Piękny ogród, który powstawał na... terenie budowy | Reportaż ogrodowy

Zakładając ogród równolegle z budową domu, właściciel postąpił słusznie, ponieważ minęły już czasy, kiedy ekipy budowlane podczas budowy niszczą całą parcelę. Kiedy razem z żoną na stałe zamieszkał w nowym domu, ogród był już gotowy. Rośliny zdążyły się dobrze ukorzenić i rozpoczął się czas ich wzrostu.

Posłuchaj
00:00
20

Pan Jerzy z zakładaniem ogrodu nie czekał, aż skończy się budowa...: Drzewa i krzewy potrzebują wielu lat, by pokazać, jak wyglądają, więc sadziliśmy je z nadzieją, że zdążą trochę podrosnąć, zanim osiądziemy tu na stałe. Pod koniec lat 90. XX wieku na horyzoncie majaczyła już nam obojgu emerytura, ale nie chcieliśmy jej spędzać w Warszawie. Dlatego kupiliśmy działkę o powierzchni 4000 mkw przy lesie, ale jednocześnie w takim miejscu, by jako dotychczasowe mieszczuchy poczuć się bezpiecznie z dala od wielkomiejskich wygód.

Oczywiście w pewnym momencie skupiliśmy uwagę na domu, wiedząc że może być ostatnim miejscem zamieszkania w naszym życiu. Zbudowaliśmy parterowy budynek ze starannie zaplanowanymi strefami: dzienną, prywatną i gospodarczą. Wyposażyliśmy go w pompę ciepła, wentylację mechaniczną z rekuperacją, kominek, kolektory słoneczne - czyli w instalacje, mające za zadanie chronić w przyszłości emerycki budżet przed zbyt wysokimi kosztami eksploatacji.

Ogród natomiast traktowaliśmy jako przestrzeń do wypoczynku i rozkoszowania się wyglądem roślin. Miał nas utrzymywać w dobrej kondycji fizycznej, ale jednocześnie nie „pędzić” nas do niechcianej pracy i obowiązków. Staraliśmy się więc tak go wykonać, by z biegiem lat wymagał ich coraz mniej, a ciągle wyglądał dobrze. Jak dotąd, nasze zamiary się spełniły.

Zaciszna wnęka przy głównym wejściu (fot. arch. Budujemy Dom)

Z zacisznej wnęki przy głównym wejściu do budynku roztacza się atrakcyjny widok.

Ze słońcem przed domem

Dom stanął pośrodku posesji, w odległości 30 m od drogi. Zwrócony jest frontem dokładnie w stronę południa. Za drogą rośnie dębowy las, chroniący działkę przed wiatrami - pan Jerzy od razu skorzystał z tego pięknego tła. W strefie frontowej nie sadził wysokich drzew, by zawsze przed dom docierało słońce.

Oprócz utwardzonego betonową kostką podjazdu, założył tu rozległy trawnik. Pod trawnikiem, na którym powstał również pagórek z roślinami skalnymi, znajduje się poziome dolne źródło pompy ciepła. Rabaty otaczające trawnik wiosną wręcz kipią od kwiatów różnorodnych krzewów liściastych - krzewuszek, kalin, tawuł, pęcherznic. Tworzą kolorowy wał z roślin, odgradzający dom od drogi biegnącej pod lasem i od przechodniów, zaglądających do ogrodu z wielką ciekawością.

Trawnik przed domem (fot. arch. Budujemy Dom)

Trawnik przed frontem domu otaczają rabaty z krzewami liściastymi.

Jeszcze kilka lat temu ich wzrok przyciągał dom z elewacją z łupanego piaskowca i kolektorami na dachu. Obecnie, zgodnie z zamierzeniami właścicieli, niski budynek jest ledwo widoczny zza niewysokiego, ale zwartego wału roślin ozdobnych.

Domownicy, a zwłaszcza pani Maria i jej mama, z większą chęcią niż dawniej zasiadają na ganku, znajdującym się w zacisznej wnęce przy głównym wejściu do budynku. To miejsce z pięknym widokiem na las i frontowy ogród jest magiczne wiosną i jesienią, kiedy można ogrzać się w słońcu. Płyty łupanego piaskowca, którym obłożono frontową elewację budynku oraz wnękę na ganku, absorbują ciepło, więc w tych porach roku przyjemnie się tam siedzi.

Duży staw w ogrodzie (fot. arch. Budujemy Dom)

Nieckę pod staw właściciel wykopał i uformował samodzielnie. Do jej wykończenia, czyli ułożenia folii oraz wykończenia brzegów zatrudnił profesjonalną firmę.

Taras wypoczynkowy od północnej strony

W lecie, kiedy słońce grzeje zbyt mocno, rodzina wypoczywa na tarasie za domem, który skierowany jest na północ. Z tej lokalizacji właściciele są bardzo zadowoleni.

