Ogród na skarpie z wgłębnikiem | Reportaż ogrodowy

Ogród na skarpie z wgłębnikiem, fot. Budujemy Dom

Ogród Małgosi i Marcina rozciąga się na zboczu stromej skarpy, a jego płaski fragment – nad podziemnym garażem. Z powodu tych specyficznych warunków środowiskowych, właściciele poprosili o pomoc w jego zaaranżowaniu architektkę krajobrazu, z którą "podkręcili" wygląd przydomowej przestrzeni.

Posłuchaj
00:00
3

Właściciele celowo wybrali działkę na końcu osiedla, przylegającą do rezerwatu przyrody i kanału odwadniającego obrośniętego naturalną zielenią. W ten sposób zapewnili sobie piękny widok i ciszę.  Zastana na posesji rzeźba terenu ujęła ich ciekawym wyglądem – ucieszyli się, że nie jest tylko płaska i nudna. To, że stała się jeszcze bardziej wyjątkowa, zawdzięczają kreatywności architektki krajobrazu, Małgorzaty Ciesielskiej-Stefańczyk, i swojej.

Wgłębnik z jadalnią wydrążony w skarpie

Skarpa ziemna ciągnie się od strony południa, wzdłuż całej szerokości działki. Wzniesienie ma wysokość około 2,5 m (w stosunku do położonej niżej drogi nad kanałkiem) i dość strome zbocze. Kiedy architektka zobaczyła je pierwszy raz, było obsadzone porzeczkami ozdobnymi i tawułami (to zrobił deweloper), a także zajęte przez naturalną szatę roślinną – głogi, klony, jesion. Rozwidlona szeroka korona jesionu nasunęła jej pomysł utworzenia pod nią zacienionego zakątka do wypoczynku i grillowania. Nie mogła jednak uczynić tego na istniejącym nasypie, więc… wydrążyła w nim tzw. wgłębnik, który otoczyła dowiezionymi ogromnymi głazami polnymi (chcąc uzyskać jak najdoskonalszy efekt, starannie wybrała je w składzie kamieniarskim ze wskazaniem na ciekawy kształt i fakturę oraz odpowiednią wielkość – bryły skalne ważą od 0,5 t do 1,5 t). "Rozrzuciła" je również, w dosłownym tego słowa znaczeniu, na innych fragmentach zbocza.

"Do wykopania wgłębnika i przeniesienia ciężkich głazów nad ogrodzeniem, wykorzystałam ciężki sprzęt." – opowiada projektantka. – "Ciężarówki i dźwig HDS, na szczęście, zmieściły się na wąskiej drodze, oddzielającej ogród od kanałku. Jednak wcześniej zobaczyłam, że czyjś samochód zsunął się do rowu, więc drżałam o bezpieczeństwo ludzi i sprzętu. Transport kamieni na skarpę był trudny i stresujący! Pierwszy HDS miał za krótkie ramię. Drugi miał je odpowiednio długie, lecz szybko się okazało, że ciężkie skały przewracają go na bok. Zdecydowaliśmy z ekipą, że w takim razie użyjemy pierwszego dźwigu, i że operator rozbuja krótkie ramię, następnie z zamachem przerzuci głazy na zbocze bez precyzyjnego celowania w wybrane miejsce i układania najładniejszą stroną do widzów. Ryzykowna operacja udała się, lokalizacja kamieni wyszła nam całkiem artystycznie. Wcześniej z profilowaniem stromego wału też mieliśmy „pod górkę” – po deszczu minikoparka ześlizgiwała się z niego. Nie mogłam zrezygnować z maszyny, podobnie jak z innego ciężkiego osprzętu, ponieważ ekipa musiała ułożyć w całym ogrodzie rury do automatycznego nawadniania, a później użyźnić grunt dowiezioną ziemią – w sumie było to chyba 1000 worków.

Jesion daje kapitalny cień we wgłębniku, usytuowanym na wysokości około 1,5 m powyżej drogi nad kanałkiem." – mówi Marcin. – "Zakątek jest obszerny i ładnie wkomponowany w skarpę, ma powierzchnię 50 m2 oraz dno wykończone warstwą drobnych kamieni. Zmieścił się w nim komplet stołowych mebli, grill, ławka. Słyszymy tu relaksujące ciurkanie wody, bo pani Małgosia założyła źródełko w kamiennej ścianie. Zadbała o piękny widok na nową szatę roślinną na zboczu skarpy. Zza ażurowego parawanu z liści wyłania się również panorama na poletko topinamburu, rosnącego na skraju rezerwatu. Często obserwujemy, z żoną, żerujące w nim dziki i sarny. Lokalizacja działki sprawia, że jesteśmy w mieście, a jednocześnie tak blisko natury. Korzystamy z tego, kiedy się tylko da. W ogrodzeniu wstawiliśmy furtkę, żeby móc wyjść na spacer wzdłuż kanału."

