|
Jak czytać ogród?
Aby w pełni wykorzystać swój czas podczas wizyty w ogrodzie otwartym do zwiedzania, trzeba go dobrze poznać, zaangażować się w niego emocjonalnie i z pasją chłonąć wszystko, co napotykamy na swojej drodze. W dawnych założeniach pałacowo-parkowych tajemnica, romantyzm, a czasem nawet tragedia aż unoszą się w powietrzu. Wszędzie pełno jest energii pozostałej po toczącym się tu kiedyś życiu.
Znajdźmy chwilę, aby usiąść pod rozłożystym drzewem i oczami wyobraźni nakreślmy kilka scenariuszy z przeszłości – którą ścieżką chodziła po kwiaty do ogrodu właścicielka? Którędy pracowity ogrodnik dostarczał do kuchni warzywa i owoce? A może wcale nie był pracowity, ale znał niewygodne sekrety domu, dzięki czemu miał przychylne oko dziedzica?
W ogrodach angielskich – gdzie często zamki czy pałace są udostępniane do zwiedzania wraz z otaczającym je ogrodem lub parkiem – właściciele bardzo dbają o przybliżenie odwiedzającym historii miejsca poprzez ciekawe ekspozycje dawnych sprzętów i szczegółowo rozpisane tablice informacyjne. Jeśli obcojęzyczny odwiedzający posiada smartfon, to z łatwością może sobie przetłumaczyć każdy tekst i poznać przeszłość danego miejsca.
Do samodzielnej pracy częściej nakłaniają parki i pałace, które są nadal w ruinie lub dopiero niedawno zostały odremontowane i udostępnione do zwiedzania. Tak często bywa w przypadku założeń w Polsce. Z powodu licznych wojen i wędrówek ludów nasze dwory, parki czy ogrody nie zachowały się w tak doskonałym stanie, jak te na Wyspach Brytyjskich.
Ale nie należy się zniechęcać, wystarczy nieco lepiej przygotować się do wizyty – planując wycieczkę poszukać informacji na temat zabytku, przeglądając internet, a w dzisiejszych czasach zasoby informacji cyfrowej w tym temacie są naprawdę bogate. Dostępne są karty ewidencji zabytków lub wręcz całe opracowania – wystarczy w wyszukiwarce wpisać nazwę założenia lub wsi i na chwilę zamienić się w detektywa.
Kto za tym wszystkim stoi?
Ilu ogrodników tu pracuje? – to chyba jedno z najczęściej zadawanych pytań przez osoby odwiedzające mój ogród na Kaszubach. Ja też zazwyczaj o tym myślę, odwiedzając inne ogrody i gdy tylko nadarzy się ku temu możliwość, to podpytuję napotkanych ogrodników nie tylko o to, ale również o to, czym ściółkują swoje ogrody, czy przekopują glebę, czy podążają za metodą „no-dig” i co robią z plonami z warzywnika? To są akurat rzeczy, które mnie – ekologiczną ogrodniczkę – interesują najbardziej, ale każdy może mieć inne pytania i naprawdę warto je zadawać.
Bywa bardzo różnie. W prywatnych ogrodach w czasie dni otwartych lub przy codziennej pielęgnacji i uprawie roślin najczęściej pracują sami właściciele, dla których prowadzenie i udostępnianie ogrodu dla zwiedzających jest prawdziwą pasją. Często są to osoby, które rozpoczęły swoją przygodę z ogrodnictwem już po innej karierze – zazwyczaj po wyczerpującej pracy w korporacjach czy innych mocno stresujących miejscach.
Tacy ludzie są w stanie szczególnie docenić spokój i terapeutyczną naturę ogrodu – a dodatkowo zazwyczaj po wielu latach pracy udało im się zebrać wystarczająco dużo funduszy, aby kupić kawałek ziemi czy nawet jakąś podupadającą posiadłość i przywrócić jej blask.
