Czy trzeba obrywać przekwitłe kwiaty rododendronów?
Krzewy różaneczników czyli rododendronów – zależnie od temperatur panujących w danym sezonie – przekwitają już pod koniec maja i w czerwcu. Ich duże, błyszczące liście giną pod widokiem zwiędniętych kwiatów. Jest to moment, gdy powinniśmy czym prędzej oczyścić nasze krzewy. Ale czy jest to tylko kwestia estetyki? Otóż nie – usuwając ich kwiatostany, rododendrony nie będą wytwarzać nasion i tym samym nie będą poświęcać swojej energii na potrzeby wydania potomstwa. Krzewy skupią całą swoją siłę na rozrost, wzmocnienie i jeszcze piękniejsze kwitnienie w kolejnym roku.
Jak oczyścić rododendrony po kwitnieniu?
Na poniższych zdjęciach przedstawiamy, jak skutecznie i łatwo usuwać kwiatostany rododendronów, by ich nie uszkodzić.
Krzew rododendronu w pod koniec przekwitania. |
Chwytamy kwiatostan i odrywamy go. Można to robić na dwa sposoby – albo ukręcając kwiatostan, albo wyłamywać go odginając do dołu (wtedy najłatwiej odchodzi od rośliny). (Używając drugiego sposobu, czyli przy wyłamywaniu, polecamy pomagać sobie paznokciem kciuka.) |
Oderwany kwiatostan. |
Zdarza się, że rośliny zdążyły już wytworzyć kolejne przyrosty. Musimy wtedy uważać, aby nie usunąć ich razem z kwiatostanami (niestety zdarza się to bardzo często, bo młode przyrosty są wyjątkowo delikatne). |
Oderwany kwiatostan z pozostawionym przyrostem. |
Wyczyszczony krzew różanecznika. |
Podczas czyszczenia rododendronów po pewnym czasie zauważymy, że zaczną nam się lekko kleić palce. Nie ma się czego obawiać – to tylko nieszkodliwe soki roślinne wysychają na naszych dłoniach.




Tekst i zdjęcia: Katarzyna Jeziorska