Dom jest na tyle niski, że słońce i tak wpada na płytę tarasową - opowiada właściciel. Część płyty pozostaje w cieniu i to nam absolutnie wystarcza. Promienie słoneczne, padające zza dachu domu, oświetlają ogród ale nie rażą oczu. Tej strony posesji nigdy nie oglądamy pod słońce! To bardzo komfortowe. Płyty terakoty, którymi wykończyliśmy taras, w strefie gdzie zazwyczaj siedzimy nie nagrzewają się. Nie do przecenienia jest brak schodów. Ponadto, z tej strony budynku, zastosowaliśmy okna do samej podłogi. Dzięki nim obserwujemy ogród z salonu i z sypialni o każdej porze roku. Nad tarasem nie zbudowaliśmy zadaszenia, więc wnętrza są zawsze jasne.

Tylko zachodnią stronę ogrodu właściciel zasłonił wysokimi drzewami i krzewami, głównie iglastymi. Sprawiają, że niski dom ma już szczelną osłonę przed wiatrami. W tym celu poświęcił nawet widok na okoliczne łąki. Na wąskiej elewacji zachodniej zaplanował małe okno, podobnie jest na elewacji wschodniej, przy której skupiono pomieszczenia gospodarcze i garaż. Światło wpada do wnętrz tylko od strony południa i północy. Połączone pomieszczenia dzienne oświetlone są nimi na przestrzał. Stojąc na środku salonu, widzi się zarówno ogród frontalny, jak i ogród wypoczynkowy ze stawem. Budowę stawu właściciel rozpoczął od razu po zakupie działki.

Zobacz także: Dlaczego warto mieć oczko wodne. Zdjęcia oczek wodnych.

Ryby w stawie (fot. arch. Budujemy Dom)

Właściciel nie zamierzał konkurować ze specjalistami, tworzącymi ogrody chińskie i japońskie. Niektóre elementy, na przykład charakterystyczny mostek, traktował tylko jako inspirację.

Primabalerina ogrodu

Aby mieć za domem wymarzony staw z rybkami, pan Jerzy był skłonny do nie lada poświęcenia. Samodzielnie, jedynie za pomocą łopaty i taczki, wydobył i wywiózł aż 70 m3 piasku! Spożytkował go do budowy pagórka na trawniku przed domem. Ręczne prace trwały dwa lata, bo przebiegały tylko podczas weekendów.

Chcąc hodować ryby ozdobne (np. karasie), właściciel dokopał się do głębokości 150 cm. Nieregularna niecka ma długość ponad 20 m i szerokość do 4 m. Została wyścielona folią stawową. Do wykończenia stawu pan Jerzy, bardzo słusznie, wynajął profesjonalną firmę. Doskonale wiedział, że niefachowo położona folia i wadliwie wykonane brzegi mogą przysporzyć mu w przyszłości kłopotu i dodatkowych kosztów. Bez wahania zainwestował w specjalistyczną pomoc.

Nie szczędził też środków finansowych na przygotowanie gruntu pod rośliny. Już podczas budowy dolnego poziomego źródła pompy ciepła okazało się, że teren działki to prawdziwa pustynia. Piasek, piasek i jeszcze raz piasek. Właściciel cierpliwie użyźniał go, dowożąc lepszą ziemię wywrotkami i rozsypując w wybranych miejscach.

 

Z sentymentu do miłych wspomnień

Pan Jerzy chciał, by nie tylko staw skupiał uwagę widzów. Celowo kupił kilka rzadko oglądanych w polskich ogrodach roślin i posadził je w różnych częściach ogrodu. Jedną z nich jest araukaria, która rośnie na pagórku przed domem wśród wytrzymałych rodzimych roślin, przeznaczonych na piaszczyste podłoże. Pod ciepłym okryciem przetrwała już kilka zim, choć teoretycznie nie powinna.

Lepiej z polskim klimatem radzą sobie niepospolite odmiany sosen i klonów. Jest też glediczja trójcierniowa, dereń kwiecisty, katalpy. Właścicielowi zależało na posiadaniu pewnej ilości oryginalnych roślin, ale bez konieczności opiekowania się nimi w specjalny sposób. Wyjątek stanowi jedynie araukaria.

Dobór roślin to po części wynik licznych podróży po świecie. Inspiracje obejrzanymi ogrodami w Chinach ujawnia aranżacja otoczenia stawu. Jego brzegi łączy mostek w kształcie łuku. Między formowanymi roślinami stoi kamienna latarenka, a do dotleniania wody właściciel wykorzystał rury z bambusa. W tej strefie ogród ma specyficzny dalekowschodni nastrój, sprzyjający rozmyślaniom i relaksowi.

