Kiedy Kasia zakończyła budowę wymarzonego domu, niezwłocznie zabrała się za otaczanie go ogrodem. Chciała, żeby przestrzeń na działce była nowoczesna i nieszablonowa. Jej pomysłem jest zakątek czerwony, obsadzony roślinami z czerwonym ulistnieniem, kwiatami lub pędami. Architekci krajobrazu opracowali natomiast rabaty ze żwirem i betonowymi elementami (murkami, belkami imitującymi drewno) i rzeźbą ogrodową. Ciekawe aranżacje wprowadziły do przestrzeni rys oryginalności i nowoczesności, współgrający z bryłą domu.
Najpierw dokładny projekt
Ogród zaprojektowali dla Kasi jej przyjaciele (z wykształcenia architekci krajobrazu) i może właśnie dlatego, że wszyscy tak dobrze się znają, doskonale udał się projekt i realizacja. – Poprosiłam przyjaciół o szczegółowy projekt, żeby móc łatwiej wyobrazić sobie, jak będą wyglądały poszczególne fragmenty mojego przyszłego ogrodu – opowiada właścicielka.
– Wykonali dla mnie piękne, ręcznie malowane akwarelami, wizualizacje każdej rabaty. Podczas późniejszego tworzenia ogrodu, traktowałam je nie tylko jako podkłady i przewodniki robocze, lecz również jak dzieła artystyczne, bo włożono w nie dużo więcej pracy, w porównaniu z typowymi wizualizacjami komputerowymi.
Projekt zawierał, oczywiście, kompleksowy wykaz roślin. Sama nie potrafiłam ich odpowiednio dobrać, ani zaplanować wolnej przestrzeni na działce. Bez fachowej pomocy nie wiedziałabym, które rośliny wytrzymają duże nasłonecznienie i lichą niejednorodną ziemię na mojej działce, które mogą rosnąć razem i jak duże będą w przyszłości. Rabaty zostały rozrysowane co do centymetra, z uwzględnieniem warunków środowiskowych na działce, czyli pasów piachu oraz miejsc gliniastych, na których trudno jest wbić łopatę.
Moi przyjaciele architekci mieszkają i prowadzą firmę ogrodniczą w odległości kilkuset kilometrów ode mnie, dlatego nie wsparli mnie podczas robót na działce. Zakładanie ogrodu rozłożyłam na etapy i ukończyłam dopiero po dwóch latach. Do najcięższych prac ziemnych i murarskich zatrudniłam pracowników z okolicy, a kiedy już przygotowali podłoże i stałe elementy małej architektury, m.in. murki i oświetlenie, rozpoczęłam sadzenie roślin ozdobnych. Robiłam to samodzielnie, oczywiście, z projektem w ręku, bo polubiłam prace w ogrodzie.
Południowy taras zasłonięto ażurową konstrukcją z daszkiem z brezentu. |
Na rabacie ułożona betonowe elementy, imitujące bale z drewna, a na płycie tarasu - łupek brazylijski. |
Najpierw wytyczono zarys rabat i trawnika o powierzchni 750 m2, potem ułożono 7 sekcji automatycznego podlewania (na rabatach ułożono linie kroplujące, a na trawniku zraszacze wynurzalne). Granice rabat i trawnika poprowadzono płynnymi falistymi liniami i w wyznaczonych miejscach wylano z betonu murki o wys. 30 cm. Zamocowano w nich oświetlenie.
Macierzyste trudne podłoże użyźniono dowiezioną ziemią, zużywając 9 wywrotek i nie układając wcześniej siatki przeciw kretom (prawdopodobnie skuteczniejszym od siatki zabezpieczeniem jest ogromny dog niemiecki, ważący 65 kg, którego odgłosy biegania przy okazji odstraszają krety). Następnie posadzono żywopłot i wysiano trawę na trawniku, który zielonym aksamitem oblewa przydomowe tarasy. Po czym, po kolei, wykonano rabaty.
