Artykuł pochodzi z: |
Moda na rośliny doniczkowe
Z danych agencji informacyjnej Kenneth Research wynika, że wartość światowego rynku roślin doniczkowych przekroczyła już próg 85 mld dol., osiągając średnioroczne wzrosty rzędu 5,7% w okresie 2015-2019. Prognozuje się, że w latach 2020-2025 dynamika sprzedaży tego asortymentu znacząco się zwiększy, ponieważ trend aranżacji wnętrz zielenią zyskuje na popularności.
Jak podaje ONZ, obecnie już ponad 54% światowej populacji żyje na obszarach zurbanizowanych! Według prognoz organizacji, do 2050 r. aż 66% ludzi będzie mieszkało w dużych aglomeracjach, a w Azji czy Afryce odsetek ten sięgnie nawet 90%. Nic więc dziwnego, że idee zielonej infrastruktury i zazieleniania wnętrz ostatnio zyskują na znaczeniu.
Znana europejska konsultantka centrów ogrodniczych i marketów remontowo-budowlanych, Konni van Delft uważa:
|
Zielona terapia
Znany brytyjski architekt krajobrazu Andrew Duff zauważa:
Ostatnio odkryto, że pielęgnacja roślin pomaga zredukować stres, wycisza, zwiększa kreatywność i pogłębia więzi z naturą. Poza tym młodzi, aktywni zawodowo „miastowi” zdają sobie sprawę z tego, że w zieleń można „ubrać” każdy pokój i kąt – niezależnie od powierzchni mieszkania i domu. Z analiz agencji Euromonitor International światowa sprzedaż roślin do aranżacji wnętrz wykazuje obecnie większą dynamikę niż krzewów, drzew i bylin ogrodowych. Monstery czy sukulenty takie jak eszeweria czy aloes święcą prawdziwe triumfy popularności.
Z badań agencji The Student Room wynika, że aktualnie aż 90% millenialsów poszukuje roślin pokojowych lub tarasowych, aby poprawić swoje samopoczucie. Można stwierdzić, że pokolenie Y wychowało się na ogrodnictwie! Okazuje się, że 72% millenialsów pomagało komuś innemu w pracach ogrodniczych, 79% z nich uprawia rośliny, 75% czerpie z tego radość, pomimo braku przestrzeni, 51% ogląda programy o tematyce ogrodniczej, a 7% planuje zawodowo związać się z ogrodnictwem.
Doniczki zamiast słoików
Monstery, wężownice, fikusy, kaktusy i sukulenty niemal z dnia na dzień stały się elementem stylu życia. Trend zapoczątkowany przez designerów i magazyny projektowe, bardzo szybko podchwycili blogerzy i influencerzy i za ich pośrednictwem trafił na panteon mediów społecznościowych. Współcześnie żadne mieszkanie, ani kawiarnia: od Warszawy do Nowego Jorku nie obędzie się już bez roślin do aranżacji wnętrz.
W samych Stanach Zjednoczonych – jak podaje grupa TASPO – w latach 2012-2017 sprzedaż roślin doniczkowych wzrosła łącznie o 64%. Co znamienne, w USA aż ¼ tych produktów trafiła do konsumentów w wieku od 18 do 34 lat. W Wielkiej Brytanii natomiast sprzedaż roślin pokojowych i tarasowych zwiększyła się aż o 65% w samym 2018 r. wg ustaleń Królewskiego Towarzystwa Rolniczego. W bieżącym roku ich sprzedaż osiągnęła rekordowe poziomy ze względu na pandemię. Dla przykładu Patch – angielski sklep internetowy z roślinami doniczkowymi (patrz zdjęcie otwierające), w „lockdownowym” kwartale zanotował wzrost rzędu 500%, sprzedając całe trzymiesięczne zatowarowanie w zaledwie 2 tygodnie!
|
Roślinne rodzicielstwo
Co sprawiło, że młodzi, aktywni zawodowo konsumenci pod każdą szerokością geograficzną tak łatwo podchwycili trend aranżacji przestrzeni wypoczynku zielenią i połknęli roślinnego bakcyla? – Powodów jest wiele. Przede wszystkim rośliny doniczkowe zapewniają luksus w czasach ekonomicznej zawieruchy. Poza tym pokolenie Y – a pod jego wpływem również starsze wiekowo grupy klientów – zwraca ogromną uwagę na zdrowie i walczy o osiągnięcie życiowej równowagi, odpowiedniego „work-life balance” w erze, kiedy trudno planować posiadanie i wychowanie potomstwa. Dla millenialsów rośliny domowe stały się „plant babies” – rozpieszczanymi „roślinnymi dziećmi”, którym ich „rodzice” nadają nawet imiona i mają nad nimi poczucie kontroli. Dlatego m.in. sprzedaż tych produktów w Stanach Zjednoczonych przebiła już barierę 1,7 mld dol. wg Krajowego Stowarzyszenia Ogrodniczego, a w Kanadzie ekwiwalent 1,5 mld dol.
