Egzotyczna męczennica (passiflora) to tropikalne pnącze
Dotychczas opisano około 400 gatunków należących do rodzaju Passiflora. Rodzinnym domem większości z nich są góry Ameryki Środkowej i Południowej, w szczególności tropikalne regiony Brazylii, Argentyny oraz Meksyku. Ktokolwiek widział te szybko rosnące pnącza o kwiatach urzekających niezwykłą urodą, na pewno zapamięta je na długo.
Początkowo passiflory uprawiano tylko w ogrodach botanicznych i prywatnych kolekcjach, jednak szybko ruszyły na podbój świata. Największą popularnością cieszyły się na początku XX wieku, potem zostały nieco zapomniane. Dziś odkrywane są na nowo, choć trzeba przyznać, że w Polsce ich kariera rozwija się raczej powoli.
Najczęściej uprawiana jest męczennica błękitna (Passiflora caerulea), o kwiatach niebieskofioletowych. Czasem spotyka się odmiany i mieszańce o kwiatach różowych, czerwonych lub białych. Kwitnienie zwykle jest bardzo intensywne, niestety pojedyncze kwiaty żyją krótko – zaledwie dwa dni.
Roślina wspina się ku światłu dzięki spiralnym wąsom, którymi owija się wokół podpór. Może dorastać nawet kilku do metrów, jednak zwykle jest znacznie mniejsza. Przy troskliwej pielęgnacji można uprawiać ją w domu, nadaje się także na balkon lub taras, gdzie najlepiej wystawić ją dopiero po majowych przymrozkach, bo jest wrażliwa na zimno. Kwitnie przez całe lato, a czasem nawet owocuje. Pod koniec września trzeba ją zabrać powrotem do mieszkania.
Fot. Funnyhowflowerdothat.co.uk |
Passiflora męczennicą zwana
Tak wyjątkowa roślina zasługuje na wyjątkową historię. W XVIII wieku wśród bogactwa tropikalnej przyrody Ameryki Południowej jeden kwiat zwrócił szczególną uwagę hiszpańskich misjonarzy. Nie przypominał niczego co widzieli wcześniej. Było w nim coś niezwykłego dlatego od razu przywieźli go na stary kontynent.
Przywieziono go do Rzymu i wówczas mnich Giacomo Bosio dopatrzył się w nim symboli religijnych, związanych męką i cierpieniem Chrystusa – postrzępiony przykoronek uznał za kopię korony cierniowej, trójdzielne znamię słupka przypominało mu trzy gwoździe, pylniki zaś – młoty, którymi przybijano ręce i nogi do krzyża. I dalej - wąsy czepne rośliny to bicze, którymi rzymscy oprawcy chłostali Chrystusa, błękit i biel kwiatów symbolizuje niebo, płatki i działki reprezentują 10 apostołów (bez Judasza i Piotra), liście przypominają ręce wrogów i ostrze włóczni, którą przebito bok ukrzyżowanego Chrystusa. Zalążnia zaś i dno kwiatowe miały być odbiciem świętego Graala.
Wokół rośliny zaczęły powstawać niezliczone legendy, między innymi. ta, że męczennica wyrosła z łez Chrystusa, wiszącego na krzyżu. Tak przekonująca wówczas symbolika w pełni uzasadniała łacińską nazwę Passiflora pochodzącą od słów passio - cierpienie i flos – kwiat. Stąd też i polska nazwa – męczennica.
Roślina ta nazywana jest u nas także Kwiatem Męki Pańskiej, Kwiatem Pięciu Ran Chrystusa lub Koroną Pańską. Nawracając Indian na wiarę chrześcijańską, misjonarze chętnie sięgali po passiflorę, tłumacząc zawarte w niej symbole… Tymczasem botanika sprowadza nas na ziemię i zupełnie inaczej wyjaśnia niezwykłą budowę kwiatów passiflory.
Jej elementy nie są symbolami męki Chrystusa, lecz przykładem pomysłowości natury, bowiem cała przedziwna konstrukcja kwiatu to "lądowisko dla zapylaczy" – owadów, kolibrów i nietoperzy, a także przemyślny system ich naprowadzania za pomocą niezwykłego kształtu, intensywnego koloru i wabiącego zapachu.
Fot. Funnyhowflowerdothat.co.uk |
Marakuja: owoc passiflory
Owocem passiflory jest marakuja. Oryginalna nazwa pochodzi wprost od indiańskiego słowa maraú-ya: "marahu" znaczy "owoc", a "ma-râ-ú" – "coś do zjedzenia za jednym połknięciem".
Jak smakuje marakuja możemy się łatwo przekonać – ten tropikalny owoc dość często gości na półkach w supermarketach. Często jednak opatrzony jest nazwą granadilla purpurowa, co bywa mylące.
Fot. J. gabriel/SXC |
Wielkością i kształtem marakuja przypomina śliwkę o grubej skórce, najczęściej fioletową lub żółtą, rzadziej brązową. Po przekrojeniu podobna jest do granatu, wypełniona jest smacznym miąższem – delikatną żółtą galaretką i drobnymi nasionami. Jeśli po wyjęciu z dojrzałego owocu od razu włożymy je do ziemi, po 10-20 dniach wykiełkują. Bez trudu więc możemy mieć w domu własnoręcznie wyhodowaną passiflorę.
Tekst: Redakcja ZielonyOgrodek.pl, źródło: artykuł ukazał się w magazynie Czas na Wnętrze, zdjęcie tytułowe: Esther Alcedo / Pixabay