Banany – żywią i dają utrzymanie milionom osób na świecie, nawet my sięgamy po nie chętniej niż po rodzime jabłka. To również popularne w naszych domach rośliny ozdobne (Musa acuminata), zazwyczaj żyjące krótko i intensywnie, czyli do pierwszej zimy, kiedy to marnieją z braku światła, nadmiernie mokrego podłoża i zbyt suchego powietrza.
Mniej znana jest możliwość uprawy niektórych gatunków na zewnątrz, bezpośrednio w gruncie lub w dużych pojemnikach. Banany w ogrodzie egzotycznym to przede wszystkim ich gigantyczne liście! Ogromne zielone płachty Musa basjoo, długie na dwa metry (lub cztery, jeżeli liczyć ogonek), szerokie na pół, wyróżniające się na tle innych przedstawicieli roślinnego świata. Ich widokiem możemy cieszyć się również w Polsce, nie tylko w palmiarniach, ale i we własnym ogródku.
Bananowiec czy banan?
To pierwsze określenie jest mocno zakorzenione w języku polskim, ale nie znajduje odzwierciedlenia w oficjalnym nazewnictwie. Jest rodzaj banan, jest rodzina bananowate, zaś sama roślina to również banan, podobnie jak owoc ten niezwykłej byliny. Bananowcem można więc potocznie nazwać banana myśląc o nim jako o „drzewku”, „okazie”, ale uprawia się banany.
Andrzej Sobkowiak / YouTube
Czy banany są mrozoodporne?
Banany mrozoodporne – takie pojęcie też funkcjonuje. Jest sporym uproszczeniem, ale przynajmniej zwraca uwagę na istnienie takich gatunków. W naturze banany występują w strefie tropikalnej i najczęściej nie tolerują niskich temperatur, o mrozie nie wspominając. Można wręcz powiedzieć, że mają wysokie wymagania termiczne. W tej dużej grupie roślin, liczącej kilkadziesiąt gatunków, są jednak takie, które przez długie tygodnie dobrze radzą sobie z niskimi temperaturami tuż powyżej zera, a poddane działaniu lekkiego mrozu bynajmniej nie łamią się i nie zamierają. Najbardziej znanym przedstawicielem takich ozdobnych, odpornych na chłody bananów jest Musa basjoo, japoński banan o szerokich, falujących liściach.
Banany nie mają żadnych zdrewniałych części i w większości składają się z wody, więc ich odporność na mróz nie jest wysoka. Nibypień Musa basjoo może mieć ponad 20 cm średnicy i wytrzymuje lekkie, nawet powtarzalne przymrozki, w czym pomaga zewnętrzna okrywa z zaschniętych warstw. W cieplejszych rejonach Europy traci zimą liście, częściowo przymarza, ale wiosną wznawia wzrost i odzyskuje znakomity wygląd. W takich samych warunkach z naszego domowego banana Musa acuminata zostaje jedynie kleista maź. Różnica jest wyraźna.
W takim rozumieniu ten konkretny banan Musa basjoo jest mrozoodporny, a podobne cechy posiada również Musa sikkimensis. Nie należy jedna wyciągać z tego wniosku, że zniesie nasze polskie zimy bez jakiejkolwiek ingerencji!... ale o tym w dalszej części artykułu.
Banan to bylina
Część podziemną stanowi kłącze, z którego wyrastają korzenie. U jego podstawy tworzą się też liczne odrosty (u Musa i Musella), czasami kłącze osiąga kilkadziesiąt centymetrów długości (Musa itinerans), natomiast u bananów z rodzaju Ensete odrostów nie ma. W przekroju nibypień jest zbudowany koncentrycznie, zewnętrzne warstwy są najstarsze, zaś w samym środku wyrastają nowe liście (a później kwiatostan).
U bananów wyróżnia się dwie wyraźne fazy rozwoju: przyrostu masy liściowej oraz owocowania. Są to rośliny monokarpiczne, czyli po wydaniu owoców rodzący je pęd zamiera. Podtrzymanie gatunku zapewniają nasiona, bądź właśnie odrosty. Dzięki tym ostatnim można bez większego trudu utrzymać banany w ogrodzie przez wiele lat.