Gdy wraz z mężem John’em (byłym pracownikiem w City) w 1984 roku kupili tę prawie opuszczoną posiadłość nie spodziewali się, że odkryją oryginalne projekty sporządzone dla The Manor przez samą Gertrude Jekyll w 1908 w roku. Nie zdawali sobie też sprawy z tego, że pod dżunglą przerośniętych drzew i krzewów znajdowały się fundamenty bardzo szczególnego ogrodu, zaprojektowanego dokoła domu należącego do Charles’a Holme, czołowej postaci ruchu Arts and Crafts.
Rosamunda i jej mąż poświęcili prawie pół wieku na renowację tego ogrodu, a do pomocy mają tylko jednego dodatkowego ogrodnika. Rosamunda piecze i sprzedaje na miejscu przepyszne ciasta oraz herbatki, zarabiając tym samym dodatkowe pieniądze na utrzymanie ogrodu.
Takich historii w Wielkiej Brytanii jest wiele. Właściciele nie wstydzą się pracować ramię w ramię z ogrodnikiem przy odchwaszczaniu czy przy sprzedaży biletów do ogrodu, ponieważ najczęściej nie stać ich na wypłaty dla większej liczby pracowników, a przecież nie chcą rezygnować z posiadania pięknego ogrodu i, co ważniejsze, dzielenia się nim z innymi – poza tym ogrodnictwo jest pasją Anglików bez względu na ich status społeczny.
W posiadłościach średniej rangi, na przykład przy pałacu Renishaw Hall w Derbyshire, zatrudnionych jest czterech ogrodników, z czego tylko jeden z nich – starszy ogrodnik David Kesteven – ma kwalifikacje i potrafi fachowo przycinać, siać, sadzić i pielęgnować. Pozostali zajmują się dzień po dniu koszeniem trawy, docinaniem trawiastych krawędzi, oczyszczaniem fontann, grabieniem liści, rozwożeniem kompostu i przycinaniem żywopłotów.
Tam funduszy na prowadzenie ogrodu jest o wiele więcej, a pracownikami są często wolontariusze oraz studenci. Tak więc na przykład w takim ogrodzie, jak Kew Gardens czy nowym ogrodzie RHS Bridgewater w okolicy Manchesteru pracują setki ludzi – nie tylko w samym ogrodzie, ale również przy obsłudze klientów i w licznych punktach gastronomicznych czy sklepikach – i to chyba najlepiej odzwierciedla sytuację, jaka panowała w większości ogrodów w Wielkiej Brytanii przed wybuchem I Wojny Światowej.
Od tego momentu socjalnie i ekonomicznie kraj ten zmienił się nie do poznania, a utrzymanie takich drogich miejsc stało się zbyt trudne. Do dzisiejszych czasów przetrwała zaledwie garstka posiadłości.
Ogrody od kuchni
Ogrody otwarte do zwiedzania muszą być utrzymane w dobrym stanie. Nawet te naturalistyczne i swobodne, w których na pierwszym miejscu zawsze jest ekologia, muszą wyglądać wystarczająco pięknie, aby ludzie chcieli do nich wracać i przez zakup biletów wspierać ich istnienie. Tak więc jest kilka zasad czy prac, które wykonywane są regularnie przez ogrodników w każdym publicznym ogrodzie.
Jeśli są one wykonane z darni, to w sezonie od maja do września są regularnie przycinane raz w tygodniu różnymi typami kosiarek, w zależności od wielkości nawierzchni i jej lokalizacji – trawnik przed domem czy w centralnej części ogrodu zawsze przycinany jest kosiarką rotacyjną lub nawet tradycyjną angielską kosiarką cylindrową, która pozostawia po sobie na darni słynne pasy – marzenie wielu polskich ogrodników.
Trawa w dalszych częściach ogrodu, na dużych powierzchniach i na parkingach najczęściej przycinana jest za pomocą kosiarek samojezdnych lub traktorów. Dodatkowo wszystkie krawędzie trawnika regularnie, raz w tygodniu, przycinane są specjalnymi nożycami do krawędzi zwanymi edging shears – czasami takich krawędzi w ogrodzie jest bardzo dużo i zadanie to jest oddawane praktykantom.
Ja osobiście spędzałam z nożycami do przycinania krawędzi w dłoni po kilka dni w każdym tygodniu przez całe lato w trakcie moich praktyk w ogrodach przy zamku Hever Castle.
