Logo
Logo

Wzorowany na ogrodach japońskich | Reportaż ogrodowy

Czesia, właścicielka i zarazem projektantka całego ogrodu, wykazała się ogromnym artyzmem podczas tworzenia od zera nastrojowych zakątków. Szczególnie jeden z nich do złudzenia przypomina ogród japoński i trudno uwierzyć, że zaaranżowała go ogrodniczka-amatorka. Pomagał jej w tym dziele mąż.

Marzeniem Czesi, dotąd jeszcze niespełnionym, jest podróż do Japonii i obejrzenie oryginalnych ogrodów. Zaraz po ślubie z Mietkiem nie pojechała tam ze względu na panujący w Polsce stan wojenny i rozpoczętą budowę ich wspólnego domu. Potem pojawiły się dzieci i nowe obowiązki. W 1982 r. pomyślała, że skoro wyśniona wycieczka nie może dojść do skutku, zaprosi Kraj Kwitnącej Wiśni do siebie. Za budynkiem zaczęła tworzyć pierwszy zakątek, wzorowany na tej starej orientalnej sztuce.

Ogród japoński to jednak praca dla cierpliwych, wymaga czekania na zamierzony efekt co najmniej kilkanaście lat, potem systematycznego i długotrwałego strzyżenia i formowania wybranych krzewów w określone kształty (tamtejsi ogrodnicy często nadają im wyrafinowaną postać, a w aranżacjach m.in. kładą nacisk na asymetrię i nieregularność). Czesia przygotowała się na to mentalnie.

W prawdziwych ogrodach japońskich aranżacja elementów składowych zawsze jest zwarta. W zakątku zaprojektowanym przez właścicielkę, kompozycja jest kompaktowa i mieszana. Tworzą ją m.in. formowane i nieformowane rośliny, zbiornik wodny, latarnia i głazy łupka sudeckiego.
Przy srebrnym karłowym świerku kłującym znajduje się mała kaskada. Do jej wykonania użyto gotowej wypraski, wykończonej imitacją tufu. Element z wodospadem subtelnie wpisuje się w kamienne i roślinne otoczenie japońskiego oczka wodnego.

OGRÓD JAPOŃSKI PO POLSKU

Najpierw ruszyła z mężem w Polskę, do różnych gospodarstw szkółkarskich, po sadzonki charakterystyczne dla tego typu aranżacji. Kupiła np. karłowe odmiany drzew iglastych i liściastych, wiśnie ozdobne, karłowe odmiany azalii z jaskrawymi różowymi kwiatami (Japończycy sadzą krótko kwitnące rośliny, podkreślając tym nieuchronną przemijalność i kruchość każdego bytu).

W tamtym okresie skompletowanie takiego zestawu było sporym wyczynem, ale się udało. Znalezienie konkretnych okazów to jedno, lecz potem trzeba było je odpowiednio ustawić i dopasować. Czesia robiła to według swojej wizji, absolutnie nie kalkowała 1:1 aranżacji z albumów!

- Wygląd poszczególnych zakątków to wynik moich "nocnych wizji" - opowiada właścicielka. - Od lat najlepsze pomysły rodzą mi się w głowie podczas bezsennych nocy. Mietek wie, że jeśli mam kłopot ze snem, następnego ranka pobiegnę do ogrodu, żeby coś ulepszyć i jeszcze jego zagonię do pomocy. Ale lubi rolę "siły fizycznej", jego również cieszy piękny ogród. Pomysłów muszę mieć dużo, bo działka obejmuje aż 3800 m2.

Czesia dba o proporcje i detale. Poprosiła męża o zrobienie delikatniejszego i prostszego mostka nad wodą, a jego kolorystykę dopasowała do liści grzybienia.
Płaskie płyty łupka sudeckiego błyszczą w słońcu, podobnie jak lustro wody. Krótko kwitnące kwiaty karłowej odmiany azalii w filozofii Japończyków symbolizują przemijanie i cykliczność pór roku, ale właściciele chcieli nimi po prostu ożywić kompozycję.


Podstawą kompozycji ogrodu japońskiego są nieregularne formy drzew oraz kamieni.
Trudno sobie wyobrazić aranżację w tym stylu bez elementu wodnego. U Czesi i Mietka nie mogło być inaczej. Wspólnie nakreślili kształt oczka wodnego. Wykopali nieregularną w kształcie nieckę o głębokości do 1,30 m i wyścielili ją najgrubszą folią stawową. Na brzegach pieczołowicie ułożyli wielkie błyszczące głazy z łupka sudeckiego, uzyskując spektakularny efekt wizualny (głazy są bardzo ciężkie i nieporęczne, więc musieli transportować je sposobem - na rolkach i pasach).

Używając gotowej wypraski z tworzywa sztucznego (została fabrycznie wykończona imitacją tufu wulkanicznego), zbudowali kaskadę wodną, która dobrze wpisała się w kamieniste otoczenie i skutecznie dotlenia wodę. Do niecki o pojemności 8 m3 wpuścili dekoracyjne ryby i zasadzili grzybienie.

