Poinsecja, czyli gwiazda betlejemska, stała się obok choinki i jemioły kolejnym symbolem Świąt Bożego Narodzenia. Nie tylko dobrze prezentuje się na wigilijnym stole, ale również jest doskonałym gwiazdkowym prezentem. Jak każda świąteczna roślina, tak i gwiazda betlejemska ma swoją prawdziwą historię i legendy.
Święta z gwiazdami
Boże Narodzenie uznawane jest w Polsce za jedne z najważniejszych świąt w roku i wiąże się z pięknymi tradycjami. Czym byłyby bez pachnącej choinki czy całuśnej jemioły? Jednak nie tylko te rośliny noszą miano symboli zimowych świąt. Kilka lat temu dołączyła do nich roślina doniczkowa – poinsecja, która ze względu na swój wygląd doskonale wpisała się w symbolikę Bożego Narodzenia.
Kolorowe liście układają się w charakterystyczny kształt przypominający gwiazdę – stąd jej polska nazwa gwiazda betlejemska, niemiecka: Adventsstern, angielska: Christmass Star, włoska: Stella di Natale. Moda na poinsecję przybyła do nas z Ameryki, jednak roślina ta znana jest już na wszystkich kontynentach. Swoich entuzjastów znalazła w takich krajach jak: Egipt, Australia, Chiny, Indie, Japonia, Korea, Południowa Afryka, Tajwan i Turcja, a ich liczba nadal rośnie. Można pokusić się nawet o stwierdzenie, że poinsecja jest międzynarodowym elementem bożonarodzeniowych dekoracji.
Dziś na całym świecie w okresie zimowym domy dekoruje się poinsecjami. Wciąż największą popularnością cieszą się czerwone gwiazdy, ale coraz częściej pojawiają się białe, różowe, kremowe lub dwukolorowe, a najnowsze odmiany mają nawet zygzakowate krawędzie, nakrapiane lub karbowane liście. Wystarczy odrobina wyobraźni, aby ta zimowa piękność zmieniła się w niezwykłą świąteczną dekorację.
Jakie legendy kryje poinsecja? Odkryj jej korzenie
Aztekowie, zamieszkujący teren dzisiejszego Meksyku pomiędzy XIV a XVI w., nazywali poinsecję Cuetlaxochitl, ozdabiali nią swoje świątynie, widząc w niej symbol nowego życia dla wojowników poległych w bitwie. Gwiazda Azteków była także bohaterką jednej z dawnych legend. Podobno była ulubionym kwiatem legendarnego władcy Montezumy. Wierzył on, że czerwony kolor na górnych liściach pochodził od kropli krwi bogini, która zmarła ze złamanym sercem.
Podbicie Meksyku przez Hiszpanów na początku XVI w. rozpoczęło upadek kultury Azteków. Powstała wtedy kolejna legenda o dziewczynie o imieniu Pepita, która była zbyt biedna, by kupić Jezusowi prezent. Zerwała więc zielone gałązki z krzewu rosnącego przy drodze do kościoła i związała je w bukiet. Wiedząc, że nawet najmniejszy dar ofiarowany z miłością będzie doceniony, złożyła go u stóp ołtarza. Gałązki nagle rozkwitły pięknym czerwonym kolorem. Od tamtego dnia poinsecja jest nazywana w Meksyku Flores de Noche Buena i jest oficjalnym kwiatem Bożego Narodzenia.
Wiele lat później, w roku 1804 r., roślina została przywieziona do Europy przez botanika Alexandra von Humboldta. Została skatalogowana w Berlinie pod nazwą Euphorbia pulcherrima (po polsku: wilczomlecz nadobny), najpiękniejsza w rodzinie wilczomleczowatych (Euphorbiaceae). W 1828 r. amerykański ambasador w Meksyku, Joel Roberts Poinsett, sprowadził ją do Stanów Zjednoczonych. Dla uhonorowania ambasadora roślinę nazwano „poinsettia”, a od 1852 r. w dniu 12 grudnia, w rocznicę jego śmierci, obchodzony jako Dzień Poinsecji.
Liście poinsecji układają się kształt gwiazdy, dlatego też roślina ta doskonale wpisuje się w symbolikę świąt Bożego Narodzenia. |
Pozory mylą – barwny kwiat poinsecji to tak naprawdę liście przykwiatowe, które otaczają drobne, żółtawe kwiaty właściwe – można je dostrzec, patrząc na roślinę z bliska. |
Jak poinsecja stała się symbolem Bożego Narodzenia? Fascynująca historia rodem z Hollywood
Historia poinsecji przypomina niezwykłą karierę gwiazdy filmowej z Hollywood. Tam właśnie na początku XX w. mało znana dotąd meksykańska roślina została zaprezentowana szerokiej publiczności przez niemieckiego ogrodnika. Paul Ecke zafascynowany piękną, czerwoną poinsecją, która rosła dziko niedaleko jego farmy w Południowej Kalifornii, rozpoczął jej uprawę.
Pierwsze handlowe sukcesy odniósł sprzedając cięte poinsecje na Sunset i Hollywood Boulevard w Los Angeles. Od razu promował je jako kwiaty bożonarodzeniowe. Z czasem zastąpił połowę produkcji uprawą roślin w doniczkach – zwartych odmian o krótkich łodygach, które były w stanie wytrzymać temperaturę ogrzewanych pomieszczeń.
