|
Naukowiec na emeryturze
Gdy Henryk Pochin, filar wiktoriańskiego społeczeństwa, zamożny industrialista i zapalony naukowiec, postanowił udać się na emeryturę, wraz z rodziną podjął decyzję o wyprowadzce gdzieś z dala od szumu miasta, od pracy oraz zanieczyszczonego przemysłu, i rozpoczął poszukiwania idealnego miejsca do zamieszkania na wsi.
Początkowo mogło się wydawać, że wybrana przez niego posiadłość Bodnant Hall – spokojne i idylliczne miejsce w dolinie Conwy Valley – będzie faktycznie tym sennym, sielskim zakątkiem na końcu świata, gdzie Henry bezstresowo dożyje późnego wieku. Stało się jednak inaczej, ponieważ poza bardzo aktywnym życiem zawodowym i politycznym, największą pasją Pochina były rośliny.
Aby cieszyć się emeryturą szukał przede wszystkim zaplecza, gdzie do końca życia będzie mógł eksperymentować z nowymi roślinami, zająć się ich hodowlą i zgłębiać tajemnice ich uprawy – a czasy panowania Królowej Wiktorii jak najbardziej temu sprzyjały, ponieważ właśnie wtedy nastąpił prawdziwy boom ogrodniczy na Wyspie.
Kilkuhektarowe ogrody kuchenne za murem, długie na kilkaset metrów oranżerie wypełnione ananasami, melonami i bananami, tropikalne paprociarnie i najwyżej na świecie tryskające fontanny. Ach, co to była za epoka! Wszystko, dosłownie wszystko co dziś najczęściej podziwiamy w ogrodach i posiadłościach Wielkiej Brytanii pochodzi z okresu tzw. epoki wiktoriańskiej czyli lat 1837-1901. To właśnie wtedy, w rezultacie trwającej od paruset lat rewolucji przemysłowej, kraj ten stał się bajecznie bogaty, a szaleństwo ogrodowe jego mieszkańców sięgnęło zenitu.
Podczas sześćdziesięciotrzyletniego panowania Królowej Wiktorii spełniały się marzenia – fortuny brytyjskich industrialistów były tak ogromne, że niektórzy już sami nie wiedzieli, jak wydawać zarobione w licznych koloniach i w kraju pieniądze.
Dzięki osiągnięciom ówczesnej techniki i rozwojowi przemysłu budowano ogromnych rozmiarów palmiarnie, przenoszono z miejsca na miejsce wysokie na kilkadziesiąt metrów skały, a z dalekich krajów sprowadzano coraz nowsze rośliny. Nie szczędzono też pieniędzy na siłę roboczą – w niektórych ogrodach pracowało po 100 lub więcej ogrodników! To oznaczało, że ci wszyscy ogrodnicy mogli wspomagać głównego ogrodnika w przeprowadzaniu obserwacji, eksperymentowaniu i wymyślaniu coraz lepszych sposobów uprawy roślin.
Mieli też czas na pisanie pierwszych publikacji ogrodniczych, które skierowane były do szerokiego grona odbiorców. Postępujące techniki drukarskie pozwalały na to, by drukarnie dołączyły do gorączki ogrodnictwa. I tak od lat trzydziestych XIX wieku, pod redakcją genialnego Josepha Paxtona, zaczęły ukazywać się pierwsze serie jaskrawo ilustrowanych odręcznymi rysunkami botanicznymi książek, m.in. „Magazyn Botaniki Paxtona” (ang. „Paxton’s Magazine of Botany”), „Praktyczne Opracowanie Uprawy Dalii” (ang. „A Practical Treatise on the Cultivation of Dahlias”) oraz „Kieszonkowy Słownik Botaniczny” (ang. „The Pocket Botanical Dictionary”).
Wiktoriańscy amatorzy ogrodnictwa, podobnie jak my teraz, mogli łatwo zatracić się, wertując godzinami przeróżne ogrodnicze czasopisma. I chociaż ilustracje we wczesnej prasie ogrodniczej pochodziły z drzeworytów i często były kiepskiej jakości, z biegiem lat uległy wielkiej poprawie, aby w roku 1883 publikacja pt. „Kronika ogrodników” stała się pierwszym magazynem ogrodniczym, w którym wykorzystano zdjęcia.
Na łamach tych czasopism publikowano mnóstwo fascynujących treści: od szczegółów dotyczących najnowszej rośliny-nowinki, wywołującej sensację wśród ogrodników i najlepszego sposobu jej uprawy, po szczegóły słynnego ogrodu lub raporty o najnowszych wyczynach odważnych podróżników, tzw. łowców roślin. Publikowane były także artykuły i listy od czytelników, a co ciekawe pochodziły one od bardzo różnych osób – zawodowych ogrodników, ich pracodawców oraz coraz szybciej rosnącej liczby ogrodników-amatorów. To był ten niesamowity moment, który wprawił w wir pasję Anglików do ogrodów.
