Duży ogród. Prawie 4000 m2 soczystej zieleni | Reportaż ogrodowy

Inspiracją stworzenia tego ogrodu był unikatowy krajobraz nadwiślańskiej skarpy. Właścicielom nie przeszkodził w tym ubogi, piaszczystym grunt VI klasy.

Posłuchaj
00:00
1

Od założenia ogrodu minęło już siedemnaście lat, ale nadal rozciąga się w nim soczysta murawa, a dookoła widać zadbane rośliny. Tylko mieszkańcy tej okolicy wiedzą, jakiego trudu trzeba sobie co roku zadać, by na ubogiej w składniki mineralne piaszczystej glebie trawa i rośliny rosły i prezentowały się tak dobrze. Przybyszom wydaje się to proste i bezproblemowe. W rzeczywistości jest inaczej.

Cieszyć się urodą skarpy

To właścicielka, pani Irena, wymarzyła sobie kupno dużej działki poza miastem i stworzenie na niej ogrodu. Kiedy zobaczyła to miejsce, oddzielone od wiślanej skarpy tylko szerokim pasem pola, od razu zarzuciła kotwicę.

Widok był niespotykany, a okolica tchnęła nostalgicznym spokojem, więc mimo że zastaliśmy zaperzone pole po truskawkach, tylko tutaj chciałam zamieszkać – opowiada. – Początkowo nabyliśmy z mężem 2500 m2 ziemi, nieco później – kolejne 1250 m2.

Pan Mirosław zajął się budową domu i nie miał już, niestety, czasu na ogród. Pani Irena poprosiła wtedy o pomoc doświadczonego architekta krajobrazu, Tomasza Chylińskiego. Chodziło jej przede wszystkim o to, by przestrzeń na działce powstawała w zgodzie z największym skarbem tej okolicy – unikatową nadwiślańską skarpą porośniętą liściastym starodrzewem. Zależało jej również na cieszeniu się atrakcyjnymi widokami przez wiele następnych lat, a to wiązało się z umiejętnym posadzeniem roślin w obrębie posesji.

Architekt był podobnego zdania, więc współpraca ułożyła się im znakomicie. Wspólnie zdecydowali o wykorzystaniu niewielkiej ilości roślin iglastych, aby nie zakłócić proporcji w stosunku do naturalnej szaty roślinnej. Większa część roślinności w ogrodzie to niskie i średniej wysokości drzewa i krzewy liściaste, które jak dotąd nie zasłoniły jeszcze widoków na okolicę. Jednak obecnie monolityczny zarys skarpy najlepiej oglądać już nie z poziomu  trawnika, tylko z podniesionego tarasu.

Roślinność w ogrodzie nie wydaje się przeładowana (to duża rzadkość), ponieważ poszczególne gatunki sadzono w dużych jednorodnych grupach.  Ponadto ze względu na ubogie podłoże zastosowano, z nielicznymi wyjątkami, wytrzymałe i wręcz pionierskie rośliny, na przykład: róże pomarszczone (Rosa rugosa), świdośliwy (Amelanchier), tawuły (Astilbe), berberysy (Berberis), pięciorniki krzewiaste (Potentilla fruticosa), sosny czarne (Pinus nigra) i kosodrzewinę (Pinus mugo).

Perspektywę ogrodu celowo wydłużono rozległym trawnikiem bez ścieżek. Zielona murawa podkreśla barwy, faktury i formy roślin w ogrodzie oraz  widniejącej w oddali skarpy.

Ogród, fot. Lilianna Jampolska Ogród, fot. Lilianna Jampolska
Trawnik zajmuje połowę powierzchni ogrodu. W ostatnich latach właściciel posadził na nim kilka wysokich (docelowo) drzew, aby uzyskać nieco cienia, fot. Lilianna Jampolska Trawnik tworzy jednolitą połać, bez ścieżek. Chodziło o wydłużenie perspektywy i wyeksponowanie faktur roślin na rabatach oraz na widniejącej w oddali skarpie, fot. Lilianna Jampolska

Trawnik – pierwsze poważne wyzwanie

Na początku tworzenia ogrodu trzeba było wypowiedzieć wojnę wszędobylskiemu perzowi. Nie czekano z tym na dokończenie budowy domu. Już na  etapie wylewania fundamentów cały grunt wokół budynku, centymetr po centymetrze, zlano preparatem chwastobójczym (Roundupem). Kiedy perzowisko całkowicie uschło, wybronowano i wygrabiono obumarłe pędy.

Następnie w ogrodzie pojawiła się firma, która zainstalowała podziemne części instalacji nawadniającej (dokończono ją po założeniu ogrodu). Na obszarze przyszłego trawnika zaplanowano zraszacze wynurzalne, natomiast na rabatach – linie kroplujące. Potem rozpoczęto prace związane z przygotowaniem gruntu. Przywieziono kilkanaście wywrotek żyznej ziemi oraz odkwaszonego torfu, które wymieszano i lekko przekopano z macierzystym podłożem. Po  wyrównaniu gruntu, w obrębie trawnika wysiano odpowiednią mieszankę traw. Następnie cały ten obszar zwałowano.

