Łąka kwietna bez chwastów? Wydaje się proste
Łąka kwietna ma opinię rozwiązania „dla leniwych” – wystarczy rozsypać nasiona i czekać, aż przyroda zrobi swoje. Niestety, to błędne myślenie. Łąka, która ma być piękna, naturalna i bioróżnorodna, wymaga więcej pracy niż klasyczny trawnik. Kluczowy jest pierwszy etap – dokładne przygotowanie terenu przed siewem. Bez niego nawet najlepsza mieszanka nasion nie da szans roślinom łąkowym na przebicie się przez konkurencję.
Dlaczego chwasty wygrywają na łące?
Na wielu łąkach „zrobionych byle jak” dominują komosa, perz, chwastnica czy żółtlica. Skąd się biorą? Najczęściej z gleby, której nikt wcześniej nie oczyścił. W glebie przez lata gromadzą się setki nasion chwastów. Gdy tylko dostaną światło i wodę – kiełkują w pierwszej kolejności. Rośliny łąkowe rosną wolniej, więc szybko przegrywają walkę o przestrzeń i światło. W rezultacie powstaje chwastowisko zamiast kwiatowego dywanu.
Jak przygotować glebę pod łąkę kwietną?
To najważniejszy etap, który decyduje o sukcesie. Należy zacząć od dokładnego usunięcia istniejącej roślinności. Można to zrobić mechanicznie, np. przez przekopanie, użycie glebogryzarki lub nawet zdzieranie darni. Następnie trzeba odczekać kilka tygodni, by zobaczyć, co wykiełkuje. W tym czasie systematycznie usuwamy nowe chwasty, nawet kilka razy. Dopiero gdy powierzchnia jest wyraźnie „czysta”, można przystąpić do siewu.
Jak zasiać łąkę?
Kiedy już teren jest gotowy, nie można zaprzepaścić wysiłku. Nasiona należy wysiać równo, najlepiej z piaskiem jako nośnikiem. Po siewie warto delikatnie przyklepać teren walcem lub deską, by zwiększyć kontakt nasion z ziemią. Nie podlewamy – jeśli gleba została dobrze przygotowana, deszcz wystarczy.
Zdjęcie tytułowe: Marion Neuhauß / Adobe Stock