- Pierwszy drewniany mostek wykonałem własnymi rękami, jednak żona nie zgodziła się na jego ustawienie. Jej zdaniem kantówka była za gruba, łuk za ostry - mówi Mietek. - Pod jej czujnym okiem musiałem zrobić prostszą, delikatniejszą i bardziej płaską przeprawę. Zaufałem jej, bo lepiej niż ja wyczuwa proporcje i szczegóły estetyczne. Dobrała również kamienną latarnię, kolejny ważny atrybut ogrodu japońskiego. Lustro wody jest długo nasłonecznione, dlatego za górką z kaskadą zamontowałem filtr mechaniczny oraz lampy UV.

Podczas największych upałów urządzenia nie do końca oczyszczają wodę, ale ze względu na ryby boję się wlewać do zbiornika mocną chemię przeciwglonową. Robię to natomiast w drugim oczku, które zbudowałem 2 lata temu na przeciwległym krańcu działki, w niecce po basenie. Basen z PVC kupiliśmy dla dzieci i zagłębiliśmy w podłożu, żeby nie oszpecał widoków. Służył rodzinie prawie 10 lat. Dzieci już są dorosłe i zajęte pracą, a my sami kąpaliśmy się w nim zaledwie 2 albo 3 razy w roku, więc nie opłacało się dłużej uzdatniać wody w basenie.

Atrakcyjnymi elementami w różnych częściach ogrodu są podświetlane źródełka w kamieniu. To źródełko stoi na pagórku przy ogrodzie zimowym. Dla domowników jest ozdobą, dla ptaków - poidełkiem i brodzikiem.
W innych partiach ogrodu także pojawiają się rośliny prowadzone na modłę dalekowschodnią. Jednak rozciągające się dookoła trawnika rabaty nie są aż tak zwarte, jak we fragmencie wzorowanym na japońskiej sztuce ogrodowej.

OGRODOWE WABIKI

W dużym ogrodzie warto zmusić domowników i gości do spacerowania i wypoczynku w jego oddalonych częściach. Atrakcyjnym wabikiem najpierw był basen, obecnie drugie oczko wodne. Celowo ma większe, od japońskiego, wymiary 8 × 3 m, ponieważ musiało harmonijnie wtopić się w długą rabatę, ciągnącą się wzdłuż wysokiego granicznego szpaleru jodeł kalifornijskich. O estetykę zadbała, oczywiście, właścicielka.

Zasługą właściciela jest natomiast staranne wykończenie zbiornika trwałą membraną EPDM oraz ułożenie - na brzegu i sztucznie usypanym pagórku -szerokiej kamiennej kaskady z drobnych fragmentów łupka sudeckiego (ma tak wyjątkowe walory dekoracyjne, że zastosowano go również przy drugim elemencie wodnym). Po kamiennej kaskadzie "puścili" subtelny wodospad. Nieprzypadkowo nawiązali do kolejnego akcentu, charakterystycznego w japońskiej sztuce ogrodowej (dla Japończyków wodospad to jeden z głównych walorów kompozycji). Czesia też uwielbia jego widok i uspokajający dźwięk, dlatego w pobliżu ustawiła ławkę.

Niektóre elementy ogrodu wabią ludzi, a niektóre ptaki. Poidełka dla ptaków, w postaci źródełek w kamieniu, ulokowano w kilku miejscach w taki sposób, żeby domownicy widzieli je z tarasu, albo przez okna dobudowanego ogrodu zimowego. Rudziki, zięby, kosy, szpaki i wiele innych skrzydlatych robi z nich użytek!

W oryginalnych kompozycjach japońskich najczęściej spotykaną formą roślinną są tzw. korony wysepkowe. Czesia również w ten sposób strzyże wybrane iglaki.
Właściciele spożytkowali zagłębienie, w którym przez kilka lat stał basen z PVC. Zamienili je na drugie oczko wodne i otoczyli efektowną szeroką kaskadą z łupka sudeckiego. Nieprzypadkowo nawiązali do kolejnego charakterystycznego akcentu - dla Japończyków wodospad to jeden z głównych elementów widokowych. Między kamieniami posadzili karłową odmianę klonu japońskiego (w głębi po prawej), którego czerwonolistna zwisająca korona niedługo przykryje część skarpy. Zakątek ma dopiero 2 lata, a już przyciąga wzrok widzów.

GOLONE, STRZYŻONE, FORMOWANE

W prawdziwych ogrodach japońskich aranżacja zawsze jest zwarta. W ogrodzie Czesi i Mietka są liczne miejsca, w których rośliny są na każdym centymetrze ziemi. Niektóre grupy aż roją się od różnorodnych geometrycznych brył wyciętych w gęstej zieleni. Widzimy tu kule i półkule, stożki, graniastosłupy oraz charakterystyczne poziome chmurki, nazywane fachowo przez ogrodników wysepkami. Formowanie drzew i krzewów na orientalną modłę wymaga wiele, wiele pracy.

