|
Najpopularniejszym w Polsce gatunkiem forsycji jest forsycja pośrednia (F. x intermedia); to krzyżówka forsycji zwisłej (F. suspensa) i zielonej (F. viridissima). Jej liczne żółte kwiaty o czterech długich płatkach widowiskowo ożywiają wczesno wiosenne ogrody i parkany.
Chimeryczny smakołyk
Długo nie mogłam dojść do porozumienia z forsycjami jako surowcem kulinarnym – niestety miałam pecha i cały czas trafiałam na wyjątkowo gorzkie egzemplarze. Żeby zjeść z przyjemnością danie z dodatkiem forsycji warto popróbować kilku krzewów, żeby znaleźć ten najmniej gorzki, a przede wszystkim obrywać same korony bez dna kwiatowego.
Warto włączyć kwiaty forsycji do diety jako wiosenny suplement bogaty w rutynę (cukrowa pochodna kwercetyny) i karotenoidy. Stosowanie forsycji zwisłej (głównie niedojrzałych owoców) jest ugruntowane w tradycyjnej medycynie chińskiej – od 4000 lat uznawana jest za jedno z pięćdziesięciu podstawowych ziół leczniczych.
Forsycje zawierają pinorezynol, fillirynę (w liściach), forsytozyd A (w owocach), forsytynę, a także syringinę (w korze), dzięki czemu wykazują działanie przeciwzapalne, neuroprotekcyjne, moczopędne, rozkurczowe, przeciwmiażdżycowe, hepatoprotekcyjne i przeciwcukrzycowe.
Zdjęcia tytułowe: Małgorzata Kalemba-Drożdż, Coco / AdobeStock
Tekst: Małgorzata Kalemba Drożdż – dr biochemii, autorka kulinarnego bloga „Trochę Inna Cukiernia”. Laureatka AIG Prix Międzynarodowej Akademii Gastronomicznej. Autorka kulinarno-botanicznej encyklopedii: „Jadalne kwiaty”. |
Artykuł pochodzi z magazynu |