Pielęgnacji wymagają także nawierzchnie żwirowe, które co tydzień grabione są specjalnymi ogromnymi grabiami zawieszanymi za traktorem lub kosiarką samojezdną. Wszystkie nawierzchnie od końca lata do późnej jesieni są oczyszczane z liści za pomocą odkurzaczy ogrodowych. Teraz sprzęt spalinowy zamienia się już na elektryczny (ponieważ jest cichy i bardziej przyjazny dla środowiska), a więc czynność tą można wykonywać nawet podczas godzin otwarcia ogrodu.
Większość głośnych prac ogrodnicy starają się wykonywać od 8 do 11 rano, ponieważ później ogrody najczęściej otwierane są dla odwiedzających – ale jeśli chcemy odbyć spokojną wizytę, to do większych ogrodów warto jeździć w weekendy, gdy na dyżurze jest zazwyczaj tylko jeden ogrodnik doglądający podlewania w szklarni.
Ciekawostki z ogrodu poza sezonem
Ogrody wyglądają najciekawiej od wiosny do jesieni i to jest właśnie czas, gdy najczęściej udostępniane są do zwiedzania. I chociaż zima też potrafi zachwycać swoim pięknem, to są powody, dla których wrota ogrodów w tym okresie pozostają zamknięte. Otwarte pozostają tylko te największe ogrody i parki, gdzie większość ścieżek i podjazdów jest wykonana z materiałów twardych, takich jak kostka, kamień czy asfalt. Poza nimi ogrody otwierane są zazwyczaj dopiero po Wielkanocy. Oto kilka ciekawostek:
- Deszczowa lub śnieżna pogoda sprawia, że trawiaste czy nawet żwirowe nawierzchnie w ogrodach są mokre lub zamrożone, a więc chodzenie, jeżdżenie sprzętem ogrodniczym czy samochodami (na parkingu) zniszczy te miejsca i wpłynie destrukcyjnie na strukturę gleby, co w przyszłości przyniesie problemy z drenażem i ogólnym zdrowiem ogrodu.
- Remonty i naprawy budynków czy elementów małej architektury, wykonywane są podczas pogodnych dni pomiędzy jesienią a wiosną.
- Ogrodnicy zimą często mają krótsze godziny pracy, ponieważ wcześnie robi się ciemno – później latem wyrównują te godziny, przychodząc na dyżury podlewania w weekend.
- Sprzęt ogrodniczy wymaga konserwacji – ostrzenie kosiarek i sekatorów, mycie donic, szorowanie sprzętów do rozmnażania oraz wnętrz szklarni to świetna praca na chłodne dni. Wtedy też sprząta się zaplecza, w których przechowuje się narzędzia, doniczki, sprzęt do siewu, podłoża oraz pomieszczenia, w których ogrodnicy spożywają posiłki podczas dnia pracy tzw. mesa ogrodników. Zimą zaczyna się sporządzać plany siewów na nowy sezon. 5 Mieszkający na miejcu właściciele zimą chcą mieć trochę wytchniania od publiczności i naładować swoje baterie na kolejny sezon ciężkiej pracy.
POSŁUCHAJ podcastu o ogrodach: naturalnych, ekologicznych, pożytecznych, wiejskich, miejskich i… angielskich na: naturalnie-o-ogrodach.simplecast.com Podcast „Naturalnie o ogrodach” prowadzą Katarzyna Bellingham – ogrodniczka z pasji i wykształcenia, która od wielu lat pielęgnuje i projektuje ogrody, autorka popularnego bloga ogrodniczego, właścicielka otwartego dla gości ogrodu w sercu Kaszubskiego Parku Krajobrazowego, oraz Jacek Naliwajek – pasjonat ogrodnictwa, dziennikarz radiowy z ponad 25-letnim doświadczeniem, właściciel wiejskiego ogrodu podmiejskiego, przechodzącego nieustanną metamorfozę; zwolennik ściółkowania, kompostowania i przyjaznej pszczołom zieleni miejskiej. |
Tekst i zdjęcia: Katarzyna Bellingham
Artykuł pochodzi z magazynu |