Kupując w 1995 roku działkę o powierzchni 3000 mkw, Lena i Andy widzieli na niej ślady po starym wyrobisku żwiru. Wykopy nie były głębokie, ponieważ wydobyto tylko tyle żwiru, ile potrzeba było do budowy drogi. Były jednak rozległe i spowodowały, że wolna od drzew część posesji znajdowała się niżej w stosunku do otoczenia. Niezrażeni tym właściciele zbudowali dom w istniejącym zagłębieniu, choć spadek gruntu między drogą a domem wynosił około metra.
Niestety, po kilku suchych latach, nastąpiły mokre i woda opadowa niekiedy spływała pod budynek. Taki stan trwał do 2006 roku, w którym przeprowadzono rozbudowę domu, a po niej fachowe prace ogrodowe z odwodnieniem nawierzchni. Poprawiły warunki wodne na posesji oraz jej ogólny wygląd.
Przed założeniem trawnika na działce rozplantowano 29 ciężarówek ziemi, lekko niwelując teren. |
Na ratunek domowi w niecce
Na działce z brzozowym zagajnikiem, przylegającej do parku krajobrazowego, Lena i Andy nie wyobrażali sobie innego ogrodu niż ogród naturalistyczny. Do istniejących warunków środowiskowych nie pasował ani formowany ogród z równo strzyżonymi roślinami i geometrycznymi rabatami, ani nawet wiejski ogródek z kwietnymi grządkami i wypielęgnowanymi ścieżkami. W takim miejscu trzeba było umiejętnie poddać się naturze i nie zakłócać jej piękna w sztuczny sposób. Po rozbudowie domu Lena szukała więc firmy ogrodniczej, która sprostałaby takiemu zadaniu. W dodatku do gazety codziennej zobaczyła reklamę, która pokazywała na zdjęciach zmianę brzydkiego ugoru w ogród, idealnie wpisujący się w otoczenie.
"Prezentowany ogród wyglądał tak, jakby istniał tam od zawsze - mówi Lena. - Właśnie o taki efekt nam chodziło! Kiedy okazało się, że firma ta znajduje się w pobliżu naszej działki, od razu się do niej zgłosiliśmy. Nie zatrudnilibyśmy wykonawcy z daleka, bo zależało nam na szybkich kontaktach w przyszłości. Od razu spytaliśmy architektów krajobrazu, prowadzących ją, czy przy okazji zakładania ogrodu pomogą nam rozwiązać problem z położeniem domu w niecce. Musieliśmy raz na zawsze pozbyć się kłopotu z wysoko zawieszonymi wodami gruntowymi oraz z wodą opadową. Trafiliśmy w dobre ręce."
Wodę, okresową zbierającą się w strumieniu, |
Suchy strumień i inne zabiegi odwadniające teren
Do momentu rozbudowy domu, deszczówkę z dachu odprowadzano do studni chłonnej zakopanej w podłożu, a z niej rozsączkowywano ją pod trawnikiem rurami drenującymi. Po rozbudowie odpowiednio poszerzono ten system, bo wcześniej sprawnie działał. Trzeba było jedynie zaradzić wodzie spływającej pod dom z powierzchni działki i drogi.
Zobacz: Rozsączanie i magazynowanie deszczówki
Pierwszym odbiorcą wody z drogi jest obecnie odwodnienie liniowe, ułożone w świetle furtki i bramy wjazdowej. Krata z rynną odpływową zwykle wystarcza i woda rzadko wpływa na posesję. Dla pewności właściciele poprosili operatora równiarki o wyprofilowanie gruntowej drogi w stronę pola, co też znacząco pomogło. Natomiast do zbierania nadmiaru wody z powierzchni działki, architekt krajobrazu Marek Nabiałek zaprojektował suchy strumień. Otoczył nim dom z trzech stron.
Sposób działania suchego strumienia
Strumień znajduje się na skraju trawnika, w bezpiecznej odległości od fundamentów budynku. Koryto, wyprofilowane na gruncie i uszczelnione folią EPDM, ma głębokość do 30 cm oraz nieregularną szerokość do 50 cm. Folię zamaskowano piaskiem wiślanym, żwirem i kamieniami. Użyto ich głównie do dekoracji, by strumień ładnie wyglądał nawet bez wody.
Wodę, tylko okresowo gromadzącą się w korycie, odprowadza się rurami do oczka wodnego, wykopanego w narożniku działki, pod lasem. Nowy układ przeznaczony do odwodnienia terenu na działce sprawdza się! Zawiódł tylko raz, kiedy przyszły intensywne opady i zalały wszystkie okoliczne działki.
