Traktor bez kosza: czy warto kupić? Doświadczenia użytkowników
Okazuje się, że kupując traktor dobrze jest sprawdzić możliwość serwisowania z opcją transportu.
Zosia i Andrzej - od 22 lat właściciele ogrodu, czytelnicy miesięcznika "Budujemy Dom"
Parametry ogrodu:
powierzchnia 4000 m2, w tym trawnik 2500 m2.
Inne narzędzia:
kosiarka, pilarka łańcuchowa, dmuchawa do liści, opryskiwacze do ochrony roślin, typowe drobne narzędzia.
Decyzja:
Przez 10 lat kosiliśmy trawnik kosiarką spalinową. Trwało to 3 godziny raz w tygodniu. Niestety, siły nas opuszczały, dlatego kupiliśmy traktorek. Działka przylega do lasu. Wszystko to, co żerowało na drzewach w lesie, zaczęło zjadać nasze rośliny. Na początku wystarczały małe ręczne opryskiwacze. Potem musieliśmy kupić opryskiwacz z kilkumetrową lancą. Zrezygnowałem z kupna opryskiwacza spalinowego ze względu na zbyt duży ciężar (mam wszczepiony rozrusznik serca).
![]() |
![]() |
Traktor bez kosza | Opryskiwacz z lancą teleskopową |
Porady i przestrogi:
- Traktorek celowo kupiliśmy w okresie promocji, chcieliśmy dokupić kosz, ale kosztował połowę ceny traktora. Uznaliśmy to za przesadę i od kilku lat obywamy się bez kosza. Traktor ma dwa noże, drobno szatkujące trawę, więc przy częstym koszeniu nie ma potrzeby grabienia.
- Do dokaszania miejsc niedostępnych dla traktora sprawiliśmy sobie kosiarkę spalinową. Ponieważ ma kosz, używamy jej do zbierania ściętej przez traktor trawy.
- Mamy kłopoty z naprawą traktora. Po trzech latach „padł” zapłon i wtedy okazało się, że nie wszyscy serwisanci dojeżdżają do klientów i transportują sprzęt do punktu serwisowego. Nie mamy możliwości dowiezienia tak dużego i ciężkiego urządzenia, więc korzystamy z punktu naprawczego, który co prawda przewozi traktor, ale nie do końca radzi sobie z jego naprawą (nadal mamy kłopoty z odpaleniem). Kupując taki sprzęt, lepiej sprawdzić możliwość serwisowania z opcją transportu.
- Nieudanym zakupem okazał się siewnik do nawozów na kółkach. Nierówno rozsiewał nawozy, skutkiem czego połacie trawnika różniły się kolorem i tempem wzrostu trawy. Lepiej sprawdza się stara chłopska metoda „z ręki” i na krzyż.
Koszty:
- traktor bez kosza 16 KM - ponad 5000 zł;
- kosiarka spalinowa z napędem o średnicy koszenia 38 cm - 650 zł;
- spalinowa dmuchawa do liści - 500 zł;
- opryskiwacz 12 l z lancą teleskopową - 250 zł.
Lilianna Jampolska
Komentarze