Stare przysłowie mówi jednak - bez pracy nie ma kołaczy - i para właśnie tak ją traktuje. Do kształtowania roślin Czesia wykorzystuje nożyce akumulatorowe, różne sekatory i specjalne nożyce. Syn, który pomaga jej w strzyżeniu najwyższych "rzeźb", używa elektrycznych nożyc na teleskopie. Pracując 2 godziny dziennie, każde sezonowe (wiosenne i późnoletnie) formowanie zajmuje im do dwóch tygodni, mimo że mają do tego odpowiednie narzędzia, cierpliwość i wprawę.

Ciekawe jest to, że zestawiając obok siebie odpowiednie gatunki i odmiany iglaste i liściaste, właścicielka połączyła chyba wszystkie odcienie zieleni, żółci, złota, srebra, nawet czerwieni i bieli (czerwone liście mają np. klony japońskie i buki o zwisających gałęziach, a białe fragmenty na blaszkach -niektóre karłowe odmiany wierzb). Tę gamę kolorów uzupełniają kwiaty starannie dobranych bylin. Byliny rosną u stóp zielonych rzeźb i pokrywają wolne powierzchnie na pofałdowanych rabatach.

Koszty założenia i pielęgnacji ogrodu

Ogród powstaje od 1982 r. Gotowa kaskada przy japońskim oczku wodnym kosztowała 1800 zł. Większe oczko z kamienną kaskadą 6000 zł. Fontanny z kamienia w ogrodzie 490 zł i 500 zł. Właściciele samodzielnie go pielęgnują, wydając na nawozy mineralne 1000 zł i środki ochrony roślin 300 zł (w zwartych nasadzeniach pojawiają się choroby grzybowe).

 

Wrażenia z użytkowania ogrodu

- Woda w obu oczkach wodnych krąży w obiegu zamkniętym. Pompy "chodzą" w godzinach 8:00-22:00 i włączają się automatycznie. To ułatwia nam obsługę. Na zimę przenosimy je do ciepłego miejsca.

Nieckę japońskiego oczka wyścieliliśmy możliwie najgrubszą folią stawową, natomiast drugiego (po basenie) - nowocześniejszą membraną EPDM. Ułożyliśmy ją na folii bąbelkowej, która została nam po rozbudowie domu, więc nie uszkodzą jej ostre kamyki. Wodę w oczkach wymieniamy co roku, na wiosnę. Mamy własną studnię, a w niej dobrą wodę.

Sami czyścimy oczka - nikogo obcego nie dopuszczamy do obsługi, bo elementy wodne wymagają delikatnego traktowania. Robimy tak od momentu uszkodzenia folii i kaskady przez strażaków, których wezwaliśmy do usunięcia gniazda szerszeni z formowanego w chmurki-wyspy cyprysika groszkowego. Narobili szkód!

- Co jest ważne w formowaniu roślin? Dobrze naostrzone narzędzia i terminy cięcia! My strzyżemy 2 w roku - pod koniec maja albo nawet w czerwcu oraz w sierpniu i wrześniu. Wiosną nie należy się z tym spieszyć, żeby zbyt wcześnie nie pobudzić gałązek do wzrostu. Jeśli za wcześnie wyjdą świeże i delikatne pędy, zmarzną przy pierwszym przymrozku. Z drugim cięciem pod koniec lata jest odwrotnie. Nie powinno się go opóźniać, bo nowe przyrosty muszą mieć czas na zdrewnienie przed zimą.

Zgodnie ze sztuką, nie tniemy przy wilgotnej pogodzie w obawie przed chorobami grzybowymi, ani w pełnym słońcu - wtedy końcówki przyciętych gałązek brzydko zasychają. Staramy się nie używać chemicznych środków ochrony roślin, od kiedy zauważyliśmy, że cierpi wtedy nasz pies, ma czerwony nos.

- Lubimy pobyć w głębi ogrodu, jednak najlepiej służy nam... zadaszona altana za domem, o pow. 16 m2. W lecie spędzamy tam najwięcej czasu i urządzamy przyjęcia. Chyba jako pierwsi w naszej miejscowości spotkania z przyjaciółmi świętowaliśmy puszczaniem chińskich lampionów. Lubimy ten dalekowschodni zwyczaj.

 

DODATKOWE ZDJĘCIA OGRODU CZESI I MIETKA

   
logo BudujemyDom.pl Źródło: magazyn Budujemy Dom 5/2018,
tekst i zdjęcia: Lilianna Jampolska
Tagi
 
Powiązane tematy
Zwiń Pokaż więcej (5)
Powiązane rośliny

Komentarze

Dodaj komentarz
Jeszcze nikt nie skomentował tego artykułu. Może będziesz pierwsza/-y? Zajrzyj na Forum ZielonyOgrodek.pl