Ogród na skarpie z wgłębnikiem, fot. Budujemy Dom(1)

Na szczycie skarpy, tuż przy tarasie, znajduje się oryginalny element wodny z gejzerami w kamieniach. Skałki gnejsu mają fakturę kory, która jest bardzo dekoracyjna w świetle dziennym i sztucznym (reflektorków). Oświetlone po zapadnięciu zmroku, mienią się i są dobrze widoczne z innych części ogrodu oraz z pomieszczeń. Za nimi wyłania się fragment skarpy i rezerwat przyrody.

Podest tarasu o powierzchni około 40 m2, podobnie jak ścieżki, wykonano z ryflowanych desek bangkirai (są raz w roku olejowane barwionym olejem do drewna egzotycznego). Architektka dopasowała jego rozmiar do wielkości mebli ogrodowych, przygotowała nawet odnogę na leżaki. Natomiast właściciele starannie dobrali kolor mebli do drewnianej elewacji.

W podeście tarasu i na drewnianych chodnikach znajdują się najazdowe lampy LED. Wzdłuż głównej ścieżki rosną, ulubione przez Gosię i Marcina, trawy ozdobne. Kolejnymi roślinami, które im się podobają, są klony japońskie (ten przy gejzerach w kamieniach dodali sami, żeby widzieć go z tarasu). 

W połowie wysokości nasypu, pod koroną jesionu, znajduje się wgłębnik, wydrążony w zastanym ziemnym wale i otoczony koroną z dowiezionych głazów polnych (w jednym z nich architektka zaprojektowała źródełko ze strumieniem). Zmieścił się w nim komplet stołowych mebli, grill, ławka.

Płaski trawnik i podniesione rabaty

Właściciele od razu poprosili architektkę o wydzielenie kilku różnych użytkowych stref w przydomowej przestrzeni o powierzchni 520 m2 i w kształcie litery L. Na płaskim fragmencie ogrodu, przy wyjściu z salonu, powstał drewniany taras oraz ścieżki, natomiast przy bocznej elewacji budynku i nad podziemnym garażem – spory trawnik do gry w piłkę i miejsce z batutem dla syna właścicieli. 

Zastana tu warstwa gruntu o grubości 20 cm wystarczała do założenia murawy, lecz była zbyt cienka do sadzenia krzewów i bylin. Dlatego architektka zaprojektowała podniesione geometryczne rabaty i otoczyła je obrzeżami o wysokości 25 cm, wykonanymi z tworzywa z dodatkiem żywicy, nazwanego przez producenta niby-beton. Z tego samego materiału są donice o wymiarach 1 × 1  × 1 m, w których posadziła jabłoń ozdobną i brzozę oraz klon japoński z czerwonymi liśćmi. W ten sposób zróżnicowała ukształtowanie płaskiego fragmentu działki, zręcznie nawiązując do pochyłej części ze skarpą. 

"Poprosiłam o dobranie roślin z fioletowymi i różowymi kwiatami." – dodaje właścicielka. – "Kwiaty w tej gamie barw mają nasze ulubione rododendrony, azalie, hortensje, więc pojawiły się w różnych miejscach. Na skarpie między głazami powstało wrzosowisko, rosną tam jeszcze m.in. magnolie i drzewa iglaste. Natomiast na płaskim szczycie skarpy – wiśnie, klony japońskie, kaliny oraz drzewa i krzewy o zwisających pędach, np. wiąz. Oboje z mężem uwielbiamy lawendę i trawy ozdobne. Traw o różnej wysokości miało być dużo, zależało nam na falujących i szeleszczących na wietrze łanach. Do wszystkich nasadzeń dobrano ziemię według ich wymagań. 

Taras i gejzery w kamieniach

Budynek ma na elewacji od strony części rekreacyjnej drewno, więc Małgosia i Marcin poprosili o taras i ścieżki wykończone w identyczny sposób. 

Architektka dopasowała ich rozmiar do wielkości mebli wypoczynkowych i wygodnej komunikacji wokół nich i w ogrodzie. W pierwotnej wersji projektu wysunęła fragment podestu poza skarpę, opierając go na palach. Częściowo wiszący taras byłby spektakularny, lecz ostatecznie zmieniła jego kształt – ze względu na konieczność pozostawienia na działce odgórnie narzuconego procentu powierzchni biologicznie czynnej (zmniejszyła powierzchnię z 50 m2 do 40 m2 i dodała 20 m2 chodnika). Przewidziała tam podesty z ryflowanych desek bangkirai i oświetleniem w postaci najazdowych lamp LED. 

Tuż przy tarasie zaplanowała dekoracyjne gejzery w kamieniach. Specjalnie do tego elementu wodnego dopasowała skałki z gnejsu kora kamienna, a później trzymała kciuki za wywiercenie w nich szerokich otworów do przepływu wody (zamontowała pod nimi zbiornik na 100 l wody i pompę – nie wyjmuje się jej z wody przed zimą). Kamienie z ciekawą fakturą kory i kolorystyką podświetliła reflektorkami. Dzięki sztucznemu światłu mienią się po zapadnięciu zmroku, są dobrze widoczne z innych części ogrodu i z domu. Prace instalacyjne wymagały jednak dużo czasu i precyzji, w tym doprowadzenia wody i zasilania do oświetlenia.