Lepiej niż canna
Dla osób nieznających jeszcze odpornych bananów dobrym punktem odniesienia będą pacioreczniki, czyli przede wszystkim podstawowy gatunek Canna indica. Kto potrafi je uprawiać nie będzie miał problemu z bananami. W tym doborowym towarzystwie są jeszcze inne, spokrewnione z nimi rośliny z rzędu imbirowców, a mianowicie helikonie, strelicje, alpinie czy imbiry.
Wszystkie łączy pragnienie słońca, wody i żyznej ziemi. To tropiki w zasięgu wzroku! W marcu i kwietniu jest jeszcze zbyt chłodno, by pacioreczniki i banany mogły dobrze rosnąć, więc można pobudzać je do życia w ciepłych i jasnych pomieszczeniach bądź wysadzić do gruntu i czekać, by urosły, gdy temperatury im na to pozwolą. Zagrażają im silne wiosenne przymrozki, więc całkowicie bezpieczne są od drugiej połowy maja, a gdy nastanie czerwiec wreszcie zaczynają intensywnie rozwijać się. Potrzebują do tego żyznego, pulchnego i ciepłego podłoża, dużej ilości wody (najlepiej letniej) i nawozu.
Wczesnym latem średnie temperatury są już na tyle wysokie, że w ciągu kilku tygodni te ciepłolubne rośliny osiągają znaczne rozmiary. Ich masa liściowa zwiększa się aż do końca lata, kiedy to pacioreczniki zakwitają i wydają nasiona, a w ich kłączach budzą się nowe oczka gotowe do nowego cyklu życia. U bananów kwitnienie następuje dopiero po kilku sezonach.
Wyświetl ten post na Instagramie
Wyświetl ten post na Instagramie
Zimowanie bananów
Jesienią nadchodzi moment, w którym kłącza Canna indica należy wykopać i schować do suchego pomieszczenia, w którym przeczekają do kolejnego sezonu. Pozostawione w gruncie nie tyle przemarzają na wskroś, co giną od zimnej i mokrej ziemi. Zdarza się, że przezimują i w ogrodzie, ale jest to rzecz niepewna i kto ma cenne odmiany ten kłącza wykopuje.
Z bananem Musa basjoo jest inaczej. Można go zostawić w ziemi, ściąć około 0,5 nad gruntem, obsypać grubą warstwą liści z drzew, a wiosną odbije z tych samych nibypni. Nawet jeżeli część nadziemna wymarznie to odrosty z silnie rozwiniętych kłączy wybiją i cała roślina osiągnie co najmniej 2 m wysokości do końca sezonu. Pomocna będzie styropianowa budka nałożona na przycięte nibypnie i wypełniona liśćmi z drzew, a jeszcze lepszy efekt zapewni kabel grzewczy z termostatem ustawionym na +5 °C (wówczas bez liści).
Często wykopanie nibypnia i przezimowanie go w pomieszczeniu z dodatnią temperaturą (np. piwnica) jest łatwiejsze. Można przy tym pozostać, choć efekt będzie słabszy, gdyż roślina będzie ponownie musiała ukorzenić się, a jej pocięte kłącze straci część wigoru.
Siła wzrostu Musa basjoo od kilku sezonów rosnącego w ziemi jest znacznie większa, zaś możliwość przezimowania bananów w gruncie jest sporym udogodnieniem w porównaniu z daliami, paciorecznikami, mieczykami i innymi egzotycznymi roślinami, które jesienią przenosimy do ciepła.
Które banany można uprawiać w ogrodzie?
Musella lasciocarpa to niewielki banan (ok. 1,2 m) pochodzący z południa Chin. Wytwarza liczne odrosty i szybko tworzy zwartą kępę o mięsistych liściach pokrytych niebieskawym nalotem. Z powodu żółtego kwiatostanu, który na dojrzałej roślinie rozwija się przez wiele miesięcy, jest nazywany złotym lotosem. Nibypień jest wyraźnie rozszerzony w dolnej części, zawiera sporo wody. Przed zimą najlepiej go wykopać do doniczki, obsypać korzenie suchym podłożem i pozostawić w dodatniej temperaturze bez podlewania na wiele tygodni. W zimnym i mokrym podłożu korzenie na pewno zgniją i z tego powodu niezbyt nadaje się do zimowania w gruncie na stałym stanowisku.
