Wady i zalety nawłoci
Nawłoć dawniej uprawiano w ogrodach, ale stamtąd roślina uciekła i opanowała nieużytki. To ona sprawia, że w Polsce późnym latem robi się na ugorach żółto. Tymczasem prawdziwa mimoza - czułek wstydliwy - ma dość drobne, różowe kwiaty w kuleczkach i wyróżnia się tym, że jej liście zwijają się natychmiast po ich dotknięciu. "W żaden sposób w naturze u nas nie występuje" - mówi botanik i wyjaśnia, że spotkać ją można tylko np. w kolekcjach roślin szklarniowych.
"Jest atrakcyjna tylko z tego względu, że jej liście się kulą. Natomiast kwiaty nie mają znaczenia dekoracyjnego" - wyjaśnia. Jak dopowiada Krzysztof Kapała z Ogrodu Botanicznego UJ, czułki wstydliwe kwitną w szklarniach o różnych porach roku, niekoniecznie jesienią. "Mimoza jest bardzo wrażliwa na dotyk, a nawłoć w ogóle wrażliwa nie jest. Tępi się ją, niszczy, a ona i tak rośnie" - porównuje Wiesław Gawryś.
"Jedyną zaletą nawłoci jest to, że jest bardzo miododajna" - przyznaje ekspert z ogrodu w Powsinie i zaznacza, że gdyby roślina ta kwitła nie późnym latem czy jesienią, ale wcześniej, produkcja miodu byłaby łatwiejsza. Tymczasem pod koniec sierpnia i we wrześniu pszczoły latają już słabiej, a pszczelarze o tej porze roku już zwykle nie pobierają miodu od pszczół.
A od jakich innych kwiatów zaczyna się w Polsce jesień?
O tej porze m.in. można już spotykać pierwsze zimowity. "To jest przepiękne, kiedy wyrastają całe połacie fioletowych kwiatów, podobnych do krokusów, tylko bez liści" - opisuje Krzysztof Kapała i zaznacza, że kwiaty te są pod całkowitą ochroną.
Poza tym w Polsce środkowej jesienią spotyka się - również chroniony w naszym kraju - dziewięćsił, a w ogrodach zaczynają kwitnąć astry. Jako jeden z ostatnich zakwitnie w Polsce bluszcz, u którego kwiaty pojawiają się pod koniec września i na początku października.
Mimoza wstydiwa (Mimosa pudica) fot. Yuo Zhoumel Pixabay |
Nawłoć pospolita (Solidago virgaurea) fot. H. Zell CC-BY-SA-3.0 Wikimedia |
Tekst: Ludwika Tomala, PAP - Nauka w Polsce www.naukawpolsce.pap.pl
zdjęcie tytułowe: H. Zell CC-BY-SA-3.0 Wikimedia Commons