Tego nie da Ci ani tuja, ani grab
Jeśli chcesz się szybko odgrodzić od sąsiadów, ruchliwej ulicy albo po prostu stworzyć prywatną zieloną oazę – nie musisz sadzić iglaków, krzewów czy drzew. Jest prostsze i znacznie szybsze rozwiązanie: miskant olbrzymi (Miscanthus giganteus).
Wystarczy kilka sadzonek, trochę przestrzeni i 2-3 sezony – a otrzymasz efekt, którego nie da ci żadna tuja ani ligustr. Taka ekspresowa zielona ściana nie tylko chroni przed spojrzeniami i hałasem, ale też wygląda lekko i nowocześnie. Falujące źdźbła wprowadzają do ogrodu ruch, strukturę i przyjemny szum na wietrze.
Miskant olbrzymi to nie byle trawa
Miskant olbrzymi to wieloletnia trawa kłączowa, która świetnie sprawdza się w polskim klimacie – i to zarówno w ogrodach, jak i na większych działkach czy terenach rekreacyjnych. Choć przypomina popularne ozdobne miskanty chińskie, wyróżnia się jeszcze większymi rozmiarami i bujniejszym pokrojem.
W ciągu 2-3 sezonów potrafi urosnąć do ponad 3 metrów wysokości 1 metra szerokości, tworząc zwartą, gęstą ścianę zieleni. Nie potrzebuje podpór, nie przemarza, nie choruje – to roślina o wyjątkowej odporności i sile wzrostu.
Zielony ekran, dekoracja i filtr w jednym
Miskant olbrzymi to nie tylko ekspresowy żywopłot. To także:
-
naturalna osłona przeciwwiatrowa, która chroni warzywnik czy taras,
-
filtr powietrza i kurzu – wysokie źdźbła wyłapują zanieczyszczenia z ulicy,
-
ozdoba jesiennego ogrodu, bo aż do mrozów zachowuje atrakcyjny wygląd,
-
siedlisko dla ptaków i owadów, które chętnie chronią się w jego gąszczu.
To rozwiązanie ekologiczne, estetyczne i niezwykle praktyczne. Szczególnie jeśli chcesz mieć spokój i prywatność szybko, tanio i bez kombinowania z pielęgnacją.
Gdzie najlepiej sadzić miskanty, żeby stworzyły okazały żywopłot?
Najlepszym miejscem będzie stanowisko słoneczne lub lekko zacienione, z dość wilgotną, ale przepuszczalną glebą. Miskanty radzą sobie niemal wszędzie, o ile mają odpowiednio dużo światła, jednak nie powinno się sadzić ich na glebach ciężkich i piaszczystych (przesychających).
Jeśli chcesz stworzyć z nich żywopłot, sadź je w rzędzie co 80–100 cm, a po roku otrzymasz gęsty mur z zieleni. Warto od razu wyznaczyć miejsce za pomocą sznurka lub desek, żeby uzyskać prostą linię. Już w pierwszym sezonie zobaczysz, jak szybko zakrywają wszystko, co znajduje się za nimi.
Czy miskanty trzeba podlewać, nawozić, przycinać?
Najlepsze w miskancie olbrzymim jest to, że praktycznie nie wymaga opieki. W pierwszym roku warto podlewać go w czasie suszy, zwłaszcza zaraz po posadzeniu. Później radzi sobie samodzielnie, dzięki głęboko rosnącym korzeniom.
Nawożenie rozpoczynamy dopieo od drugiego roku uprawy, przy czym wczesnym latem stosuje się nawóz zawierający azot, a w drugiej połowie sezonu – nawóz fosforowo‑potasowy, by wspomóc kwitnienie i rozwój rośliny.
Wiosną wystarczy ściąć suche źdźbła z poprzedniego roku (około 10 cm nad ziemią), a roślina szybko odbije i ruszy z nową siłą. Co więcej – nie trzeba go zabezpieczać na zimę, bo znakomicie zimuje w gruncie.
Zdjęcie tytułowe: hjschneider / Adobe Stock