Park, róże, motyle, mozaiki jak u Gaudiego | Reportaż ogrodowy

Od 13 lat Monika przywraca świetność staremu parkowi - zachowała to co zabytkowe, odtwarza obiekty zniszczone przez czas, ludzi, pożogę wojenną. Jednocześnie daje tu wyraz swojej miłości do sztuki, fauny i flory.

Posłuchaj
00:00
Najnowszy numer
Gardeners' World - Edycja Polska Gardeners' World - Edycja Polska
przejrzyj
Gardeners' World - Edycja Polska
74

W zaniedbanym parku Monika zastała majestatyczny starodrzew, trochę wyschniętej trawy oraz 5 zarośniętych stawów. Do renowacji ogromnego terenu (ma powierzchnię 9,03 ha, z czego 2 ha zajmuje las olchowy na naturalnych mokradłach) podeszła z ogromnym szacunkiem i metodycznie - w Archiwum Państwowym odnalazła 17 kartonów materiałów dotyczących posiadłości, a wśród nich mapy ze skrupulatnie oznaczonymi drzewami, każde z nich miało numer ewidencyjny. Skopiowała plany i ruszyła do pracy. W pierwszych latach pomagał jej były mąż Paweł.

RONDO Z BUKSZPANOWYM HAFTEM

Zadanie podzieliła na etapy, najpierw zajęła się strefą wjazdową parku.

- Konserwator zabytków objął nadzorem tylko tę część parku, która otacza budynki - opowiada Monika. - Dał wolną rękę w kształtowaniu reszty terenu. W oparciu o dziewiętnastowieczne źródła, od frontu postanowiłam urządzić rondo, podkreślające zakończenie reprezentacyjnego wjazdu. Ogrodnicy posadzili tu 200 róż i kilkaset bukszpanów. Formowane bukszpany oddają wzór lilii Księstwa Warszawskiego, skopiowany z mojej cukiernicy z Hefry. Wzór jest późniejszy od powstania parku, ale dostatecznie stary i godny skopiowania.

Lubię przenosić elementy wystroju wnętrz do ogrodu i odwrotnie, bo tworzy się między nimi relacja. Długi podjazd, który utwardziłam kostką granitową, architektki krajobrazu podkreśliły niskim szpalerem z bukszpanu, a za nim dodały krzewy różaneczników i azalii, jak również kwiaty cebulowe: tulipany i żonkile. Na innych rabatach na moją prośbę posadziły lawendę i malwy - upierałam się przy malwach, są charakterystycznym składnikiem wiejskich ogrodów.

Dzięki kwitnącym roślinom park, złożony głównie z drzew liściastych, kolorystycznie odżył. Do starodrzewu świetnie pasują stylowe rzeźby, dlatego posąg kobiety z kwiatami ustawiłam w centrum ronda. Znajomi mówią, że to ja witam gości.

Monika wprowadziła do istniejącego parku 3 wątki przewodnie - róże, motyle i mozaiki. Krzewy posadziła m.in. przy długiej pergoli, przecinającej hektarową łąkę, ale wciąż ma apetyt na więcej róż. W głębi za pergolą widoczna jest ława ozdobiona mozaiką z ceramiki, bo właścicielkę zachwycają niepowtarzalne prace Antonio Gaudiego. Małe mozaikowe motyle umieszcza na roślinach w różnych częściach ogrodu.
Największy motyl, o rozpiętości skrzydeł 3,5 × 2,5 m, trafił na obrzeże łąki. Dekoracyjny obiekt można wykorzystać jako leżankę do opalania się. Dla właścicielki wykonała go ze styroduru i wykończyła mozaiką z ceramiki i luster artystka Gosia Zakrzewska. To dzieło doskonale naśladuje kataloński styl mozaiki trencadis, który rozsławił Gaudi.

ORANŻERIA I WYPOCZYNKOWA STREFA PRZY TARASIE

Bardziej intymny obszar parku Monika ozdobiła hortensjami, funkiami i ulubionymi różami. Specjalnie na róże przygotowała na trawniku przed tarasem długi, wygięty w łuk klomb. Wybrała miejsce najdłużej nasłonecznione i odmiany z pięknymi pachnącymi kwiatami. Siedząc na tarasie, może z góry podziwiać wspaniały widok, który tworzą kwiaty, trawnik i starodrzew.

- W poprzednim domu miałam oranżerię i często w niej siadałam - mówi właścicielka. - Serce mnie bolało, że muszę zostawić i ją, i zadbane bujne rośliny. Ale jestem kobietą czynu, więc w porozumieniu z konserwatorem zabytków również tutaj zbudowałam ogród zimowy. Oczywiście dostosowałam go do stylu domu, konstrukcja jest aluminiowa, ale pomalowana farbą w identycznym kolorze co okna.