Musa sikkimensis jest podobny do Musa basjoo i w ogrodzie może utworzyć wysoką na kilka metrów kępę. Pochodzi z Indii, na ogół rośnie większy, jego liście są ciemniejsze, ostro ścięte na końcach i lepiej znoszą wiatr. Nieco gorzej toleruje długotrwałe niskie temperatury, potrzebuje też wyższej temperatury, by rosnąć, ale zapewnia interesującą odmianę, szczególnie, gdy obydwa gatunki są posadzone blisko siebie i można je porównać. Młode liście kultywaru ‘Red Tiger’ mają bordowe paski, które z czasem zanikają.
Ensete ventricosum rośnie w Afryce i może osiągać kilka metrów wysokości. Po 3-5 latach uprawy nibypień przypomina wyglądem ogromną kłodę i waży nawet 200 kg. Można go pozyskać z nasiona lub kupić małą roślinę i już w pierwszym roku od wysiania liście w dobrych warunkach wyrosną na 2 m wysokości. Opieka zimą jest podobna jak w przypadku Musella lasciocarpa. Nibypień zawiera duże ilości wody, więc po wykopaniu można ściąć górne partie liści i odwrócić karpę na kilka godzin, by usunąć część soków i uniknąć gnicia podczas zimowego przestoju. Większe okazy trudno przenosić, to praca dla 2-3 osób, więc nibypień można zimować również na leżąco bez jakiegokolwiek podłoża. Mniejsze wkłada się do donic, obsypuje suchą ziemią.
Ciekawym kultywarem jest Ensete ventricosum ‘Maurelli’, którego liście są ciemnozielone i bordowe. Jest nawet bardziej popularny niż podstawowy gatunek. Rozmnaża się wyłącznie wegetatywnie, jednak wymaga to specjalnego zabiegu: ścięcia nibypnia przy ziemi, przekrojenia go na krzyż i podsuszenia. Po pewnym czasie z tak uszkodzonej karpy zaczynają wyrastać dziesiątki młodych roślin. Istotną cechą bananów z rodzaju Ensete jest bowiem to, że same z siebie nie wytwarzają odrostów! Nigdy.
Wyświetl ten post na Instagramie
Wyświetl ten post na Instagramie
Banany w donicach
Na balkonach i tarasach banany dobrze jest uprawiać w szerokich donicach, by uniknąć przewrócenia przez wiatr. Korzystnie jest użyć pojemnika o objętości co najmniej 50 litrów, w którym roślina znajdzie wystarczająco dużo substancji odżywczych, zyska stabilne warunki termiczne i nawodnienie.
Ziemia nie powinna być mocno kwaśna. Najlepiej, by miała pH powyżej 5,6 (wartość orientacyjna). Kompost, granulowany obornik, perlit, podłoże kokosowe, trochę ziemi z ogrodu: taka mieszanka zapewni odpowiednią pulchność i żyzność. Pojemnik powinien mieć otwór odpływowy.
Nawozy z przewagą azotu można podawać od połowy maja, gdy banan zacznie wyraźnie przyrastać. W gruncie mogą to być znaczne i regularne dawki, jednak w donicach warto zachować umiar. W ciepłe dni (powyżej 25 °C) banany mogą wymagać codziennego podlewania. Najlepiej używać miękkiej i ciepłej wody, gdyż temperatura gruntu jest równie ważna.
Jaka kompozycja?
Na tarasie górne piętro liści zapewnią banany z rodzaju Musa z przewieszającymi się, długimi liśćmi. Nibypień może prześwitywać zza roślin średniego piętra (w tej samej donicy można posadzić inne, słabiej rosnące rośliny, np. drobne alokazje i kolokazje), zaś na wysokości wzroku osób siedzących można umieścić Musella laciocarpa. Przyjemny kontrast dadzą dłoniaste liście Fatsja japonica lub podłużne lnu Phormium tenax.
Jesienią banany utrzymają liście do pierwszych silniejszych przymrozków, na ogół znacznie dłużej, niż zwykliśmy spędzać czas na tarasie lub w ogrodzie, więc w połowie października bez żalu można przystąpić do ich zabezpieczenia na chłodniejszą porę roku. A z początkiem wiosny wszystko zacznie się od nowa...
|