Wiele od tego czasu się zmieniło. Obecna paleta liczy ponad 150 odmian i możemy spotkać takie egzotyczne nazwy jak: ‘Autumn Leaves’, ‘Christmas Aurora’, ‘Christmas Beauty Nostalgia’, ‘Christmas Feelings Glitter’, ‘Ice Punch’, ‘Maxima’, ‘Mira White’, ‘Premium Ice Crystal’, ‘Premium Picasso’, ‘Primero Glitter’, ‘Princettia’, ‘Sigma’ i ‘Titan’.
Odmiany różnią się kolorami (oprócz tradycyjne czerwieni, dostępne są także gwiazdy białe, żółte, kremowe, pomarańczowe, łososiowe, a nawet dwubarwne) i kształtem liści (które mogą być szpiczaste, wyszczerbione czy pomarszczone). Poinsecje dostępne są we wszystkich rozmiarach, od kilkucentymetrowych miniatur przez „regularne” i rozkrzewione okazy, po duże, metrowe drzewka.
Jak poinsecja zmienia się na święta? Magia barw i kształtów
Aby poinsecja przyciągała uwagę każdego dnia, należy podkreślić jej piękno ozdobnymi, dekoracyjnymi dodatkami. Wystarczy rozejrzeć się wokół i poszukać drobnych, śmiesznych lub osobistych przedmiotów, które posłużą jako dodatki. Kolorowe wstążki, przepiękne materiały i lśniąca biżuteria nie tylko będą właściwym uzupełnieniem, lecz także podkreślą jej pełną wdzięku elegancję. Bogata kolorystyka poinsecji pozwala wykreować dowolny styl. Czerwona będzie odpowiednia dla osób ceniących sobie tradycję, kremowa – dla miłośników elegancji, a różowa – nowoczesności.
Kupujemy gwiazdę
Na nic zdadzą się zabiegi pielęgnacyjne, jeśli roślina była nieodpowiednio traktowana, zanim do nas trafiła. Dlatego też podczas zakupu warto upewnić się, czy nie stała w przeciągu i zimnie, sprawdzić stan jej podłoża i dobrze ją zapakować na czas transportu. Ziemia nie powinna być ani zbyt mokra ani przesuszona. O dobrej kondycji rośliny świadczą jej zielone liście i żółto-zielone pączki kwiatowe, znajdujące się pomiędzy kolorowymi przylistkami.
Łatwa pielęgnacja gwiazdy
Poinsecja od lat króluje w naszych domach w zimnym, ponurym okresie roku. Ta niezwykła roślina urzeka swoimi okazałymi przylistkami i radosnymi, intensywnymi kolorami. Ta niekwestionowana piękność zimowej aury czasami zupełnie niezasłużenie dostaje przydomek „kapryśnej gwiazdy”. Wystarczy bowiem stosować się do paru prostych zasad, aby cieszyć się jej pięknem przez długi czas.
Podlewanie
Mniej znaczy lepiej! Poinsecja ma niezbyt wygórowane wymagania. To dotyczy też jej zapotrzebowania na wodę. Podstawowa zasada polega na nie dopuszczeniu do przesuszania i zalania bryły korzeniowej. Zbyt obfite podlewanie może doprowadzić do gnicia korzeni. Liście są najlepszym wskaźnikiem tego, w jakiej kondycji jest roślina: jeśli żółkną lub opadają, trzeba sprawdzić poziom jej nawodnienia. Wielu miłośników, chcąc dla niej jak najlepiej, przelewa ją, podczas gdy ona potrzebuje mało wody. Niewielka ilość co drugi dzień lub zanurzenie całej bryły korzeniowej raz w tygodniu zupełnie wystarczy.
Stanowisko
Jasne i bez przeciągów! Dobrze czuje się praktycznie wszędzie z wyjątkiem pomieszczeń ciemnych i przewiewnych. Ważne jest światło dzienne, ponieważ poinsecja, jako prawdziwa meksykańska piękność, preferuje miejsce dobrze oświetlone. Bezpośrednie nasłonecznienie na parapecie, w szczególności podczas krótkich zimowych dni nie stanowi dla niej problemu. Idealnie odnajduje się w temperaturze pokojowej między 15 a 22 stopni. Poinsecja nie toleruje przeciągów. Na czas wietrzenia pomieszczenia należy ją przestawić w zaciszne miejsce.
Co zrobić z gwiazdą po świętach?
Kilka tygodni po Bożym narodzeniu część liści poinsecji zaczyna opadać, jednak nie powinniśmy się tym zbytnio martwić, bo to naturalny objaw przechodzenia rośliny w stan spoczynku. Przenosimy wtedy roślinę do chłodniejszego miejsca i ograniczamy jej podlewanie. W marcu skracamy pędy, zostawiając 3-4 pąki, z których roślina szybko zacznie się rozrastać. Przesadzamy ją wtedy do większej doniczki i dodajemy świeżej ziemi. Przez kolejne kilka miesięcy roślina będzie rosnąć, wytwarzając coraz więcej listków – będą one jednak głównie zielone. Około 30-40 dni przed Bożym Narodzeniem musimy zakrywać roślinę kartonowym pudełkiem na 14 godzin dziennie. Dzięki temu szczytowe liście zaczną wybarwiać się na czerwono.
Tekst: Redakcja ZielonyOgrodek.pl na podstawie Stars for Europe, artykuł ukazał się w magazynie Gardeners` World Polska 6-2016, zdjęcia: Stars for Europe