Właściciele aż cztery lata musieli czekać, aby trawnik osiągnął nienaganny wygląd. Oprócz regularnego podlewania potrzebował licznych prac  pielęgnacyjnych. Na początku tajemnica nieskazitelnej murawy tkwiła w przemiennym nawożeniu jej: saletrą amonową (aby powstrzymać wzrost mchu), saletrą potasową (dla uzyskania koloru) oraz mocznikiem. Niezbędna była wiosenna i ewentualnie jesienna (po mokrym lecie) aeracja i  wertykulacja oraz staranne grabienie liści przed opadami śniegu. No i najważniejszy zabieg w ciągu całego sezonu wegetacyjnego – częste koszenie!

Obecnie mamy łatwiejszy sposób na utrzymanie dobrej kondycji murawy – opowiada pan Mirosław. – Przede wszystkim stosujemy nawozy  nowoczesnej generacji – wiosną długo działające, a jesienią specjalne mieszanki z małą zawartością azotu.

Ogród, fot. Lilianna Jampolska Ogród, fot. Lilianna Jampolska
Na wietrznej i silnie nasłonecznionej działce brakowało wilgoci i łagodnego mikroklimatu, stąd decyzja o budowie oczka wodnego i usytuowania go niedaleko tarasu. Nawet taka nieduża niecka znakomicie nawilża powietrze, fot. Lilianna Jampolska Właściciele celowo zbudowali dom i taras w takim miejscu na posesji, aby widzieć pobliską wiślana skarpę i oczko wodne. Kiedy słońce operuje zbyt mocno, nad tarasem, zwróconym na południe, zaciąga się markizę, fot. Lilianna Jampolska

Ogrodowy nawilżacz

Kilka lat po przeprowadzce, w 1998 roku, właściciele zbudowali oczko wodne. Na wietrznej i silnie nasłonecznionej działce brakowało wilgoci i  korzystnego mikroklimatu, stąd decyzja usytuowania go niedaleko tarasu. Nawet tak nieduża niecka znakomicie pełni rolę nawilżacza powietrza.

Na jej tarasowych brzegach, wyłożonych specjalną folią stawową, posadzono rośliny lubiące mieć „mokre” stopy: kosaćce (Iris), sity (Juncus), niezapominajki (Myostis). Celowo umieszczono je w pojemnikach, aby zanadto się nie rozrastały i nie trzeba było ich potem usuwać. W ten sposób bez większego problemu utrzymuje się równowagę biologiczną w zbiorniku.

Czystość wody osiąga się bez używania filtrów (obecnie są odłączone) i środków chemicznych (sporadycznie używa się preparatów przeciwko glonom). Głębokość niecki, 120 cm, ułatwia karasiom zimowanie. Dla pewności właściciel przez cały rok dotlenia wodę, włączając na kaskadzie pompę elektryczną.

Zbiornik wodny otoczony różnorodną roślinnością jest, oprócz widoku na skarpę, główną dekoracją ogrodu.

Ogród, fot. Lilianna Jampolska Ogród, fot. Lilianna Jampolska
Zimozielone różaneczniki posadzono wzdłuż północnej elewacji budynku. Tu, osłonięte ścianami, rosną lepiej niż na otwartej rabacie w ogrodzie, fot. Lilianna Jampolska Wokół ścian domu posadzono więcej roślin iglastych niż w dalszych partiach ogrodu. Pełnia rolę wiatrochronu, fot. Lilianna Jampolska

Próba czasu

W pierwszym okresie właścicielka i projektant zdecydowali o utrzymaniu grup roślin w surowej kolorystyce, z myślą o dopasowaniu ich do środowiska naturalnego. I taki wariant trwał ponad 10 lat. Jednak część roślin nie wytrzymała mroźnych wiatrów lub nie oparła się chorobom. Trzeba je było sukcesywnie zastępować nowymi. Wtedy pan Mirosław, który aktywnie włączył się w zawiadywanie ogrodem, rozpoczął dokonywanie zmian. Nie są rewolucyjne, bo w tak prawidłowo założonym ogrodzie nie były potrzebne, ani nawet wskazane.

Dla mnie ogród w pierwotnej wersji był trochę za smutny – wyjaśnia właściciel. – Kupiłem więc rośliny o żółtym, czerwonym i srebrnym ulistnieniu, między innymi: złocisty cyprysik „nitkowy”, czerwonolistne berberysy, sporo nowych bylin. Dzięki nim udało się przełamać monotonię kompozycji i mam wrażenie – bez szkody dla naturalnego otoczenia.

