Niestety zmienne warunki sprawiają, że przygotowane warzywa wytrzymują znacznie krócej. Część z nich musi być zjedzona znacznie szybciej niż przewidywaliście. Niektóre mają pierwsze oznaki pleśni oraz drobnych uszkodzeń, które wynikają z przygniecenia. Podczas przechowywania warzywa wiotczeją i wysychają, dlatego są podatne na uszkodzenia mechaniczne. W większości wypadków myślicie, że jedynym rozwiązaniem jest wyrzucenie ich na kompost. Niekoniecznie. Podpowiem wam, których buraków nie powinniście się pozbywać. Wystarczy jeden mały krok, a nadacie im drugie życie i zyskacie znacznie więcej. Sprawdźcie koniecznie poradę poniżej.
Czy takie buraki można wyrzucić? Nie! Nadajcie im nowe życie
Buraki, które przechowujecie w piwnicy przez zimę, powinny być sprawdzane co jakiś czas w celu usunięcia chorych okazów. W ten sposób bardzo szybko wyeliminujecie potencjalne szerzenie się zgnilizny czy innych niechcianych oznak psucia. Buraki, które wiotczeją mogą delikatnie pachnieć ziemią, a w konsekwencji pokrywać się w późniejszym etapie pleśnią. Co zrobić jednak w przypadku, gdy widzimy kiełkujące buraki? Bez względu na to, czy są to odmiany podłużne czy okrągłe, możemy użyć ich jako materiał na listki.
Wybierzcie wszystkie te, na których pojawiły się pierwsze liście i przełóżcie do doniczek z żyzną glebą. Dzięki temu w przeciągu kilku tygodni otrzymacie smaczny materiał na dodatek do kanapek. Ja przygotowuję je inaczej. Przekładam wyrośniętą część zielną do słoika i przesypuję niewielką ilością soli oraz soku z cytryny. Dokładnie ugniatam rękoma i po około 2-3 dniach mam wstępnie ukiszone liście buraków, które dodaję do sałatek.
Dlaczego kiełki buraków nie wschodzą prawidłowo?
Zamarzyły wam się kiełki buraków prosto ze słoika czy kiełkownicy? Są niezwykle chrupiące, a ich żywy, burgundowy kolor zachęca do zjedzenia tego zdrowego dodatku do sałatek czy surówek. Z własnego doświadczenia podpowiem wam, jak się z nimi obchodzić, aby wykiełkowały prawidłowo. Ich twarde, dość chropowate nasionka są ochronną skorupką, z której powoli wyłonią się kiełki, jednak warto im pomóc w tym zadaniu.
Na początku zalejcie je przegotowaną lub źródlaną wodą. Odstawcie na około 30 minut. Po tym czasie przelejcie je przez sitko lub przez gazę. Powtórzcie tę czynność dwukrotnie w odstępie około 2-3 godzin. Po tym czasie wysuszcie je za pomocą ręcznika papierowego i przełóżcie na ściereczkę.
W palcach delikatnie zgniećcie każde nasionko. To pomoże im szybciej otworzyć się podczas codziennego przelewania wodą w kiełkownicy lub słoiku. Ta niepozorna czynność sprawia, że szybciej wykiełkują. Dodatkowo unikniecie przesuszenia czy gnicia nasionek, które z trudem otwierają się w celu wypuszczenia pierwszych listków.
Tekst: ZO, zdjęcie tytułowe: Natalya / Adobe Stock