Urodzony w 1824 r. jako syn wieśniaka z Leicestershire, zdobył sławę i fortunę dzięki odkryciu procesu destylacji, mającego na celu zmianę koloru wiktoriańskiego mydła z brązowego na biały oraz produkcji ciasta ałunowego, na które był ogromny popyt w przemyśle papierniczym i farbiarskim. Był typowym industrialistą epoki wiktoriańskiej; dzięki zdobyciu majątku mógł eksperymentować i rozwijać nauki naturalne, badając wiele procesów wzrostu i życia roślin – co oczywiście potem miało ogromny wpływ na rozwój ogrodnictwa w całej Wielkiej Brytanii.
Budowa kolekcji w Bodnant
Gdy po wielu pracowitych latach spędzonych w Manchesterze, w 1874 roku Pochin wraz z żoną przeniósł się do Bodnant, od razu przystąpił do przebudowy Bodnant Hall i zagospodarowania ogrodów, aby wkrótce móc prezentować na jego terenie swoją kolekcję egzotycznych drzew i krzewów. O pomoc zwrócił się do słynnego projektanta krajobrazu Edwarda Milnera, który zaprojektował w Bodnant zachowane do dzisiaj formalne wiktoriańskie rabaty oraz zagajniki drzew i krzewów, w tym słynny łuk ze złotokapu.
Warto zaznaczyć, iż ogród Bodnant nie jest dziełem tylko jednej osoby, ale dziedzictwem miłości wielu pokoleń całej rodziny. Po śmierci Henry’ego ogrodniczą pałeczkę przejął jego wnuk Henry McLaren, który stał na czele rodzinnych przedsiębiorstw i tak, jak jego dziadek, największą miłością darzył ogród w Bodnant. Jego pasją były nowe egzotyczne drzewa i krzewy odkrywane w Azji i obu Amerykach.
Od 1931 roku aż do śmierci był prezesem Królewskiego Towarzystwa Ogrodniczego, a ukoronowaniem jego życia w Bodnant było zaprojektowanie i zbudowanie pięciu tarasów – projekt, który realizował ze swoją matką Laurą. Na tarasach posadził kolekcję swoich ukochanych egzotyków, a w powstałej w tym czasie pięknej oranżerii prowadził wielogodzinne badania oraz prace nad hodowlą wybranych gatunków i tworzeniem nowych odmian.
Wraz z napływem nowych, egzotycznych roślin z Azji i Ameryki Południowej ogród piękniał i stawał się miejscem edukacji dla naukowców, ogrodników i członków arystokracji oraz coraz bardziej rosnącej w siłę warstwy średniej społeczeństwa Wielkiej Brytanii.
W 1948 roku Henry McLaren przekonał największą i najstarszą brytyjską fundację charytatywną National Trust, aby przyjęła ogrody ze względu na ich zasługi dla narodowego dziedzictwa ogrodowego – Bodnant był drugim ogrodem przyjętym do National Trust po słynnym ogrodzie w Hidcote. Kiedy Henry zmarł w 1953 roku, jego syn Charles odziedziczył opiekę nad posiadłością i ogrodem Bodnant.
Przez kolejne pół wieku Charles ramię w ramię z fundacją National Trust wspólnie pracowali nad powiększeniem i udoskonaleniem różnorodności kolekcji roślin w Bodnant Garden. Zachował dom, w którym rodzina mieszka do dzisiaj oraz cenną oranżerię, natomiast ogród przeszedł pod opieką fundacji. Razem prowadzili badania, wprowadzając ulepszenia, otwierając nowe perspektywy i dodając nowe rośliny.
Charles, podobnie jak jego ojciec, w latach 1961-1984 był prezesem RHS (Królewskiego Towarzystwa Ogrodniczego). Jego syn Michael McLaren odziedziczył majątek w 2003 roku i do dziś pełni w nim funkcję dyrektora ogrodu, utrzymując rodzinny majątek i blisko współpracując z National Trust. Podczas wizyt w Bodnant można często go zobaczyć, gdy oprowadza po ogrodzie wycieczki i prowadzi wykłady na temat kolekcji roślin oraz odmian wyhodowanych przez kolejne pokolenia rodu Pochin – McLaren.
Ich nowatorskie pomysły sprawnie przeprowadzają posiadłość przez każdą kolejną erę. Obecnie Bodnant stał się jednym z najsłynniejszych ogrodów w Wielkiej Brytanii.