Dwa wygodne tarasy
Tarasy przygotowano klasycznie, na wylanej z betonu płycie. Wykończono je eleganckim łupkiem brazylijskim (płytami o wym. 60 x 60 cm). Główny taras skierowany jest w stronę południa, dlatego Kasia poleciła zbudować nad nim pergolę z kantówki sosnowej, a później dodała na jej dachu czarny brezent, ponieważ bez niego ażurowa osłona niedostatecznie zacieniała miejsce wypoczynku. Brezent dobrze osłania od słońca, niestety – przecieka i zaciemnia przyległy salon, z tej racji zostanie wymieniony na inny materiał. Wilgoć nie zagraża dizajnerskim meblom tarasowym, które wystarczy tylko wytrzeć do sucha.
Kiedy właścicielka ogrodu zobaczyła je w sklepie, nie oparła się ich urokowi, ponieważ są bardzo wygodne, mają nowoczesny wygląd, nie pochłaniają wilgoci i nie płowieją. Stwarzają na tarasie przyjazną, domową atmosferę. Choć nie trzeba ich chować na zimę, Kasia to robi, chcąc cieszyć się nimi jak najdłużej. Taras oświetlają 2 kinkiety na ścianie oraz lampa LED, w kształcie kuli. Takie same lampy pojawiają się też w innych częściach ogrodu, w tym na bocznym wschodnim tarasie.
Czerwona rabata na projekcie i w naturze. |
W najważniejszych miejscach Kasia posadziła duże rośliny, dzięki czemu "postarzyła" ogród z dwuletnim stażem. |
Rabaty ze żwirem: czerwona i z suchą rzeczką
Kasia poprosiła projektantów o taki zestaw roślin, który byłby interesujący o każdej porze roku.
W południowo-wschodnim narożniku ogrodu, doskonale widocznym z obu tarasów, zawsze dominuje kolor czerwony. Wiosną na czerwono kwitną tu najpierw karłowe azalie, a potem wysokie różaneczniki. Wielkie czerwono-czarne liście rozwija klon, a drobne jasnoczerwone – karłowe kuliste berberysy. Latem i jesienią na czerwono „płoną” dodatkowo róże. Jesienią dołączają przebarwiające się na intensywny szkarłatny kolor liście trzmieliny oskrzydlonej. W zimie czerwone kwiaty i liście zastępują natomiast… pędy derenia, które zmieniają letni zielony kolor kory na zimowy, krwistoczerwony.
Dodatkową dekoracją zakątka jest niski murek z oświetleniem oraz podłoże ze żwiru. Na tle jasnego żwiru, czerwonolistne karłowe berberysy są doskonale widoczne nawet z daleka. Nawierzchnia taka nie wygląda zbyt jednolicie i nudno, ponieważ między żwirem ułożono, na cementowych wylewkach, gotowe elementy z betonu, które znakomicie imitują stare drewniane bale. Architekci pierwotnie przeznaczyli tu bale z drewna egzotycznego, lecz Kasia nie zaakceptowała ich wysokiej ceny.
Identyczne betonowe bale zastosowano na białej żwirowej rabacie, rozciągającej się przy bocznym wschodnim tarasie. Przez środek betonowo-żwirowej nawierzchni „płynie” sucha rzeczka, utworzona z ciemnoszarego żwiru bazaltowego. Betonowa płyta tarasu – wykończona płytami łupka brazylijskiego w identycznym kolorze, jak kolor ciemnego żwiru – daje tu wrażenie, że rzeczka wpływa do morza.
Efekt błękitnej falującej wody miały dodatkowo wywoływać kępki trawy ozdobnej z sinoniebieskimi źdźbłami, posadzonej tylko w korycie rzeczki, jednak Kasia rozrzuciła trawy po swojemu na całej rabacie, w tym przypadku nie bacząc na oryginalny projekt nasadzeń. Rabatę celowo zaplanowano w taki sposób, żeby dobrze prezentowała się przez cały rok – przylega bowiem do wysokiego przeszklenia przy klatce schodowej i jest również oglądana z wnętrza domu.