Marcin, obserwując plac budowy ze sterczącymi kablami i rurami, zaniepokojony codziennie pytał architektkę – „Pani Małgosiu, co z tego będzie?”. Kiedy wreszcie któregoś dnia wszystko nagle przybrało końcowy kształt, wziął ją pod rękę i stwierdził z humorem – „No i co, nieźle to wymyśliliśmy!”.

Ogród na skarpie z wgłębnikiem, fot. Budujemy Dom

Na skarpie między karłowymi odmianami roślin iglastych ciągnie się wrzosowisko. Przy pokonywaniu kamiennych schodów na stromym zboczu skarpy, depcze się macierzankę, która wydziela wtedy przyjemny zapach.

W ogrodzie posadzono rzadkie w Polsce rośliny, m.in. stewarcję kameliowatą, dereń kousa. Podniesione rabaty, zabezpieczone ściankami oporowymi, oraz wielkie donice urozmaicają ukształtowanie zupełnie płaskiego fragmentu ogrodu z trawnikiem (nad podziemnym garażem).

Wrażenia z użytkowania ogrodu

"W ciepłe wieczory lubimy uruchomić sztuczne źródełko we wgłębniku pod jesionem i słuchać szumu wody. Pracownik z ekipy architektki przewiercił otwór w jednym z kamieni, z szybkowiążącego betonu CX 5 wyrobił koryto imitujące strumień, założył zamknięty obieg wody napędzany pompą. Doprowadził oświetlenie do elementu z wodą, dwie kolejne lampy zawiesił na drzewie. Dzięki wodzie i delikatnemu światłu w kąciku jest nastrojowo.

Oświetlenie uznaliśmy za ważny element ogrodu, architektka przygotowała projekt szczegółowy i wizualizację, która dała nam wyobrażenie, jak będzie wyglądała po zmroku przydomowa przestrzeń. Dołączyła go do projektu całościowego, podobnie jak szkice elementów wodnych i systemu nawadniania z sześcioma sekcjami itp. Radzimy nie traktować lajtowo projektowania. Warto je zlecić, jeśli chce się mieć ogród z myślą przewodnią, dobrze architektonicznie zaplanowany, spójny, dopracowany. Przy projektowaniu jest czas na konsultacje, zmiany, warianty. W fazie wykonawczej ekipa chce już tylko szybko zrobić co trzeba i pójść do następnego zleceniodawcy.

Przy zakładaniu podniesionych rabat trudno było kupić laminowane donice wysokiej jakości. Pojemniki na drzewa i ścianki oporowe architektka sprowadziła od producenta, który dopiero zaczynał działalność. Niestety, tworzywo o nazwie niby-beton z domieszką żywicy nie było dopracowane i zaczęło pękać, farba odpryskiwać. Zareklamowaliśmy wadę, a producent wielokrotnie starał się usunąć usterkę, pewnie nasze uszkodzone elementy posłużyły mu jako testy doświadczalne. W ciągu czterech lat udoskonalił materiał, lecz dziś zamiast laminatu zastosowalibyśmy wyroby betonowe, ponieważ tworzywo jest wrażliwe na uderzenia kosiarką, łopatą.

Poprosiliśmy o ułożenie siatki przeciw kretom pod trawnikiem. Dodatkowo ekipa rozścieliła geowłókninę pod nawierzchniami z drewna i kamiennego kruszcu. Staramy się nie dosadzać już roślin, ewentualnie tylko wymieniamy chore egzemplarze, ze względu na możliwość uszkodzenia elementów nawadniania.

W miejscu batutu niedługo powstanie pergola z roślinami pnącymi, a pod nią zawiesimy hamak."

Koszty założenia i pielęgnacji ogrodu

Ogród powstał w 2015 r. i na jego założenie wydano 190 000 zł, w tym projekt 1500 zł (z zimową promocją).

Marcin kosi trawę, Gosia pieli chwasty, raz na 10 dni ogrodnik zajmuje się innymi pracami pielęgnacyjnymi, w tym wertykulacją i nawożeniem trawnika, nawożeniem i strzyżeniem roślin, opryskami przeciwko komarom oraz chorobom i szkodnikom (takim jak mszyce, szpeciele, mączniki, pleśnie). Jednorazowo kosztuje to 300 zł + materiały i nowe rośliny.

Źródło: magazyn Budujemy Dom, 1-2/2020
Tekst: Lilianna Jampolska
Zdjęcia: magazyn Budujemy Dom
Obserwuj
Tematy
Więcej na ten temat
Ciesielska czy rozłupująca? Jaka siekiera do ogrodu?
Komentarze

50+ prezentów na Mikołajki i Boże Narodzenie 2024 r. | Dla ogrodników i ich bliskich
To się przyda
Tagi
Najnowsze treści