają złocisty kolor, ale nim opadną, jeszcze długo utrzymują się na pędach. Już wczesną wiosna pojawią się nowe, bo miłorząb bardzo wcześnie budzi się po zimowym letargu. To gatunek dwupienny: wyłącznie żeńskie osobniki wydają nasiona, po zapyleniu przez męski okaz. Nasiona w żółtych osnówkach (to nie są owoce!), zawieszone na długich szypułkach, wydzielają specyficzną woń. Mimo to są jadalne i cenione przez koneserów orientalnej kuchni.
Co ciekawe, męskie osobniki botanicznej formy miłorzębu wykształcają smukły pokrój z prostym, strzelistym pniem, typowy dla drzew iglastych. Tymczasem ich żeńskie odpowiedniki tworzą zaokrąglone korony, podobne jak u drzew liściastych. Niezależnie od płci, miłorząb jako gatunek to olbrzymie drzewo. 30 m wysokości to w jego przypadku norma! W ogrodach królują karłowe odmiany, takie jak ‘Mariken’ albo płacząca ‘Pendula’. Uroda to tylko jedna z jego zalet: miłorząb jest świetnie przystosowany do uprawy w polskim klimacie. Ma niskie wymagania glebowe, toleruje suszę, mróz, zanieczyszczenia oraz silne cięcie.
▲ Skrzyp (Equisetum), w odróżnieniu od pozostałych roślin w tym zestawieniu, jest byliną. W ogrodach celowo uprawiany bywa skrzyp zimowy (Equisetum hyemale). Tworzy nierozgałęzione, sztywno wyprostowane pędy o blisko metrowej długości, żywozielone z wyraźnie zaznaczonymi „kolankami”. To zdeklarowany wielbiciel wilgoci, może rosnąć przy brzegu oczka, a nawet w jego płytkiej części, bezpośrednio w wodzie. Uwaga: gdy ma zapewnione odpowiednie warunki, łatwo staje się ekspansywny, więc warto zastosować bariery korzeniowe. Z powodu wybitnej ekspansywności i „niezniszczalne” w obliczu prób wytępienia lepiej wystrzegać się skrzypu polnego (Equisetum arvense). Jako król chwastów deklasuje nawet mniszka!
Park Jurajski w ogrodzie – z czym łączyć żywe skamieliny?
Archaiczne rośliny świetnie prezentują się w towarzystwie innych zapomnianych reliktów minionych wieków – niekoniecznie o podobnym pochodzeniu, za to koniecznie o zbliżonych wymaganiach względem stanowiska. Warto uzupełnić je gatunkami które co prawda nie są zaliczane do żywych skamieniałości, ale ich wygląd wyraźnie odstaje od współczesnego roślinnego kanonu. Przykładem może być gunnera olbrzymia (Gunnera manicata), inaczej parzeplin, gigantyczna bylina pod której olbrzymimi liśćmi można skryć się jak pod parasolem. ▼
Świetnym kandydatem będzie również kolcosił, czyli kalopanaks siedmioklapowy (Kalopanax septemlobus) [poniżej na zdjęciu, z lewej stronty], mało znane drzewo o pniu uzbrojonym w potężne kolce i liściach podobnych jak u klonu lub fatsji. Mile widziana będzie również tajemnicza szydlica japońska (Cryptomeria japonica) [na zdjęciu z prawej strony, naturalna sąsiadka sośnicy. ▼
Oczywiście w prehistorycznym ogrodzie nie może zabraknąć paproci! Pierzaste liście ich niebosiężnych przodków falowały na wietrze już 400 milionów lat temu. Współczesne paprocie drzewiaste, takie jak diksonia (Dicksonia antarctica), można w naszym klimacie uprawiać w ogrodzie jedynie sezonowo. Za to „zwykłych” paproci nie brakuje! Wśród licznych gatunków i odmian szczególnie pierwotne wrażenie robią puszyste fontanny pióropusznika strusiego (Matteuccia struthiopteris) oraz długosz królewski (Osmunda regalis) tworzący pozorne „kwiaty paproci”, czyli liście zarodnionośne. ▼
Kwiaty to stosunkowo nowy wynalazek Natury, pojawiły się dopiero ok. 150 milionów lat temu, znacznie później od dinozaurów. Dlatego w Jurajskim Ogrodzie kolorowo kwitnące rośliny lepiej ograniczyć do minimum. Jeśli już, najlepiej wybrać te o nietypowych kwiatostanach w odcieniach bieli i zieleni. Przykładem mogą być parzydło leśne (Aruncus dioicus) albo obrazki plamiste (Arum maculatum). W słonecznym miejscu lepiej zastąpić je juką karolińską (Yucca filamentosa), wspaniałą (Yucca gloriosa) albo Rostrata (Yucca rostrata). ▼
Jak urządzić ogród prehistoryczny? Rośliny to nie wszystko
Aby odtworzyć krajobraz pradawnej puszczy sprzed milionów lat, warto postarać się o odpowiednie „rekwizyty”. Sękate korzenie i konary porośnięte mchem, naturalne głazy, ewentualnie betonowe imitacje skamieniałych amonitów.
Pora pożegnać się z symetrią – w końcu dinozaury nie korzystały z linijek! Kręte ścieżki i nieregularne nawierzchnie z sypkiego żwiru, otoczaków, drewna lub innych naturalnych materiałów sprawdzą się znacznie lepiej niż geometryczna kostka brukowa z betonu!
Idealnym uzupełnieniem jurajskiego krajobrazu będą elementy wodne, najlepiej ruchome, takie jak szemrzący strumyk lub pluskające źródełko. Potem wystarczy rozwiesić prowizoryczny hamak lub meble z drewna lub wikliny i oczekiwać powrotu archaicznych jaszczurów.
Zdjęcie tytułowe: Garden Guru / Adobe Stock