|
Kupując nasz wiejski dom, zdawaliśmy sobie sprawę z ogromu pracy, jaki trzeba będzie włożyć w doprowadzenie do porządku okalającego go terenu. Nie spodziewaliśmy się tak wielu przeszkód, które przyszło nam pokonać w kilku następnych latach. Nie wiedzieliśmy, że pomiędzy domem a zabudowaniami gospodarczymi ktoś urządził sobie wysypisko śmieci, które zdążyło już zarosnąć wysokimi chaszczami. Nie pomyśleliśmy też o tym, że dużym kłopotem będzie pozbycie się pokruszonych cegieł z rozbiórki ruiny starej rudery stojącej na podwórku.
Karczowanie nieuprawianej od lat ziemi, także nie było łatwym zajęciem. Nie zabrakło nam jednak zapału i chęci posiadania ogrodu z prawdziwego zdarzenia. Porządkowanie trwało ponad dwa lata, ale opłaciło się. Nadaliśmy też blasku starej, stuletniej studni i kilku innym zabytkom znalezionym w naszej stodole. Urody naszemu obejściu dodają również pojedyncze koła ze starych, nieistniejących już wozów, zabytkowe pojemniki użytkowe, a także stary wóz. Nie jest to wóz zwyczajny. Na metalowej obręczy jego dyszla wygrawerowana jest data 1932 r.
Uprawy pełne kolorów i smaku
Teraz, po piętnastu latach, zapomnieliśmy już o włożonym wysiłku. Drzewa i krzewy wyrosły i wypiękniały, paprocie się zagęściły, zasłaniając najmniej ciekawe zakątki, a ogród kwiatowy przeszedł największą metamorfozę. Kiedyś, każdego roku zmieniał swój wygląd, ostatnio jednak obsadzam go głównie, mało wymagającymi bylinami. Dzieje się tak ze względu na to, że głównym, dość absorbującym, zajęciem jest dbanie o bogate plony warzyw, owoców i ziół, które królują w naszej kuchni.
My, wieloletni już emeryci, mamy coraz mniej sił. Niemniej jednak, miłość do kwiatów każe nam wygospodarować każdego dnia, choć małą chwilkę na pielęgnację kolorowych grządek. Nasz ogród kwiatowy to kilka powierzchni, na dość dużej przestrzeni wokół domu. Dzięki temu gdziekolwiek nie spojrzeć, można nacieszyć oko przyjemnym widokiem pięknych roślin. Uprawiamy je w stylu rustykalnym, współgrającym z wiejskim otoczeniem i staramy się, żeby każda pora roku miała jakiś swój urok, a dobieramy je tak, żeby urzekały mnóstwem kontrastowych kolorów, a jednocześnie zwabiały motyle, pszczoły i inne pożyteczne stworzenia.
Priorytetem jest warzywnik, dający naszej rodzinie całoroczny dostęp do niczym nieskażonych jarzyn. W następnej kolejności dbamy o sad i zielnik, które są niemniej ważne w naszej zdrowej diecie. Jednak, żeby nie utonąć w corocznej monotonii uprawiania jedynie podstawowych, potrzebnych do codziennego życia warzyw i owoców, raz na jakiś czas, kusimy się na coś ekstra. Rodzynki brazylijskie, kiwano, okra, czy melony, to niektóre z naszych eksperymentów. Szczególną troską otaczamy zioła, które ususzone tworzą różne, wonne mieszanki, a przełożone do słoiczków używane są przez cały rok.
Ekologiczne metody
Nawożenie to przede wszystkim nasz własny kompost i gnojówka z pokrzyw, a do ochrony przed szkodnikami stosujemy wywar z czosnku. Poza tym przydatne są skorupki z jajek, mleko, łuski cebuli, rzeżucha, aksamitki, nagietki, nasturcje i takie tam inne rośliny niezastąpione w odganianiu szkodników i zapobiegające chorobom roślin. A przeciw kretom i nornicom najlepsze są wyczesane włosy naszego psa, albo wilczomlecz groszkowy. Staramy się zawsze stworzyć dobre miejsce do mieszkania dla jeży, żabek, ropuch, jaszczurek, zaskrońców, dla wszelkich możliwych owadów, no i oczywiście ptaków.
|