Na brzegach suchego strumienia (projekt Marka Nabiałka), rosną funkie. |
Żwirowa ścieżka-strumień i zegar słoneczny z angielskiego ogrodu właściciela. |
Strumieni ciąg dalszy, tym razem strumyk z wodą
Wśród brzóz, rosnących w zagajniku naprzeciwko domu, Lena zawiesiła hamak. Dla lepszego wypoczynku zamarzył się jej szmer wody. Pomyślała też, że woda ściągnie do ogrodu żaby i ptaki, a domowe zwierzaki (pies i 3 koty) też będą z niej miały pożytek.
Strumyk w zagajniku brzozowym wygląda, |
Na skraju zagajnika powstał kolejny strumień, tym razem prawdziwy, z wodą krążącą w układzie zamkniętym. Pompa, zanurzona w kolejnym oczku wodnym o głębokości 1 m, pompuje wodę przez rury zakopane w ziemi do punktu, od którego rozpoczyna bieg wijąca się wśród drzew struga. W lasku słychać, jak woda pokonuje kilka niskich progów, umieszczonych wzdłuż koryta. Choć koryto wyścielono folią, nie widać jej spod naturalistycznie ułożonych kamieni i konarów, żwiru i piasku. Strumień zaprojektował inny architekt krajobrazu, Przemek Sochański. Ale to jeszcze nie koniec akcentów związanych ze strumieniami.
Kształt wąskiej strugi z zakolami ma w tym ogrodzie również… żwirowa ścieżka! Prowadzi środkiem trawnika od głównego wejścia do domu w stronę zagajnika oraz kojca dla psa. Biały żwir odcina się od zielonej murawy i wygląda bardzo malowniczo.
Skromna, naturalistyczna aranżacja - nawierzchnie i ścieżki ogrodowe
Jak przystało na ogród naturalistyczny, nie ma w nim dużo utwardzonych nawierzchni. Oprócz żwirowej ścieżki, urządzono tam tylko parking pod chmurką oraz małe placyki: przy zagajniku i przy tarasie.
Parking wykonano z drewnianego bruku i poza właścicielami mają z niego pożytek koty, które… ostrzą sobie na nim pazurki. Placyk w zagajniku, otoczony prostymi ławami z bali, wyłożono kamieniami polnymi. Na ławach „przysnęły” koty, wypalone z gliny przez ojca Andyego. Latem koci zakątek służy do spotkań z gośćmi. Placyk przy tarasie, zbudowany z gotowych płyt betonowych imitujących deski, jest natomiast praktyczną, łatwo zmywalną posadzką przy ogrodowym grillu.
Taras za domem (28 mkw) wykonano z drewna egzotycznego. |
Rośliny ogrodowe idealne do stylu naturalistycznego
Łany skrzypu polnego, zarastającego działkę przed założeniem ogrodu, świadczyły o tym, że grunt ma kwaśny odczyn. Na terenach przyleśnych to nic nowego. Zgodnie z zastanymi warunkami naturalnymi i intencją właścicieli, wykonawcy ogrodu zasadzili na nowo usypanych pagórkach rośliny wrzosowate, jagodowe i iglaste. Tylko przy suchym strumieniu rosną kępy funkii z dekoracyjnymi liśćmi, orliki, rozchodniki, ozdobne trawy.
W zagajniku na brzegach strumyka posadzono paprocie i kopytniki. Na pagórku za tarasem stworzono rozległe wrzosowisko. Między wrzosami płytko zagłębiono w ściółce stare, wypłowiałe od słońca fragmenty powyginanych konarów sosen.
Na stokach pagórka o wysokości dochodzącej do 1,20 m gdzieniegdzie posadzono krzewy iglaste i liściaste, starając się wtopić je w podszyt lasu. Krzewy wkrótce zasłonią wnętrze działki przed przechodniami, spacerującymi wzdłuż ścieżki na skraju lasu.
Kolejny pagórek, utworzony na trawniku z myślą o przesłonięciu domu sąsiadów, obsadzono pojedynczymi drzewami iglastymi oraz krzewinkami jagodowymi: borówkami, żurawiną i leśnymi poziomkami. Rodzą liczne i smaczne owoce.
Za domem, w najintymniejszym miejscu ogrodu, Lena i Andy umieścili taras. Nad rozległym podestem, wykonanym z drewna egzotycznego bangkirai, nie ma dachu, choć skierowany jest w stronę południa. Jeśli nie pali lipcowe słońce, przyjemnie się na nim siedzi. Nagrzany podest odpowiada tylko Andyemu, który - jak twierdzi Lena - „ma naturę jaszczurki”. Jej samej podczas upałów lepiej wypoczywa się na hamaku w brzozowym zagajniku.
Kojec dla psa na skraju zagajnika brzozowego został zasłonięty malutkim warzywnikiem. |
Drewniane figurki kotów wykonał ojciec Andyego. Przyjechały do ogrodu z Anglii. |
Jakiej pielęgnacji wymaga ogród?
Koszty założenia ogrodu
Wrażenia z użytkowania ogrodu
|
autor i fot Lilianna Jampolska