W długiej donicy-rynnie posadziłam rośliny z poprzedniej oranżerii! Lubię je, a one wyraźnie mnie, skoro bez szwanku przetrwały, z gołymi korzeniami, transport w upale. W nowym miejscu rosną jak szalone. Co roku musimy je przycinać, bo wychodzą przez dach. Przyznaję, w cieplejszej połowie roku ogród zimowy przegrywa konkurencję z parkiem. Kiedy wracam do domu, najczęściej idę do niego wprost z samochodu. Najpierw spaceruję, dopiero później wykonuję codzienne czynności. Oranżerię wolę w zimniejszych miesiącach.

Mozaikowa Ława na 22 pupy upiększa przestrzeń, a jednocześnie służy do wypoczynku. Kiedy w naturalistycznych rewirach parku kwitną nawłocie, znajomy Moniki przywozi swoje ule i powstaje ekologiczny miód.
Reprezentacyjną strefę wjazdową Monika ozdobiła rondem. Wzór na klombie skopiowała z cukiernicy, tworzy go kilkaset strzyżonych bukszpanów i 200 krzewów róż.

ŁĄKA Z RÓŻANĄ PERGOLĄ

Za ogrodem przy cieplarni i tarasie, otoczonym starymi drzewami, rozciąga się hektar łąki. Kiedyś ta część posesji należała do przedsiębiorstwa produkującego ceratę (posiadłość na przestrzeni lat 1800-2018 miała wielu różnych właścicieli). Skutki jego działalności Monika szybko odkryła w... gruncie. Skrawki ceraty ogrodnicy wyjmowali z ziemi bez końca, zapełniając nimi wiele przyczepek traktora. Rekultywacja gruntu była mordercza, ale na szczęście, po wielu tygodniach, zanieczyszczony odpadami teren zamienił się w kwietną łąkę.

Najlepiej jest wejść na nią przez zakątek z kamienną stylową fontanną i półokrągłymi ławkami, osłonięty od wiatru żywopłotem z żywotników. Monika przygotowała go z architektkami krajobrazu dla domowników i gości. To serce ogrodu, idealne do popołudniowego wypoczynku. Ponieważ widok stamtąd szpecił słup z linią elektryczną, zasłoniła go długą pergolą i pnącymi różami. Słup i linia niedługo znikną, efektowna kwitnąca pergola zostanie.

Pod podniesionym tarasem rozciąga się rabata gęsto wypełniona hortensjami i funkiami.
Monika zbudowała oranżerię i sprowadziła do niej okazy z poprzedniego domu. Świetnie rosną w wymurowanej donicy (głębokiej do 1,5 m), okalającej przeszklone pomieszczenie.

RÓŻE, MOTYLE, MOZAIKI

Jak na prawdziwą łąkę przystało, są tu liczne motyle. Te żywe i te, które wyszły spod ręki artystów, współpracujących z fundacją właścicielki. Mniejsze artystyczne dzieła Monika osadziła na roślinach w miejscach, które często odwiedza ona sama i goście. Największy obiekt w kształcie motyla, o rozpiętości skrzydeł 3,5 × 2,5 m, ulokowała na obrzeżu łąki.

Wykonała go ze styroduru i wykończyła mozaiką z ceramiki i luster artystka Gosia Zakrzewska. Powstał, bo Monikę fascynują mozaiki Antonio Gaudiego w Barcelonie. Motyl w jej ogrodzie doskonale naśladuje kataloński styl mozaiki trencadis, zwany pique assiette, który rozsławił ten artysta (oryginalna technika polega na tworzeniu mozaiki ze szkliwionej ceramiki).

Z barcelońskiego parku Güell właścicielka zaczerpnęła pomysł przygotowania ogromnego ogrodowego siedziska o opływowych kształtach i ozdobionego ceramiką. Co prawda, jej Ława na 22 pupy jest dużo krótsza, niż siedzisko wykonane przez współpracownika Gaudiego - w oryginale ma ono kształt wijącego się węża o długości 110 m - lecz stanowi równie niepowtarzalny element wyposażenia przestrzeni.

Motyl i ława nie są jedynymi obiektami z mozaikami - na łące stoi jeszcze fotel medytacyjny i nad jedną ze żwirowych alejek niedawno powstała Brama Samoświadomości. Do tej małej architektury ogrodowej właścicielka zawsze dodaje od siebie coś jeszcze - w pobliżu zakłada rabaty z roślinami kwitnącymi i pachnącymi, żeby u wypoczywających pobudzić inne zmysły. Co jeszcze ważniejsze - udostępnia ogromny teren na artystyczne plenery i raz w roku organizuje w nim wernisaż, połączony z piknikiem.