Bodnant jako centrum hybrydyzacji roślin XX wieku
Wybuch I Wojny Światowej zatrzymał prace ogrodnicze w Bodnant. Na miejscu pozostał tylko jeden niedowidzący służący, który ledwo co nadążał z pielęgnacją kolekcji roślin pozostawionych pośmiertnie przez Charlesa McLarena, Pierwszego Barona Aberconway jego leciwej żonie Laurze i synowi Henry’emu, który walczył na froncie. Ale gdy tylko młody Henry McLaren, Drugi Baron Aberconway (nazywany w domu Harrym) powrócił w 1918 roku do Bodnant, od razu zatrudnił genialnego głównego ogrodnika, Fredericka Puddle’a. To właśnie dzięki współpracy tych dwóch wspaniałych umysłów, Bodnant Garden stało się od lat 20. XX wieku centrum hybrydyzacji roślin na całą Europę.
Harry i Frederick zabrali się za krzyżowanie roślin, które rosły już na terenie ogrodów w Bodnant, a były to głównie storczyki i magnolie. Wyprawa słynnego łowcy roślin, Ernesta Wilsona, do środkowych Chin w latach 1899-1902 zmieniła Harry’ego w zagorzałego miłośnika rododendronów. Przez następne pięćdziesiąt lat, aż do swojej śmierci w 1953 roku, zainwestował fortunę w wyprawy w poszukiwaniu nowych rododendronów. Sponsorował wszystkich najsłynniejszych kolekcjonerów tamtych czasów, a w pewnym momencie nawet prowadził własną, prywatną grupę chińskich kolekcjonerów.
Warto wspomnieć, że pomimo tego, iż wyprawa Ernesta Wilsona do środkowych Chin rozbudziła w Harrym wielką miłość do rododendronów, to Wilsona w rzeczywistości wysłano tam po inną, bardzo pożądaną wówczas w Wielkiej Brytanii roślinę – drzewo chusteczkowe czyli dawidię chińską (Davidia involucrata). To właśnie Harry’emu udało się wykiełkować z nasion Wilsona pierwsze dawidie w Europie, które zasadził potem na rabatach w Bodnant i gdzie do dziś można je podziwiać.
Frederick i Harry zaczęli tworzyć nowe mieszańce rododendronów, które były wytrzymalsze na mrozy, kwitły wcześniej i obficiej niż ich rodzice. Poza odpornością i przedłużeniem sezonu kwitnienia, kolejnym celem krzyżowania rododendronów w Bodnant była produkcja mniejszych roślin nadających się do ogrodów przydomowych.
Najsłynniejszym przykładem jest rododendron ‘Elizabeth’ – wciąż jeden z najpopularniejszych rododendronów w Wielkiej Brytanii. Poza nim, do nabycia w szkółkach są mieszańce: ‘Vanessa Pastel’, ‘Fabia Tangerine’ i ‘Matador’. Jednym z bardziej popularnych krzewów pochodzących z hodowli w Bodnant jest uwielbiana za swój niebiański zapach kalina bodnantska (Viburnum x bodnantense) ‘Dawn’. Jak sama nazwa wskazuje, odmiana ta została wyhodowana w Bodnant, około 1935 roku, przez zdolną parę Lorda Aberconway’a i Fredericka Puddle’a. Powstała przez skrzyżowanie V. grandiflorum oraz V. farreri, a wynik tego połączenia podziwiamy w naszych ogrodach do dziś – jej gęste grona ciemnoróżowych, intensywnie pachnących kwiatów pojawiają się zimą, a w kolejnych miesiącach bledną do bieli.
Najpiękniej wygląda podsadzona wczesnymi kwiatami cebulowymi lub ciemiernikami. Wiosną na kalinie bodnantskiej ‘Dawn’ pojawiają się ładne, jajowate liście, a latem – małe, fioletowe owoce. Jesienią liście nabierają żywych kolorów pomarańczy i żółci.
W sumie w Bodnant zarejestrowano ponad 300 mieszańców. Dzięki tym hybrydyzacjom dziś na terenie Polski (zwłaszcza w cieplejszych rejonach, na zachodzie) można uprawiać w gruncie całkiem sporą liczbę rododendronów, magnolii i innych ciekawych drzew oraz krzewów.
ZWIEDZANIE Bodnant Garden
- Adres: Bodnant Rd, Tal-y-cafn, Colwyn Bay LL28 5RE, Wielka Brytania www.nationaltrust.org.uk/visit/wales/bodnant-garden
- Ogród jest otwarty przez cały rok. W sezonie letnim od godz. 9.30 do 17.00, a zimą od godz. 10:00 do 16:00
- Na miejscu jest szkółka roślin, centrum ogrodnicze, restauracja, parking oraz WC.
- Bilety do nabycia na miejscu w cenie 15,00 £ od osoby.
- Dojazd: Samochodem: zjazd z drogi A470, oznakowanie na drogę A55 zjazd nr 19
- Pociągiem: do stacji Llandudno
- Autobusem: autobus nr 25 z Llandudno zatrzymuje się przed bramą ogrodu. Rozkłady jazdy autobusów można znaleźć na stronie internetowej Arriva Wales.
Tekst i zdjęcia: Katarzyna Bellingham
Artykuł pochodzi z magazynu |