Rośliny doniczkowe stały się gwiazdami mediów społecznościowych |
Gwiazda Instagrama
Dla pokoleń dwudziesto- i trzydziestolatków rośliny w domowej przestrzeni stanowią jeden z najważniejszych trendów dekoracji. Hasztag z roślinnymi inspiracjami #plantsofinstagram dobija już do 8 mln. postów, które zawierają najczęściej monstery i inne modne produkty na minimalistycznym, białym tle lub całą obfitość starannie zaaranżowanej zieleni.
Sama monstera – dzięki bardzo charakterystycznemu, ciemnozielonemu odcieniowi – zdobyła w 2019 i 2020 r. status roślinnej supergwiazdy mediów społecznościowych, stając się najczęściej fotografowaną rośliną na Instagramie i Pintereście.
Millenialsi naprawdę nie oszczędzają na upiększaniu wnętrz roślinnością, a cena przestaje być czynnikiem zaporowym. Ostatnio pewien Nowozelandczyk zapłacił za monsterę Rhaphidophora tetrasperma na portalu aukcyjnym rekordową kwotę 5291 dol. amerykańskich. To największa kwota zaproponowana za roślinę w tego rodzaju aukcjach: ok. 1325 dol. za pojedynczy liść!
|
W miejskiej dżungli
Ostatnio na popularności w Polsce i Europie zyskuje trend „urban jungle”, polegający na odtworzeniu w mieszkaniu klimatu prawdziwej roślinnej dżungli. Modzie tej uległ m.in. znany fotograf Marcin Tyszka, który urządził prawdziwe tropiki na swoim warszawskim tarasie, gdzie zgromadził ponad 2000 rozmaitych roślin, które kosztowały w sumie ok. 1,5 mln. zł.! W imponującej kolekcji Marcina Tyszki znalazły się oleandry, palmy, bambusy, ale też paprocie. Samo podlewanie tych roślin zajmuje kilka godzin – w mieszkaniu jest ich ok. 300, a na tarasie i dachu – ponad 2000. Trend miejskiej dżungli przeżywa swój wielki boom nie tylko w celebryckich mieszkaniach. Polscy konsumenci mają bowiem świadomość dobroczynnego wpływu roślin na zdrowie i ich dekoracyjnych walorów. Krajowi internauci na portalach społecznościowych coraz chętniej dzielą się zdjęciami swoich zielonych mieszkań, urządzonych w duchu tzw. biofilicznego designu.
Powrót do przeszłości
Obok lasu w słoiku, bonsai i storczyków na polskie salony i parapety powracają wspomniane monstery, krotony, juki, figowce, daktylowce, sansewierie, skrzydłokwiaty, drzewka szczęścia, zamiokulkasy, zielistki, paprocie, aloesy i kaktusy.
Modzie na miejską dżunglę towarzyszą trendy rodem z lat 80. XX w. Do łask wracają m.in. ratan, wiklinowe plecione koszyki, gliniane donice, makramy, stalowe konewki, drewniane skrzynki i regały. Nonkonformistyczni zwolennicy roślinnego „total look” w mieszkaniach z pewnością będą poszukiwali na sklepowych półkach również dekoracji z ulubionymi zielonymi motywami, m.in. monstery, stolików w stylu art-deco albo industrialnych regałów, gustownych szkatułek, zielonego dekoru, a nawet tapet z florystycznymi lub liścianymi motywami.
Naturalnie nie można zapominać o szerokim wachlarzu produktów do pielęgnacji roślin domowych, m.in. nawozów czy podłoży, które można wyeksponować w tym samym dziale i oferować w sprzedaży krzyżowej. – Ponieważ pielęgnacja roślin doniczkowych to idealne hobby w dobie wewnętrznej emigracji i społecznego dystansowania spowodowanego przez pandemię koronawirusa, ten trend zapewne będzie rozwijał się w najlepsze – pisze Łukasz Łachecki na łamach dziennika Rzeczpospolita.
Dobre perspektywy
Dla rynku roślin do aranżacji wnętrz można wysunąć bardzo optymistyczne prognozy. Potrzeba ich posiadania wyraża wewnętrzną tęsknotę za naturą, która we wszechogarniającym miejskim zgiełku, czasach lockdownu i izolacji coraz bardziej daje się nam we znaki. Można przypuszczać, że boom na polskim rynku mieszkaniowym także przyczyni się do dynamicznego rozwoju rynku roślin pokojowych i tarasowych, a ostatnie dane sektora nieruchomości są bardzo pokrzepiające!
Z badań IQS i platformy Otodom.pl wynika bowiem, że tuż po ogłoszeniu pandemii liczba użytkowników portalu poszukujących domu zwiększyła się aż o połowę. W maju natomiast zanotowano wyraźne wzrosty zainteresowania w segmencie domów z ogrodem, tarasem oraz balkonem. Klienci ci w nadchodzących latach na pewno będą rozważali zaaranżowanie wnętrz zielenią. Warto pamiętać, że na roślinny wystrój będzie decydowało się coraz więcej deweloperów i innych firm. Dobrym przykładem jest Vector+ z zazielenionym tarasowym łącznikiem o powierzchni 350 m kw. Zaprojektowano go tak, by stworzyć strefę relaksu dla pracowników otoczoną roślinami.
Rośliny doniczkowe
Oczami ekspertów
|
|
|
|
Tekst: Michał Fajerski, zdjęcia: Pexels, Patch
Artykuł pochodzi z: |