Zakochana para w ogrodzie
Południowo-zachodni narożnik, widoczny z głównego tarasu oraz z frontowej części działki, projektanci udekorowali łukowatymi murkami, w objęciach których przewidzieli kamienną rzeźbę w kształcie korony. Zamiast korony – właścicielka wolała tam ustawić artystyczną rzeźbę, przedstawiającą parę w miłosnym uścisku.
Rzeźbę wylała i uformowała z betonu artystka plastyk. Łukowate murki o wysokości 1,70 m i rzeźba w podobnym rozmiarze są mocnym akcentem architektonicznym w ogrodzie i przyciągają wzrok. Po zmierzchu rzeźbę podświetlają od dołu 4 reflektorki, rzucające na nią snopy światła. Fragment z zakochana parą spektakularnie zdobi ogród przez całą dobę.
Koszty założenia ogrodu
Ogród powstawał od maja 2012 r. do końca 2013 r. i łącznie jego założenie kosztowało około 120 000 zł, w tym projekt ogrodu w dwóch egzemplarzach 4500 zł, system automatycznego podlewania 15 000 zł, murki 15 000 zł, rośliny (wiele dużych drzew i sadzonek) 50 000 zł, meble na taras 16 000 zł.
Ogród pielęgnuje właścicielka. Fachowcy doraźnie pomagają jej jedynie w pielęgnacji trawnika – wiosną wykonują wertykulację i aerację za 450 zł, a potem jeszcze 4 razy nawożą trawę każdorazowo za 270 zł. Trawnik, obsługiwany kosiarką spalinową, Kasia kosi co tydzień. Na nawozy i środki ochrony roślin wydaje 500 zł rocznie. Na rośliny dosadzane i jednoroczne do donic – również 500 zł.
Ozdobą domu są kwiaty jednoroczne w donicach. Właścicielka tworzy każdego roku inne kompozycje kwiatowe. |
Wrażenia z użytkowania ogrodu
– Absolutnie nie żałuję wykonania szczegółowego projektu ogrodu, mimo że zapłaciłam za niego 4500 zł. Dzięki niemu nie eksperymentowałam na żywej tkance ogrodu, co zazwyczaj kosztuje więcej pracy i pieniędzy, ale to nie oznacza, że nie wprowadziłam kilku zmian. Przyjaciele architekci zaplanowali ogromną ilość różnorodnych punktów świetlnych. Po podliczeniu kosztów wykonania ich w wersji oryginalnej, cena kabli i lamp sięgała 40 000 zł.
Okroiłam instalację, poprzestając na wersji w cenie 12 000 zł, która i tak doskonale oświetla najważniejsze punkty ogrodu. Zastosowałam lampy LED, chcąc obniżyć koszty eksploatacji. Na początku kupiłam lampy produkcji chińskiej, lecz okazały się niskiej jakości i już niemal wszystkie musiałam wymienić. Odradzam zakup najtańszych lamp LED, bo koniec końców nie dają oczekiwanych oszczędności! Reflektorki wyższej jakości, które również wykorzystuję, działają bezawaryjnie.
– Projektując ogród obecnie, zmniejszyłabym powierzchnię trawnika o 200 m2. Wydawało mi się, że jak największa murawa ozdobi i rozciągnie przestrzeń na działce, tymczasem przysparza ciągłej pracy. Rabaty, wyściełane geowłókniną oraz wyściółkowane korą ogrodniczą, ją łatwiejsze w pielęgnacji. Ich obsługa jest rzadsza, niż cotygodniowe koszenie kosiarką spalinową.
– Betonowe elementy, imitujące drewniane bale, zostały przyklejone na zaprawę klejową do betonowych wylewek, przygotowanych na rabatach ze żwirem specjalnie dla nich. Gotowe elementy kupiłam w sklepie z brukiem i jestem bardzo zadowolona z ich naturalistycznego wyglądu.
– Ogród podlewam wodą z własnej studni, lecz do tej pory jej nie uzdatniałam. Zawiera duże ilości związków żelaza i już zabarwiła na żółto fragment elewacji (stało się to podczas silniejszych wiatrów). Zamierzam zamontować filtry uzdatniające wodę studzienną.
Źródło: Magazyn Budujemy Dom Tekst i zdjęcia: Lilianna Jampolska |