Co przepowiedział świstak w 2024 roku?
To pytanie, które zaczyna pulsować w umysłach ogrodników i miłośników przyrody, gdy tylko zima zaczyna pokazywać swoje mniej przyjemne oblicze. Chłód, szarość i monotonność zimowych dni sprawiają, że tęsknimy za ciepłem, zielenią i różnorodnością, jaką przynosi wiosna. A co jeśli powiedziałabym Ci, że istnieje zwierzę, które od lat uchodzi za nieoficjalnego przepowiadacza nadejścia wiosny? Tak, mowa o świstaku, a konkretnie o świstaku Philu z Punxsutawney, który co roku, 2 lutego, ma za zadanie przepowiedzieć, kiedy nadejdzie wiosna.
Radosne wieści w dzień świstaka – wczesna wiosna już jest w drodze
Tradycja Dnia Świstaka sięga głęboko w historię, łącząc w sobie europejskie korzenie i amerykański folklor. Według tej tradycji, jeśli świstak wyjdzie ze swojej nory i zobaczy swój cień (co oznacza słoneczny dzień), to przestraszy się i wróci do nory, co ma oznaczać, że zima potrwa jeszcze przez sześć tygodni. Jeśli jednak nie zobaczy swojego cienia (czyli dzień jest pochmurny), wiosna jest tuż za rogiem.
Ale co to naprawdę znaczy dla ogrodników i miłośników przyrody? Czy powinniśmy traktować przepowiednię świstaka jako nieomylny znak do rozpoczęcia prac w ogrodzie? Oczywiście, że nie. Jednakże, ten zabawny folklor może służyć jako przypomnienie, że nadszedł czas, aby zacząć myśleć o nadchodzącym sezonie.
Tekst: ZO, zdjęcie tytułowe: Aevan / AdobeStock