Logo
Logo

Małe kopczyki pojawiły się na trawie? Zbierzcie je i rozsypcie na grządkach, to sypkie złoto ogrodnika

Trawnik jest u mnie czymś, co pozwala zachować bioróżnorodność w ogrodzie. Nie jest elementem jedynie dekoracyjnym, który sprawia, że sąsiedzi mogą być o niego zazdrośni. Nie to jest moim celem. Cieszy mnie, gdy pojawia się koniczyna oraz inne rośliny, które wchodzą w jego skład. To znak, ze pożywią się wszystkie owady zapylające - począwszy od pszczół murarek po trzmiele.

Od dłuższego czasu pozostawiam tylko niezbędne rejony, gdzie znajduje się trawnik. Inne części ogrodu zmieniłam na grządki, w których i ja czasem się gubię. Wieloletnia walka ze ślimakami - pomrowami - sprawiła, że mniej chętnie pozwalałam na to, aby w czeluściach trawy rozmnażały się pozostawiając mnóstwo jaj. Jednak są i tacy goście, którym zawsze otwieram drzwi do mojego ogrodu. Sprawdźcie, o kim mowa.

Czym są małe kopczyki na trawie? Czy jest się czego bać?

Kopczyki na trawie, o ile nie są działalnością kreta, nie powinny nas niepokoić. Te, które pojawiają się w rozproszeniu i mają nie więcej niż kilka centymetrów szerokości, są dobrym objawem. To najprawdopodobniej pozostałość po ingerencji dżdżownic, co de facto jest wymieszane z ich odchodami.

Koprolity dżdżownic mają sypką, grudkowatą konsystencję, która przypomina zwilżoną glebę po przekopaniu. To dobry sygnał dla ogrodników - ziemia będzie spulchniona i przygotowana do sezonu lepiej, niż byśmy się tego spodziewali.

To doskonały nawóz dla trawnika i roślin, który możemy pozyskać w tym okresie. Warto zebrać koprolity i wysypać na grządki, gdzie planowany jest wysiew lub zasadzenie nowych roślin uprawnych. Składniki mineralne w nich zawarte wspomogą rozwój i wzrost. Osobiście zawsze szukam najlepszych rozwiązań - to jest jednym z lepszych jeżeli chodzi o podwyższone grządki. Nie ma nic bardziej naturalnego niż ingerencja dżdżownic.

W jaki sposób zachęcić dżdżownice do pojawienia się w waszym ogrodzie?

Dżdżownice w ogrodzie to powód do ogromnej radości. Przede wszystkim spulchniają glebę i pozwalają na zróżnicowanie terenu. Ich obecność cieszy nie tylko nas, ale także cały ekosystem działki, w którym się znajdujemy. Niestety zdarza się i tak, ze możemy jedynie pomarzyć o ich działalności w naszym zielonym poletku. Zastanawiacie się, w jaki sposób możemy je zaprosić do swojego ogrodu? Wystarczy tak naprawdę przestrzeganie kilku prostych zasad, które pozwolą nam na zaprzyjaźnienie się z tymi pożytecznymi istotami. Oto kilka z nich:

  • w miarę możliwości ograniczcie jesienne przekopywanie grządek - pozostawcie część na wiosnę. Dzięki temu nie zniszczycie ich naturalnego poletka do drążenia i składania jaj. W przeciwnym razie będą narażone na niskie temperatury i wymrą.
  • sztuczne nawozy oraz środki chemiczne ochrony roślin są głównymi winowajcami tego, ze przestały się pojawiać w ogrodach. Ograniczcie to zużycie do całkowitego minimum, zastępując użyciem szarego mydła, gnojówki z pokrzywy czy olejku neem.
  • przepuszczalność gleby ma ogromne znaczenie - jeżeli nie jest wystarczająca, warto przemyśleć dodatek gliny, która wspomoże w uzyskaniu zamierzonego efektu.
  • porządki jesienne ograniczcie jedynie do usunięcia chorych części i pędów roślin. Reszta będzie służyła jako pokarm i resztki organiczne dla dżdżownic.
  • ściółkowanie to bardzo ważny element w każdym zakątku działki. Do tego użyjcie przede wszystkim słony, liści zdrowych, trawy czy wyrwanych chwastów. Idealnym rozwiązaniem jest pokrzywa ściółkowana na grządkach warzywnych.
  • dobrym patentem jest także zakupienie i sprowadzenie dżdżownicy zwyczajnej lub kalifornijskiej - w przypadku tej ostatniej warto ściółkować słomą, aby podnieść temperaturę gleby.

Tekst: ZO, zdjęcie tytułowe: Thanrada H. / AdobeStock

Autor
Małe kopczyki pojawiły się na trawie? Zbierzcie je i rozsypcie na grządkach, to sypkie złoto ogrodnika
Małe kopczyki pojawiły się na trawie? Zbierzcie je i rozsypcie na grządkach, to sypkie złoto ogrodnika
Ewa Kwiatkowska

Ogrodniczka z wykształcenia i działkowiczka z pasji, uwielbia dzielić się wielką miłością do małego ROD-os. Nieustannie eksperymentuje w swoim ogrodzie, łącząc tradycyjne metody z nowoczesnymi rozwiązaniami. Jest mistrzynią w znajdowaniu domowych sposobów na ogrodowe problemy, oferując praktyczne i kreatywne rozwiązania. Jej działka to żywe laboratorium, gdzie każdy zakątek jest dowodem na to, że z pasją i wiedzą można stworzyć coś wyjątkowego.

 
Powiązane tematy

Komentarze

Dodaj komentarz
Jeszcze nikt nie skomentował tego artykułu. Może będziesz pierwsza/-y? Zajrzyj na Forum ZielonyOgrodek.pl