Zalety ściółkowania róż
Stosowanie ściółki wokół uprawianych krzewów ogrodowych, a w szczególności ściółki naturalnej zawsze jest pożądane i pożyteczne.
Przykrycie powierzchni gleby warstwą ściółki, to przede wszystkim przeciwdziałanie wysychaniu gleby (czyli też rzadsze podlewanie), ale też znaczne ograniczanie rozwoju chwastów. Ponadto, dobrze dobrana ściółka, rozkładając się dodatkowo zasila glebę w próchnicę i poprawia jej strukturę.
W przypadku róż warto jednak stosować ściółkowanie z rozwagą, ponieważ nie każdy materiał wykorzystywany jako ściółka w ogrodach, będzie dla nich optymalny. W wielu przypadkach, osoby uprawiające róże nie stosują ściółki w ogóle, a jedynie utrzymują podłoże w dobrym stanie, czyli regularnie je odchwaszczają, spulchniają, rozsądnie nawożą, a na zimę kopczykują (i to całkiem dobre rozwiązanie).
Kora pod róże – za i przeciw
Choć kora sosnowa najczęściej używanym materiałem do ściółkowania, to opinie o słuszności jej stosowania pod róże są podzielone. Jeśli jednak stawiamy na korę, to najlepszym wyborem w uprawie róż będzie ściółkowanie korą przekompostowaną, a nie świeżą. Często też odradza się w ogóle stosowania kory pod róże, ponieważ może to (choć nie musi) przynosić więcej kłopotów niż pożytku.
Świeża kora, w procesie naturalnego rozkładu zużywa bardzo dużo azotu, który jest z gleby lub ze stosowanych nawozów, co osłabia rośliny. Trzeba więc dodatkowo optymalnie używać nawozów, które mają określoną, właściwą dawkę, a ich zwiększone stosowanie (by wyżywić roślinę obsypaną świeżą korą) może być niebezpieczne i grozi przenawożeniem. Innym zagrożeniem dla róż ze strony świeżej kory, może być ograniczenie wzrostu roślin lub poparzenie albo podrażnienie młodych pędów, a wszystko przez zawarte w niej substancje o toksycznym działaniu lub hamujące wzrost roślin - głównie garbniki. Bardzo często, mokra, świeża kora jest niestety dobrym środowiskiem dla rozwoju i zimowania chorób grzybów (np. czarnej plamistości liści), czy szkodników, a także pleśni. Nie można zapomnieć też o zbyt dużym zakwaszaniu gleby przez świeżą korę drzew iglastych, co także nie jest korzystne dla róż.
Jaką korą można kompostować róże?
Jeśli decydujemy się na podsypanie róż korą, wybierajmy raczej tylko korę przekompostowaną, która również posiada wszystkie walory dekoracyjne. Kompostowanie kory zazwyczaj trwa do 2 lat i po tym czasie jest ona nieco ciemniejsza niż kora świeża i nie zakwasza już tak mocno gleby (ma korzystniejszy od kory świeżej, lekko kwaśny odczyn – pH około 5,5). Przekompostowana kora (lub kompostowana) jest dostępna w sprzedaży i stanowi nie tylko estetyczną ściółkę, ale też lepiej wpływa na poprawę struktury gleby. Ponadto, jest bardziej zasobna w składniki pokarmowe, lepiej chroni glebę przed utratą wilgoci i „nie zabiera już tak dużo azotu” roślinom. Trzeba jednak pamiętać, że nawet przekompostowana kora nie zabezpiecza w pełni przed chwastami, które łatwo się rozsiewają z wiatrem i mogą pojawiać się po 1-2 sezonach.
Jaka ściółka jest najlepsza dla róż?
Optymalnym rozwiązaniem, stosowanym przez hodowców róż jest więc zmieszana z podłożem ściółka z materiałów naturalnych, dobrze rozdrobnionych i szybko się rozkładających oraz zasilających glebę, np. obornik, kompost, próchnica, wysuszone liście, czy ścięta, podsuszona trawa. Warto jednak pamiętać, aby obornik, którym podsypujemy i jednocześnie nawozimy róże nie był świeży, a tzw. przerobiony (2-3 letni). Najlepiej rozłożyć dość grubą jego warstwę pod każdy krzew lub na całej rabacie z różami.
W ogrodach możemy więc ściółkować róże opadłymi liśćmi, czy skoszoną, sucha trawą po jej, wymieszaną z ziemią albo po prostu zostawić glebę odkrytą i regularnie ją odchwaszczać i spulchniać. Nie zaleca się ściółkować róż trocinami, czy świeżym sianem (sieczką), ponieważ podobnie jak świeża kora najpierw intensywnie się rozkładają i proces ten zwykle wiąże się z zużywaniem cennych składników odżywczych zawartych w glebie.
Niewiele pożytku (oprócz początkowych walorów estetycznych) przynosi też kompostowanie róż keramzytem lub żwirem. Keramzyt bardzo szybko (po pierwszym sezonie) traci swoje walory ozdobne (blednie), mocno nagrzewa się latem i magazynuje ciepło, a zimą nie zabezpiecza gleby przed mrozem. Dodatkowo, z keramzytu lub żwiru ciężko zgrabiać opadłe liście lub rozkładać na nie obornik, czy inne nawozy organiczne.
Tekst: Maciej Aleksandrowicz, zdjęcie tytułowe: Federico Magonio / Adobe Stock