Najwięcej wysiłku pan Mirosław włożył jednak w takie przeorganizowanie ogrodu, by nie wymagał aż tak wiele pracy jak dotychczas. Zaczął korzystać z  długo działających nawozów i starannie dobierał rośliny do konkretnego stanowiska i podłoża. Zastosował jeszcze więcej roślin pionierskich i zadarniających. Wyeliminował część prac pielęgnacyjnych przy oczku wodnym. Na jedno się tylko nie zdecydował – na zmniejszenie powierzchni trawnika. W tym ogrodzie jest ważnym elementem przestrzeni!

Wrażenia z użytkowania ogrodu

– Założenie trawnika na zaperzonym piaszczystym polu było trudne i kosztowne. Pielęgnacja też jest uciążliwa. Trawnik generuje najwięcej pracy w ogrodzie i wysokie koszty!

– Na rabatach nie sprawdziły się linie kroplujące. Część z nich została uszkodzona podczas przesadzania roślin. Reszty zniszczeń dokonała woda ze związkami mineralnymi (spowodowała ich niedrożność). Lepiej zastąpić je zraszaczami, które też po jakimś czasie trzeba przestawić.

– Nie mamy trudności z oczkiem wodnym, choć jest nasłonecznione. Glony rzadko się pojawiają. Obecnie ryby, a nie filtry czyszczą wodę. Przez cały rok włączamy jedynie pompę napowietrzającą wodę, bo ryby muszą mieć dużo tlenu. Tylko raz zdarzył się nieduży przeciek w folii.

– Bez traktorka i kultywatora nie obejdzie się podczas prac pielęgnacyjnych.

– Obok kretów, ślimaków i suszy wrogiem ogrodu jest niecierpliwość jego właścicieli. Sadzą rośliny za gęsto i potem w ogrodzie panuje nieład.

– Radzimy starannie wybierać rośliny okrywowe i zadarniające. Niektóre są bardzo ekspansywne i zagrażają dużym partiom ogrodu (mieliśmy taki przypadek z barwinkiem). Trzeba je sadzić w obramowaniu.

– Nie jesteśmy zwolennikami sadzenia dużych roślin, ponieważ są bardzo drogie i długo się przyjmują. W tym czasie mniejsze zdążą się zaaklimatyzować i podrosnąć. Warto pamiętać, że rośliny dobrze rosną tylko w odpowiednim dla siebie środowisku i podłożu.

– Mimo piaszczystego i kwaśnego gruntu trudno utrzymują się wrzosowiska. Atakują je choroby grzybowe. Nie pomogła nawet szczepionka mikoryzowa. Ciągle zakładamy nowe, bo pasują do ogrodu.

Ile kosztuje pielęgnacja ogrodu?

Pracując zawodowo, właściciel nie może samodzielnie pielęgnować tak dużego ogrodu. Raz w tygodniu koszeniem trawy, pieleniem rabat i strzyżeniem roślin zajmuje się wynajęty ogrodnik. Miesięcznie kosztuje to 800 zł.

Wiosną przeprowadza się wertykulację i aerację trawnika, latem odchwaszcza, jesienią starannie grabi. Początkowo nawożono go nawozami krótko działającymi, obecnie tylko długodziałającymi o wysokiej jakości. To znacznie ogranicza prace. Przetestowano, że bardzo skuteczne są nawozy jesienne, ponieważ trawnik dobrze zimuje i zdrowo wchodzi w kolejny sezon. Na pielęgnację trawnika wydaje się rocznie 1500 zł. Na opryski chemiczne – 700 zł.

Oczko wodne, ze względu na ryby, wymaga całorocznego napowietrzania wody. Obecnie nie działają już filtry mechaniczne. Właściciel uzyskał równowagę biologiczną między ilością roślin wodnych a ilością wody.

Ogród podlewa się wodą ze studni. Zakup nowych roślin – 500 zł.

Koszty założenia ogrodu

Ogród był zakładany przez kilka lat od 1992 do 1995 r. Sadzono tylko małe rośliny. Razem z nawadnianiem kosztowało to 30 000 zł. Kilka lat później zbudowano oczko wodne za 5000 zł. Obecnie założenie tego ogrodu kosztowałoby około 100 000 zł.


Lilianna Jampolska

Obserwuj
Autor
Budujemy Dom Budujemy Dom

Największy w Polsce budowlany portal internetowy i miesięcznik dla budujących i remontujących dom.

Artykuły autora Wszyscy autorzy
Tematy
Więcej na ten temat
50+ prezentów na Mikołajki i Boże Narodzenie 2024 r. | Dla ogrodników i ich bliskich
Komentarze

Ciesielska czy rozłupująca? Jaka siekiera do ogrodu?
To się przyda
Tagi
Najnowsze treści