Ogród z kamieniem w roli głównej | Reportaż ogrodowy

Basia uwielbia w ogrodach kamień. Drobne szare kamyki, jak również większe połupane skałki genialnie eksponują rośliny, dlatego u siebie wkomponowała je w elementy wodne i przydomowe rabaty. Kamień w różnej postaci pojawia się nawet w sadzie i w warzywniku.

Posłuchaj
00:00
18

Basia i jej mama mają „zielone palce”. Wystarczy, że wsadzą w ziemię suchy patyk, a już za chwilę ma on pełno liści. To, że panie znakomicie dogadują się z roślinami, widać na grządkach ozdobnych i warzywnych. Jednak same nasadzenia nie tworzą ogrodu. Rośliny wymagają jeszcze finezyjnego wyeksponowania. Basia znalazła na to świetny sposób.

Podwyższone rabaty, wykończone kamieniem

W tym celu, wspólnie z mężem, usypała z dowiezionej ziemi niewysokie pagórkowate rabaty i przyozdobiła je kamieniem. – Chciałam, by ogród był miejscem, w którym moglibyśmy wypoczywać, a nie ciągle pracować – opowiada Basia.

– Od początku bardzo się starałam założyć go w taki sposób, żeby zmniejszyć ilość prac pielęgnacyjnych. Nie łudziłam się, tak jak Adam, że można mieć ogród bezobsługowy. Nie ma takich, chyba że są zupełnie dzikie. Nasza działka ma charakter podmiejski, nie naturalistyczny. Stąd u nas na wszystkich rabatach jest geowłóknina i ściółka. Inaczej nie opędziłabym się od chwastów. Niektóre przerastają nawet przez geowłókninę, ponieważ ziemia jest tu żyzna.

ogród w kamiennym kręgu
Do wykonania strumienia i oczka wodnego wykorzystano trwałą folię EPDM. Na ich brzegach utworzono szerokie żwirowe plaże, które ozdobiono otoczakami i większymi łupanymi płytami z żółtego piaskowca. Aby dostać się do polanki z ogniskiem, płytki bród można pokonać drogą suchą lub mokrą, czyli po wystających kamieniach lub przez wodę.
 

Rolnik, od którego kupiliśmy parcelę, wykorzystywał ją wcześniej do uprawy warzyw. My zaś postanowiliśmy zniwelować zagłębienie na działce, które w czasie roztopów zamieniało się w staw, i systematycznie przez kilka lat zwoziliśmy żyzną lekką ziemię. Weszło kilkanaście wywrotek. Robiliśmy to podczas budowy domu i po przeprowadzce. Na końcu wokół domu i ogrodzenia uformowaliśmy łagodne pagórkowate nasypy, które, po posadzeniu roślin, wyściółkowaliśmy albo korą sosnową, albo jasnym żwirem.

W niektórych miejscach front nasypów podparliśmy murkami oporowymi z odłamów żółtego piaskowca. Uwielbiam kamień w przeróżnej postaci, bo jest piękny sam w sobie i daje ogrodowi ciekawą fakturę. Poza tym doskonale uwydatnia kształt i kolor roślin. Wykorzystałam: łupany piaskowiec, kamienie polne, otoczaki, kostki z granitu, czarny łupek z Hiszpanii, grys kamienny, płukany żwir.

Na początku przed frontem domu zamierzałam zrobić wielki kamienny ogród, taki trochę muśnięty japońszczyzną. Chciałam tam formować karłowe sosny w drzewka bonsai, ale skończyło się na mniejszej rabacie ze skałkami i kamieniami, przy głównej ścieżce do domu. Z nawiązką spełniłam natomiast inne marzenie. Podobnie jak Japończycy, nie wyobrażałam sobie ogrodu bez wody!

ogród w kamiennym kręgu
Woda, krążąca w obiegu zamkniętym, tryska z kamiennego źródełka. Na prośbę właścicielki, architektka krajobrazu Elżbieta Ciężkowska celowo umieściła źródełko przy altanie. Dzięki temu, siedząc w ogrodowej jadalni, słyszy się szmer wody i widzi cały meandrujący strumyk i oczko wodne. Żwirowe plaże wyglądają jak przy prawdziwej rzeczce, bo wymieszano dwie frakcje płukanego żwiru 8/16 i 16/32 mm.

Źródełko, strumyk, oczko wodne

Ogrody Wschodu od tysięcy lat słyną z nastrojowych założeń wodnych. Chińczycy i Japończycy uważają, że woda w ogrodzie jest niezbędna (bo daje specyficzny klimat i jest naturalnym „uspokajaczem”). Basia na ten temat ma podobne zdanie! O mały włos sama porwałaby się na utworzenie oczka wodnego, lecz w tamtym czasie na świecie pojawiły się bliźniaki i świeżo upieczona mama musiała się nimi zająć. To lepiej, bo elementy wodne bywają zdradliwe – niefachowo zbudowane, przeciekają i wymagają drogiej modernizacji.