W głębi parku można wypoczywać przy pięciu stawach. Nad pierwszym z nich zbudowano drewniany pomost. Siedząc na ławce, można z bliska obserwować ryby (Monika co roku kupuje nowy narybek i wpuszcza go do zbiorników). Sama ich nie łowi, robią to jednak czaple siwe i wydry.
Liściasty starodrzew tworzy malownicze widoki nad stawami. Gnieżdżą się w nim liczne ptaki.

NAD STAWAMI

Za łąką rozciąga się zadrzewiony obszar z pięcioma zbiornikami. Akweny są przepływowe, zasila je woda ze źródła tryskającego kilometr od posesji, która po przejściu przez amfiladowo usytuowane stawy, wypływa do strumienia i w końcu do rzeki Świder.

Monika kazała na początku spuścić wodę z istniejących niecek (umożliwiły to znajdujące się w groblach przepusty z zastawkami), wybrać śmieci, pogłębić dno, wyprofilować ściany i brzegi, nasypać warstwę piachu, następnie ponownie napełnić. Zarybiła stawy, z czego korzystają m.in. czaple, wydry, ludzie.

- Najwięcej kłopotu sprawiają obecnie bobry - mówi właścicielka. - Zakłócają naturalną gospodarkę wodną, budując tamy i przekopując się przez groble. Staramy się je przepłoszyć z działki, ale bezskutecznie. Mają tu za dobre warunki. My, domownicy również - najbardziej cieszymy się z przestrzeni. Mamy gdzie spacerować i czym oddychać!

Koszty założenia i pielęgnacji ogrodu

Ogród powstaje od 1830 r., natomiast Monika tworzy go od 2005 r. Na ławę z mozaiką wydała 12 000 zł, na Bramę Samoświadomości 15 000 zł. Na materiały do zbudowania pergoli pod róże 4000 zł (robocizna własna).

Koszty pielęgnacji: nawozy podawane raz w roku 1500 zł; środki ochrony roślin 700 zł; nowe rośliny do 10 000 zł; włóknina i kora do ściółkowana 2000 zł.

 

Wrażenia z użytkowania ogrodu

- Na rośliny w oranżerii przygotowałam głęboką na półtora metra donicę-rynnę, która ciągnie się wzdłuż przeszklonych ścian, a w niej specjalną mieszankę podłoża z ziemi kwiatowej, torfu i kory ogrodniczej. Są zdrowe, bo korzenie mają dużo miejsca, składników odżywczych, powietrza, wody.

Oszklone ciepłymi szybami pomieszczenie ma 40 m2, ogrzewanie podłogowe i tradycyjne grzejniki, uchylne okna i dach, drzwi od strony kuchni i od strony ogrodu, system podlewania - wszystko razem tworzy duży i komfortowy pokój wypoczynkowy, dlatego można w nim wypoczywać podczas zimniejszej pogody. Kiedy panuje silniejszy mróz, utrzymuję w nim temperaturę 15-18°C.

Realnym zagrożeniem oranżerii jest paradoksalnie park, czyli spadające z drzew konary.

- Róże - jeden z głównych tematów przewodnich w ogrodzie - posadziłam w odpowiedniej mieszance ziemi, grunt wokół sadzonek wyściełałam geowłókniną i odkwaszoną korą ogrodniczą. Raz w roku dokarmiam je specjalistycznym długo działającym nawozem, regularnie podlewam i ogławiam uschnięte kwiaty, żeby energia nie szła w tworzenie owoców, tylko nowych kwiatów.

Pergola na róże ma mocną konstrukcję z drewna i łączenia ze stali. Wytrzymała najsilniejsze wiatry oraz happening artystów, którzy na jej dachu ułożyli deski i spacerowali po jej szczycie, a nie pod nią.

- Do pielęgnacji ogrodu skompletowałam park maszyn - kosiarkę samojezdną, podkaszarki, traktor z przyczepką, pilarki i nożyce spalinowe, sekatory itp. W lecie terenem zajmują się dwaj ogrodnicy, w zimie - jeden (np. odśnieża, kiedy można wycina suche konary, dba o stawy).

 

DODATKOWE ZDJĘCIA Z OGRODU MONIKI

Dodatkowe pomieszczenie w głębi ogrodu
   
logo BudujemyDom.pl Źródło: magazyn Budujemy Dom 09/2018,
tekst i zdjęcia: Lilianna Jampolska

 

Obserwuj
Tematy
Więcej na ten temat
Powiązane rośliny

Funkia / Hosta Hosta

Co będzie królować w ogrodach w sezonie 2025? Poznaj nowe trendy roślinne
Komentarze

Zobacz nasz
Sklep ogrodniczy
sprawdź ofertę
Sklep Zielony Ogródek
Jak wyglądać stylowo tej jesieni? Sprawdź nową kolekcję dla prawdziwej Jesieniary
To się przyda
Tagi
Najnowsze treści