Ten szybki groszek zjesz 6 tygodni od siewu
Groszek sześciotygodniowy to bardzo popularna odmiana grochu łuskowego, znana ze swojego krótkiego okresu wegetacji – od wysiewu do zbioru mija zaledwie około sześciu tygodni. To jedna z najwcześniejszych odmian, które możemy siać w gruncie już pod koniec marca, kiedy ziemia ledwo zaczyna odmarzać. Dla mnie to zawsze sygnał – kiedy widzę pierwsze kwiaty forsycji i czuję w powietrzu wilgoć wiosennej ziemi, wiem, że to czas na mój groszek.
Ta roślina jest jak stary przyjaciel – odporna na wiosenne kaprysy pogody, niewymagająca, a jednocześnie hojna w plonach. W dodatku jej uprawa to świetna przygoda dla początkujących ogrodników, jak i tych bardziej doświadczonych, którzy lubią szybko zobaczyć efekty swojej pracy.
Mój sposób na uprawę groszku
Zaczynam klasycznie – nasiona groszku wysiewam wprost do gruntu na przełomie marca i kwietnia, w zależności od pogody. Groszek nie boi się lekkich przymrozków, ale kluczowe jest, aby gleba była już nieco nagrzana i przepuszczalna. Ziemię wcześniej przekopuję z kompostem, bo groszek, choć skromny w wymaganiach, lubi żyzną glebę.
Sieję w rzędach, co 3-4 cm, a rzędy oddzielam od siebie na około 30-40 cm. Ważne – groszek to pnącze, więc od razu wbijam podpory lub rozciągam siatkę, bo roślina dość szybko zaczyna się wspinać i bez tego może się pokładać.
Groszek najlepiej rośnie w miejscach słonecznych, ale z delikatnym cieniem w godzinach południowych. To pozwala mu uniknąć przesuszenia i daje słodsze, bardziej soczyste strąki.
Pielęgnacja, o której warto pamiętać
O ile sam siew jest banalnie prosty, to w pielęgnacji groszku stawiam na regularność. Groszek nie znosi suszy – w okresie wschodów i kwitnienia zawsze pamiętam o regularnym podlewaniu, zwłaszcza gdy wiosna bywa sucha (a taka zapowiada się w sezonie 2025). Warto też delikatnie obsypywać rośliny ziemią, by lepiej się stabilizowały i budowały mocniejszy system korzeniowy.
Groszek nie wymaga intensywnego nawożenia. Wystarczy mu naturalny kompost, choć czasem, gdy widzę, że liście zaczynają blednąć, dodaję odrobinę biohumusu. Dzięki temu groszek odwdzięcza się intensywną zielenią i szybkim wzrostem.
A potem? Słodkie kuleczki prosto z krzaka!
Po sześciu tygodniach od siewu (czasem trochę później, gdy wiosna była zimna) zaczynam zbierać zielone, soczyste strąki wypełnione słodkimi kuleczkami. To moment, który zawsze mnie cieszy – groszek jest gotowy zanim w ogrodzie na dobre rozkręci się sezon zbiorów. Co ciekawe, groszek sześciotygodniowy ma wyjątkowo delikatny smak – zwłaszcza na surowo jest pyszny i chrupiący, idealny do podjadania w trakcie pracy w ogrodzie.
Z groszku przygotowuję mnóstwo wiosennych potraw – od prostych sałatek z oliwą i miętą, po delikatne kremy z dodatkiem świeżych ziół. Groszek świetnie sprawdza się także w daniach z kuchni azjatyckiej – stir-fry z czosnkiem i imbirem to u nas w domu klasyk.
▶ Zaprojektuj ogród w 5 minut: Sprawdź nasz darmowy program online
Moje ogrodnicze wspomnienia
Groszek sześciotygodniowy to dla mnie coś więcej niż tylko warzywo. Pamiętam, jak jeszcze jako dziecko zrywałam pierwsze strąki prosto z grządki u dziadków – te „słodkie kuleczki” były nagrodą za każdą chwilę spędzoną w ogrodzie. Dziś, po latach, nadal mam w sobie tę samą radość, kiedy w maju siadam na ławce w ogrodzie i zajadam się świeżym groszkiem, pachnącym wiosną i słońcem.
Zdjęcie tytułowe: Roman / Adobe Stock