Rozbudowane założenie wodne zaprojektowała doświadczona architektka krajobrazu. Do oczka wodnego dodała jeszcze strumyk i źródełko. Źródełko tryska nieopodal miejsca, w którym właścicielka zamierzała postawić altanę z grillem. Dzięki temu obecnie siedząc pod dachem altany, słyszy się i widzi wodę, meandrującą krętym strumykiem do oczka wodnego. Płytki strumyk (ma głębokość 10– 15 cm) pozwala malcom brodzić w wodzie dla ochłody. Dzieci mają natomiast kategoryczny zakaz zbliżania się do oczka o głębokości 80 cm. Zresztą nigdy nie zostają w ogrodzie bez nadzoru dorosłych.

ogród w kamiennym kręgu
Altana, w której jest letnia jadalnia z wymurowanym grillem, ma wymiary 8 x 4 m. Rodzina spędza w niej dużo czasu, bowiem jest wygodna i widać z niej cały ogród wypoczynkowy. Pod dachem Basia zamierza zawiesić białe płótno, żeby w środku było jeszcze jaśniej i przytulniej oraz żeby zasłonić płyty OSB.
 

– Koryto strumienia oraz nieckę oczka celowo wyścieliłam trwałą i długowieczną folią EPDM – opowiada projektantka ogrodu. – Mam pewność, że nie zniszczą jej baraszkujące w wodzie dzieci. Folię przykryłam warstwą płukanego żwiru, otoczakami i połupanymi płytami żółtego piaskowca. Przy strumieniu rodzice urządzili wcześniej, specjalnie dla maluchów, miejsce na ognisko.

Budując strumień, sprawiłam, że do polanki z ogniskiem można dojść po wodzie, ale kiedy jest to niewygodne, po prostu przeprawić się przez bród po większych wystających kamieniach. Dla bezpieczeństwa dzieci, duże kamienie w strumieniu i przy źródełku umocowałam na zaprawie cementowej, a wokół zaaranżowałam plaże ze żwiru o okrągłym kształcie – nie można tam układać ostrego łamanego kruszcu pozyskiwanego ze skał. Zmieszałam dwie frakcje żwiru 8/16 i 16/32 mm, żeby plaże przypominały te nad prawdziwą rzeką.

ogród w kamiennym kręgu
Na wzniesieniu wokół oczka wodnego również są szerokie żwirowe plaże. Rosną tu kępy lawendy, trawy ozdobne i liliowce. Niżej, w strefie podsiąkania wody – kosaćce wodne. Niedługo nad zbiornikiem zawiśnie drewniany mostek, miał być prosty, lecz ostatecznie właściciele wolą łukowaty.
 

W celu wydłużenia strumyka – zależało mi na tym, bo wtedy intensywniej napowietrza się płynąca w obiegu zamkniętym woda – nadałam mu wijący się kształt. Kamienne elementy to, oczywiście, ukłon w stronę właścicielki ogrodu, ale również zamierzona ozdoba. Podkreślają one kształt oczka i meandrujący kontur strumienia. Ten ostatni bardzo ładnie wygląda na tle zieloniutkiego trawnika. W trawniku nie pojawiają się krety i nornice, ponieważ pod nim moi pracownicy położyli siatkę zabezpieczającą.

Nad oczkiem wodnym zaprojektowałam płaski drewniany mostek. Chciałam dać rodzinie możliwość przysiadania nad samą taflą wody. Fajnie by było, gdyby mogli wypoczywać na mostku, machając nogami i dosięgając nimi wody. To jedyny element, który jeszcze czeka na realizację. Nie powstał z powodu dość kosztownej konstrukcji – zaplanowałam, że ma opierać się tylko na brzegach, bez podpór w dnie zbiornika. Jego budowę właściciele chcą zlecić znajomemu stolarzowi. Z troski o dzieci, które często chlapią się w wodzie i mogą przypadkowo się jej napić, poradziłam rodzicom, żeby walczyli z glonami naturalnymi preparatami, tzw. ProBio Emami. Są z nich zadowoleni.

ogród w kamiennym kręgu
Na froncie, przy ścieżce do domu, Basia zaaranżowała lapidarium z ozdobnymi trawami i karłowymi iglakami.

Letnia jadalnia i organiczne uprawy

Mimo że przy domu jest taras, właściciele nie wyznaczyli tu miejsca do jedzenia. Koniecznie chcieli mieć w ogrodzie osobną jadalnię w altanie. Ta zadaszona wiata z grillem i meblami przez całe lato jest świetnym pretekstem do wychodzenia z domu i wdychania czystego wiejskiego powietrza.

