Owady zjadające mszyce
Do najgroźniejszych wrogów naturalnych mszyc zalicza się biedronki (owady dorosłe, larwy) i złotooki. Szacuje się, że jedna larwa biedronki do momentu przepoczwarzenia zjada 200-600 mszyc. Owad dorosły w ciągu dnia może zlikwidować 100-150 mszyc. Larwy złotooków zjadają po kilkaset mszyc, do tego miodówki i nawet kilka tysięcy przędziorków. To prawdziwi terminatorzy w świecie owadów. Oczywiście te liczby są uśrednione i zależą od wielu czynników, jednakże i tak robią wrażenie. To powody dla których, warto stworzyć przyjazne warunki tym stworzeniom ograniczając chemię, zakładając łąki kwietne, wystawiając jesienią domki dla złotooków czy usypując kopce z liści i gałązek dla biedronek.
Naturalnymi wrogami mszyc są również grzebaczowate, bzygi (np. mszycznik), skorki, biegacze, drapieżne pluskwiaki, gąsieniczniki i pryszczarki. Dobre warunki w ogrodzie dla nich to ograniczenie chemii, tworzenie dzikich miejsc z drzewami i krzewami.
W biologicznej ochronie upraw z mszycą walczy się przez wprowadzanie pasożytniczej błonkówki Aphelinus abdominalis. Samice owada składają jaja w ciałach młodych mszyc. Tam rozwijają się larwy, które żerując prowadzą do śmierci szkodnika. Po mszycach pozostają tylko charakterystyczne „mumie”. Taką metodę ochrony stosuje się głównie w uprawach pod osłonami.
Ptaki zjadające mszyce
Wśród ptaków jest wiele gatunków, które żywią się mszycami, chociaż traktują to jako pokarm dodatkowy. To tego grona należy najmniejszy ptak Polski – mysikrólik. Z częstych ogrodowych gości do mszycożerców zalicza się wróble, mazurki i sikorki. Ponadto mszycami żywią się maląkwy, strzyżyki, pieczuszki i świstunki. Łowią owady i karmią nimi pisklęta.
Ptaki można zachęcić do odwiedzania i zasiedlania ogrodu przez montaż budek lęgowych, zimowe dokarmianie, tworzenie zadrzewień i dzikich zakątków. W przyrodzie nie brakuje wrogów mszyc, w uprawach kontrolowanych (np. w szklarni) ich wrogowie są sztucznie wprowadzani. W obu przypadkach takie naturalne ograniczanie populacji szkodnika jest przyjaźniejsze od stosowania bardziej inwazyjnych rozwiązań.
Tekst: Michał Mazik, zdjęcie tytułowe: Dimijana / Depositphotos oraz 27707 / Pixabay