Dlaczego lawenda usycha? Jakie błędy popełniasz i jak ich unikać?
Lawenda to jedna z ulubionych roślin ogrodników, ceniona za swój niepowtarzalny zapach i piękne, fioletowe kwiaty. Choć jej uprawa wydaje się prosta, w praktyce może sprawiać pewne trudności. Często spotykane problemy, takie jak zamieranie pędów, mogą wynikać z błędów w pielęgnacji, takich jak niewłaściwy dobór gleby czy nadmierne podlewanie.
Już za chwilę dowiesz się, jak uniknąć tych problemów i cieszyć się zdrową, bujnie kwitnącą lawendą przez cały sezon. Poznaj najczęstsze przyczyny usychania lawendy oraz skuteczne sposoby na ich zapobieganie.
Źle dobrane stanowisko i nieodpowiednia gleba
Choć generalnie lawenda nie należy do roślin o dużych wymaganiach glebowych, to jednak dla zdrowego wzrostu i ładnego kwitnienia potrzebuje przede wszystkim dużo światła oraz właściwego podłoża. Trzeba pamiętać, że gatunek ten pochodzi z ciepłych, śródziemnomorskich rejonów, gdzie przez cały dzień króluje słońce, a rośliny zadowalają się przepuszczalnymi, nie koniecznie wilgotnymi glebami, zazwyczaj o zasadowym odczynie.
Oznacza to, że zarówno w uprawie pojemnikowej, jak i w gruncie dla lawendy trzeba przewidzieć glebę, która nie jest kwaśna (najlepiej o pH nie niższym niż 7), czyli nie może być to taka sama gleba, jak do uprawy iglaków, czy innych roślin kwasolubnych (różaneczniki, azalie, hortensje, wrzosy, borówki). Nie może być to także gleba zbita, ciężka, gliniasta i podmokła, ponieważ lawenda w takich warunkach szybko będzie zamierać. Najlepiej wybrać podłoże uniwersalne i dodatkowo zmieszać je z piaskiem lub macierzystą gleba z ogrodu, tak by zapewnić przepuszczalność.
Aby lawenda dobrze rosła, obficie kwitła i miała ładnie wybarwione liście, potrzebuje stanowiska dobrze nasłonecznionego przez cały dzień. Jeśli będzie posadzona w cieniu czy półcieniu, może rosnąć słabo i być bardziej podatna na różne zagrożenia, prowadzące do jej zasychania.
Niewłaściwe podlewanie lawendy
Jednym z najczęstszych błędów pielęgnacyjnych w uprawie lawendy i powodów jej zasychania jest nadmierne (zbyt częste) podlewanie. Nie potrzebuje ona częstego nawadniania, lubi raczej umiarkowanie wilgotna glebę, a nadmiar wilgoci może powodować zamieranie korzeni, co prowadzi do brązowienia i zasychania pędów, a nierzadko też rozwoju chorób grzybowych.
Z tego względu lawendę podlewamy umiarkowanie, najlepiej dopiero wtedy, gdy wyraźnie przeschnie wierzchnia warstwa gleby pod rośliną. Najlepiej też podlewać rośliny bezpośrednio do gleby, aby nie polewać pędów z góry, co przy sprzyjających warunkach również może prowadzić do rozwoju chorób.
Szczególnie uważnie należy traktować podlewanie przy pojemnikowej uprawie lawendy i przede wszystkim zapewnić im donice z otworami odpływowymi w dnie i z drenażem (np. warstwa żwiru). W tym przypadku nadmierne podlewanie połączone z brakiem odpływu wody z donicy skończy się z pewnością zamieraniem roślin.
Nie można jednak popadać ze skrajności w skrajność, czyli podlewać zbyt rzadko (szczególnie w czasie upałów), bo choć lawenda nieźle znosi suszę, to rośliny przesuszone także będą zasychać i zamierać.
Za duże zagęszczenie roślin
Gdy uprawimy znaczną ilość sztuk lawendy, np. w rzędzie lub w większej grupie (najlepszy efekt dekoracyjny), warto pamiętać o odpowiedniej rozstawie, czyli odstępach między poszczególnymi roślinami. Trzeba wziąć pod uwagę, że lawenda tworzy zaokrąglony, kopulasty pokrój i może dość znacznie rozrastać się na boki (minimum kilkadziesiąt cm), więc sadząc nawet młode (małe) sadzonki należy zachować rozstawę co najmniej 40 cm.
Lawendy rosnące zbyt blisko siebie (zarastające się nawzajem) zabierają sobie przestrzeń do rozwoju i dostęp światła. Ponadto, w takich warunkach nie jest zapewniony odpowiedni przewiew, a przy niekorzystnych warunkach atmosferycznych (np. ciepłe lato z częstymi opadami) wszystko to prowadzi do łatwiejszego rozwoju chorób grzybowych i zamierania pędów i całych roślin.
Uszkodzenie mechaniczne pędów lawendy
Dość często zasychanie pojedynczych pędów, a następnie całej rośliny może wynikać z mechanicznego uszkodzenia lub nieprawidłowego cięcia. Nadłamany pęd, lub cięty tępym sekatorem (miażdżącym tkankę) powoduje, że tkanki roślin są odkryte i narażone na infekcje ze strony różnego rodzaju patogenów. Z tego względu do cięcia należy używać czystych, ostrych narzędzi, a dodatkowo dość ostrożnie wykonywać równego rodzaju parce pielęgnacyjne, ponieważ młode pędy lawendy są dość wrażliwe i łamliwe.
Choroby grzybowe lawendy
Przyczyną zasychania i zamierania pędów lawendy mogą być też różne choroby grzybowe, wśród których najczęściej zdarza się szara pleśń (ciemne plamy i szary pylący nalot oraz zaginanie się pędów do dołu), ale też fytoftoroza (groźna choroba odglebowa, rozwijająca się przy nadmiarze wilgoci i powodująca zamieranie roślin) i zgnilizna sadzonek (atakująca młode i ukorzeniające się sadzonki).
Zdecydowanie najlepiej unikać rozwoju tych chorób, ponieważ ich zwalczanie zwykle jest trudne i nie zawsze się udaje. W tym celu najlepiej zapewnić lawendzie optymalne warunki, unikać nadmiernego zagęszczenia roślin i polewania ich z góry w czasie podlewania.
Profilaktycznie, warto też (np. po okresach dłuższych opadów w lecie) wykonać oprysk uniwersalnym środkiem przeciwgrzybowym, np. Switchlub Scorpion albo Signum(przeciwko szarej pleśni). Przeciwko rozwojowi fytoftorozy, również profilaktycznie warto podlać rośliny roztworem jednego z preparatów do zwalczania tej choroby, np. Proplant.
Czy można uratować zasychającą lawendę?
Gdy pojedyncze lawendy pędy zaczynają wyglądać niepokojąco, zwykle wynika to z błędów uprawowych i dzięki szybkiej, odpowiedniej reakcji można jeszcze uratować roślinę. Trzeba przede wszystkim delikatnie usunąć (przyciąć) chore, zbrązowiałe już pędy, a następnie:
- zadbać o przepuszczalną glebę oraz lepiej nasłonecznione stanowisko;
- jeśli jest taka konieczność (zbyt kwaśna gleba), można zasilić roślinę nawozem wapiennym;
- ograniczyć podlewanie;
- w przypadku, gdy rośliny rosną zbyt blisko siebie albo innych roślin, należy je rozsadzić (lub odsunąć doniczki od siebie), aby poprawić cyrkulację powietrza.
Zdjęcie tytułowe: romeof, Piotr Ciździel / Adobe Stock