Brązowiejące iglaki – problem, który narasta co roku
Iglaki to jedne z najchętniej sadzonych roślin w ogrodach. Są dekoracyjne, zimozielone i – teoretycznie – mało wymagające. Jednak coraz częściej można zauważyć, że ich igły zaczynają brązowieć już pod koniec zimy lub na przedwiośniu. Winą często obarczane są choroby, mróz albo zbyt silne słońce. Tymczasem prawdziwy powód może zaskoczyć – to brak wody.
Gdzie leży błąd? Zbyt późne podlewanie
Większość ogrodników kończy podlewanie roślin we wrześniu, a do ogrodu wraca dopiero wiosną. To duży błąd! Iglaki, zwłaszcza zimozielone, potrzebują wody nawet wtedy, gdy nie rosną intensywnie. Ich igły cały czas parują wilgoć, a jeśli nie mają jej skąd pobrać, zaczynają schnąć.
🟢 Ogrodowa lista zakupów: Co warto kupić w czerwcu? Polecamy: nawozy, preparaty, podłoża, dekoracje, narzędzia i książki
Największe zagrożenie pojawia się późną jesienią oraz na przedwiośniu. To wtedy, przy braku opadów i dodatnich temperaturach, system korzeniowy pozostaje aktywny, ale gleba bywa sucha jak pieprz. Bez podlewania dochodzi do tzw. suszy fizjologicznej – zjawiska, które powoduje trwałe uszkodzenia tkanek roślinnych.
Kiedy i jak podlewać iglaki, by nie zbrązowiały?
Aby uniknąć problemów, wystarczy trzymać się kilku zasad:
-
Jesienne podlewanie – ostatnie solidne nawodnienie warto wykonać na przełomie października i listopada, najlepiej przed pierwszymi większymi przymrozkami. Podlewamy obficie, tak by ziemia nasiąkła przynajmniej do 30 cm w głąb.
-
Zimowe obserwacje – gdy zimą lub na przedwiośniu długo nie ma śniegu, a temperatura utrzymuje się powyżej zera, warto uzbroić się w konewkę lub wąż. W cieplejsze dni można bezpiecznie podlać iglaki – najlepiej rano, by uniknąć nocnych przymrozków.
-
Ściółkowanie – warto zabezpieczyć glebę pod iglakami warstwą kory lub kompostu. Ogranicza to parowanie i utrzymuje wilgoć, co jest kluczowe w okresach bez opadów.
Zdjęcie tytułowe: Amelia / AdobeStock