Nad stawem rośnie dużo roślin (fot. arch. Budujemy Dom) Brzegi stawu umocniono kamieniami (fot. arch. Budujemy Dom)

Nad stawem rosną wierzby. Pasują do
wodnego środowiska. Za nimi ukryto
urządzenie filtrujące wodę.

Dno i brzegi, wykończone grubą folią stawową,
obłożono otoczkami. Umocowano je na
zaprawie cementowej.

Wrażenia z użytkowania ogrodu

Polecamy skierowanie tarasu na północ. Uatrakcyjnia widoki, sprzyja wypoczynkowi w cieniu (bez konieczności budowania specjalnego zadaszenia). Odradzamy jednak wykończenie tarasu płytami terakoty. Nawet jeśli wytrzymają 10 lat, i tak kiedyś odpadną od betonowej płyty. Poza tym są śliskie. Żałujemy, że nie zbudowaliśmy ziemnego tarasu z betonową lub granitową kostką.

Zamknięty obieg wody w stawie, oparty na jednej pompie i filtrze mechanicznym, jest za mały do oczyszczenia tak dużej ilości wody (70 m3). Rybom to nie szkodzi, a i my nie zamierzamy robić z tego problemu. Woda niekiedy zielenieje, ale nie ma przykrego zapachu. Opieka nad stawem nie jest uciążliwa, ale bezwzględnie należy zbudować go fachowo i z profesjonalnych materiałów.

Do opieki nad tak dużym ogrodem potrzebne są profesjonalne i solidne narzędzia. Kupiliśmy porządną spalinową kosiarkę oraz zestaw narzędzi do formowania roślin - komplet sekatorów i nożyc, w tym nożyce akumulatorowe. Często używamy kilku rodzajów grabi.

W gospodarczej części ogrodu (za domem) zbudowaliśmy kompostownik, drewutnię, stacjonarny grill, kojec dla psa. Są niezbędne.

Na początku stosowaliśmy ściółkowanie rabat korą ogrodniczą i w kilku miejscach - geowłókniną. Choć zabiegi te ułatwiały pielęgnację ogrodu, były jednak bardzo kosztowne. Dlatego obecnie już ich nie kontynuujemy.

Nietypowe rośliny ozdobne pozyskujemy w pobliskiej renomowanej szkółce oraz przez internet.

Ogród jesienią (fot. arch. Budujemy Dom)

Ogród jest ciekawy o każdej porze roku. Jesienią roślinność nad stawem pięknie się przebarwia.

Jakiej pielęgnacji wymaga ogród i ile to kosztuje?

Właściciele kilka razy w sezonie strzygą i formują krzewy liściaste na rabatach przed domem i wokół stawu. Mimo gęstych nasadzeń, rabaty trzeba regularnie pielić. Kłopotliwe jest grabienie liści - to wynik dużej ilości roślin liściastych. Paradoksalnie - najmniej pracy wymaga staw (prowadzi się go w sposób naturalistyczny). Trawnik, podobnie jak cały ogród, uprawia się i pielęgnuje ekstensywnie, bez nadmiernego nawożenia. Systematyczne podlewanie sprawia, że wygląda dobrze. Jest koszony raz w tygodniu. Oprócz araukarii, roślin na zimę się nie okrywa.

  • Nawozy do trawnika - 300 zł.
  • Nawozy do roślin ozdobnych - 200 zł oraz kompost.
  • Opryski chemiczne - 100 zł.
  • Podlewanie wodą z wodociągu na początku - 1000 zł, obecnie to koszt do 300 zł.

Koszty założenia ogrodu

Inwestowanie w otoczenie domu trwało 5 lat. Samodzielne projektowanie ogrodu i własna robocizna znacznie obniżyły skalę kosztów zagospodarowania tak dużej powierzchni działki (4000 mkw). Nie przekroczyły 30 000 zł. Fachowcy pomagali jedynie przy wykończeniu stawu i z materiałami kosztowało to dodatkowo 8000 zł. W czwartym roku tworzenia ogrodu założono system nawadniania za 9000 zł. Niski koszt tego systemu wynika z faktu, że uruchamiany jest ręcznie, nie automatycznie.

2013-08-26
Tekst: Lilianna Jampolska, zdjęcia: arch. Budujemy Dom

Obserwuj
Autor
Budujemy Dom Budujemy Dom

Największy w Polsce budowlany portal internetowy i miesięcznik dla budujących i remontujących dom.

Artykuły autora Wszyscy autorzy
Tematy
Więcej na ten temat
Powiązane rośliny

Klon pospolity 'Fassen's Black' Acer platanoides 'Fassen's Black'

Glediczja trójcierniowa 'Sunburst' Gleditsia triacanthos 'Sunburst'

Sekrety pięknych storczyków. Eksperci radzą, jakie produkty wybrać do codziennej pielęgnacji
Komentarze

Ciesielska czy rozłupująca? Jaka siekiera do ogrodu?
To się przyda
Tagi
Najnowsze treści