Czym są "wilki" i dlaczego w ogóle usuwa się pędy z pomidorów?
Usuwanie "wilków", czyli pędów bocznych pomidorów, to nie kaprys ogrodników, lecz sprawdzony sposób na uzyskanie większej ilości dorodnych owoców. Te dodatkowe pędy wyrastają w kątach liści, pomiędzy głównym pędem a liściem, tworząc gęstą i chaotyczną strukturę.
Jeśli zostaną na roślinie, zabierają jej energię, która powinna iść w rozwój owoców. W efekcie pomidory stają się mniejsze, dojrzewają wolniej, a cała roślina przypomina dziką dżunglę. Regularne usuwanie „wilków” pozwala skupić siły rośliny na zawiązywaniu i dojrzewaniu owoców, a nie na produkcji zbędnych liści.
🟢 Największe targi ogrodnicze w Polsce: Nowości roślinne, konkursy, kiermasze, wykłady i inspiracje. Zieleń to Życie 2025 już we wrześniu!
Kiedy najlepiej usuwać "wilki"? Najlepszy moment
Nie warto czekać z tym zabiegiem do momentu, gdy roślina rozrośnie się w niekontrolowany sposób. Najlepszy moment na usuwanie "wilków" to chwila, gdy pędy boczne mają od 3 do 5 cm długości. Są wtedy delikatne i łatwo je wyłamać palcami bez używania nożyc.
Pozostawione zbyt długo "wilki" twardnieją, a ich usunięcie stanie się bardziej ryzykowne – powstaną większe rany, które mogą sprzyjać chorobom. Dlatego regularne przeglądanie krzaków co kilka dni to podstawa. Roślina rośnie szybko, a "wilki" potrafią pojawiać się niemal z dnia na dzień.
Jak usuwać "wilki", by nie zaszkodzić pomidorom?
Najprostszy i najbezpieczniejszy sposób to wyłamywanie palcami. Wystarczy chwycić mały pęd u nasady i zdecydowanym ruchem odłamać go w bok lub w dół. Nie warto wycinać "wilków" nożem czy sekatorem, bo każda rana to potencjalne wrota dla chorób.
Jeśli jednak pędy zdążyły podrosnąć i stały się grubsze, warto wcześniej zdezynfekować narzędzie. Po usunięciu "wilka" dobrze jest pozostawić ranę otwartą – nie ma potrzeby zabezpieczania jej żadnymi preparatami. Roślina sama szybko ją zabliźni, jeśli jest zdrowa i dobrze odżywiona.
Kiedy nie trzeba usuwać "wilków"?
Nie każdy krzak pomidora wymaga tego zabiegu. Pomidory wysokorosnące, uprawiane najczęściej przy palikach lub sznurkach, zdecydowanie zyskują na usuwaniu pędów bocznych. Dzięki temu ich siła idzie w owoce, a nie w gęste liście.
Z kolei pomidory karłowe i samokończące, które naturalnie kończą wzrost po osiągnięciu pewnej wysokości, nie powinny być ogławiane w ten sposób. W ich przypadku "wilki" wspomagają naturalne rozkrzewienie, a ich usuwanie mogłoby zmniejszyć plon.
Jak często trzeba usuwać "wilki"?
Klucz do sukcesu to systematyczność. Najlepiej zaglądać do pomidorów co 2-3 dni, szczególnie w okresie intensywnego wzrostu. Nie należy jednak przesadzać. Zbyt agresywne przycinanie, szczególnie w gorące dni, może sprawić, że roślina będzie narażona na poparzenia słoneczne – liście bowiem chronią owoce przed palącym słońcem. Dlatego warto zachować umiar i zostawiać część liści, by krzak nie był całkowicie "łysy".
Zdjęcie tytułowe: FotoHelin / Adobe Stock