Niektórzy z was obawiają się, że ich pomidory nie zdążą wyrosnąć w porze sezonu na czas. Szukacie sposobów, aby móc cieszyć się większymi zbiorami. To oczywiście zrozumiałe - my również eksperymentowaliśmy, aby wybrać najlepszą metodę. Pobudzamy je do wzrostu za pomocą gnojówki z pokrzywy, żywokostu oraz wrotyczu.
To najlepszy miks, który uchronił je przed chorobami, niesprzyjającymi warunkami oraz szkodnikami. Jednak możecie wypróbować także zimowania. Jak to zrobić? Podpowiem wam w mojej poradzie poniżej! Instrukcja krok po kroku pozwoli wam na uzyskanie lepszych efektów.
Jak przezimować sadzonki pomidorów? Które najlepiej wybrać?
Do przezimowania warto wybrać pomidory karłowate. Idealnie sprawdzają się wtedy, gdy temperatury nie są zbyt optymalne. Jak to robimy? Istnieje sposób, który możemy potwierdzić, że jest skuteczny. Wraz z rodziną przenosimy sadzonki w donicach, w których będą miały odpowiednie miejsce na rozwinięte korzonki.
Po uzupełnieniu ziemią oraz wodą, przekładamy do altanki czy domku w ogrodzie, delikatnie owijając agrowłókniną. Robimy to tak, aby nie połamać delikatnych gałązek. Pozwalamy, aby docierało powietrze.
Następnym elementem jest samo ogrzanie donicy. Owijamy ją starym kocem lub innym materiałem, który zabezpieczy przed niższą temperaturą. Podobnie robimy z paprykami, które co roku dają lepsze plony po ponownym wkopaniu do gruntu. Podlewamy jedynie raz w miesiącu, aby mogły przejść w stan spoczynku i zregenerować się przed kolejnym sezonem.
Co zrobić ze zdrowymi pędami pomidorów, jeżeli nie będę ich zimować?
Moje grządki są pełne sadzonek i gałązek pomidorów, które obrodziły w tym roku nadzwyczajnie. Co tydzień zbierałam 2 łubianki koktajlowych oraz malinowych, które smakowały wybornie. Podlewane wodą letnią w postaci deszczówki nagrzanej w wiadrach dostały optymalne traktowanie.
Po sezonie zawsze sprawdzam, czy nie pojawiły się plamy oraz przesuszenia, które wskazywałyby na choroby grzybowe, w tym zarazę ziemniaczaną. Jeżeli nie znajduję takich przesłanek na częściach zielnych, wyrywam całość i przekładam w jedno miejsce.
Po składowaniu sortuję i ucinam na mniejsze kawałki. Przygotowuję z nich nawóz, który również zimuję. Nada się do pierwszego zasilania warzyw i owoców w nowym sezonie. Wykorzystuję liście oraz miększe gałązki i zalewam ciepłą wodą.
Odstawiam do kiszenia na około 2 tygodnie. Po tym czasie przecedzam i odstawiam kiszonkę do słoików lub wiadra. Twardsze części przenoszę na kompostownik i mieszam z resztą składników, które nagromadziłam w sezonie.
Zdjęcie tytułowe: Nungning20/ AdobeStock