Przygotowanie jadalni „pod chmurką” to nic szczególnie trudnego. Grunt, żeby miała dogodne położenie. Adam chciał ją postawić w narożniku działki, ale Basia uparła się na ulokowanie jej idealnie naprzeciwko tarasu. Z kuchni do altany jest najbliżej, jak się tylko dało, no i roztacza się stąd widok na cały ogród wypoczynkowy.

ogród w kamiennym kręgu
Rabaty przy ścianach domu są lekko podwyższone i mają układ tarasowy. Wyłożono je geowłókniną, a po posadzeniu roślin – wyściółkowano korą i żwirem. Uskoki zaznaczono łupanymi płytami z piaskowca. Ogrodowe ścieżki i podjazd do garażu utwardzono tzw. szlachetną kostką betonową (kostka ma posypkę z granitu).
 

Na stół letniej jadalni trafiają warzywa i owoce z własnego warzywnika i minisadu. Basia od razu wiedziała, że przy odrobinie pracy i organicznej uprawie – uda się uzyskać w nich coś, co potem chętnie zabierze do kuchni. Z tego powodu kwatera warzywna jest tak duża (ma wymiary 5 x 9 m). Uprawianiem warzyw i owoców głównie zajmuje się mama Basi.

W jagodniku dużo miejsca zajmuje grządka z truskawkami, którymi zajadają się maluchy. Zresztą nie tylko nimi – kiedy obradzają pigwowce, cierpkie kwaśne owoce trafiają do dziecięcych herbatek, zastępując cytrynę. Wygląd warzywnika jest równie ważny, co ilość i jakość roślin do jedzenia, dlatego najszersza ścieżka ma nawierzchnię z białego żwiru. Dzięki niej warzywa i truskawki nie są utaplane w błocie.

ogród w kamiennym kręgu
Przy domku gospodarczym właściciele urządzili rabatę ze żwirem i czarnym hiszpańskim łupkiem.

Wrażenia z użytkowania ogrodu

– W 2014 r., tuż przed założeniem trawnika, ogrodnicy zamontowali system automatycznego nawadniania. Wodę do podlewania pobiera on z sieci wodociągowej tylko wtedy, kiedy brakuje deszczówki, zgromadzonej w nieużywanym już zbiorniku szambowym (funkcjonował kilka miesięcy po przeprowadzce, teraz odbiera deszczówkę z dachu domu).

   
 

Koszty założenia i pielęgnacji ogrodu

Ogród powstaje od 2008 r. Do zniwelowania i wyprofilowania rabat właściciele dowieźli kilkanaście wywrotek lekkiej, żyznej ziemi (600 zł/wywrotka).

Za wykonanie elementów wodnych zapłacili firmie ogrodniczej 11 000 zł, natomiast za system automatycznego nawadniania i trawnik z siatką przeciw kretom – 30 000 zł. Postawienie altany i grilla oraz wykonanie na zamówienie mebli z drewna dębowego kosztowało 10 000 zł.

Koszty pielęgnacji: ProBio Emy – 150 zł.

   

Szkoda, że pobór wody z tych źródeł musimy ustawiać ręcznie, przez zawór. Regulacja automatyczna byłaby wygodniejsza, lecz zabrakło nam na nią, po prostu, pieniędzy. Zbiornik na deszczówkę ma pojemność 10 m3 i wody starcza na 3–4 dni podlewania. Latem spada ciśnienie wody w wodociągu, więc podczas suszy nawadnianie kuleje – zdarza się, że woda nawet w nocy nie ma siły podnieść zraszaczy wynurzalnych. Z tego powodu zamierzamy wywiercić studnię.

– W oczku wodnym mnożą się glony. Przez jeden sezon używaliśmy przeciw nim chemii. Ze względu na dzieci i organizmy wodne, architektka krajobrazu poradziła nam, żebyśmy w walce z glonami postawili na siły przyrody. Zarekomendowała naturalne preparaty, tzw. ProBio Emy. Sprawdziliśmy, że to nic innego, jak mieszanina pożytecznych mikroorganizmów, m.in. bakterii kwasu mlekowego, drożdży, bakterii fototropowych. Kupujemy je w formie kul, które wrzuca się do wody.

Okazało się, że ich działanie jest wolniejsze od zastosowania typowych przeciwglonowych preparatów chemicznych. Woda przez jakiś czas jest mętna, a później staje się klarowna. Preparaty trzeba aplikować regularnie, jedna porcja wystarcza mniej więcej na miesiąc. Płytkie elementy wodne w nasłonecznionym miejscu wzmagają parowanie wody. Żałujemy, że tego nie przewidzieliśmy i nie założyliśmy systemu automatycznego jej dolewania. Robimy to przy pomocy węża ogrodowego, ale wygląda to nieszczególnie i wymaga dodatkowej pracy.

  logo BudujemyDom.pl
Źródło: Magazyn Budujemy Dom 6/2016
Tekst: Lilianna Jampolska
zdjęcia: www.sabra.prx.pl
Obserwuj
Tematy
Więcej na ten temat
Powiązane rośliny

Liliowiec ogrodowy Hemerocallis ×hybrida

Ciesielska czy rozłupująca? Jaka siekiera do ogrodu?
Komentarze

50+ prezentów na Mikołajki i Boże Narodzenie 2024 r. | Dla ogrodników i ich bliskich
To się przyda
Tagi
Najnowsze treści