|
Kwiaty nasturcji najlepiej wykorzystywać na świeżo. Nadadzą niepowtarzalnego charakteru sałatkom, kanapkom i przekąskom. Ze względu na to, że w smaku bardzo przypominają rzeżuchę, nieszczególnie pasują do deserów i tortów. Liście nasturcji są bardzo pikantne, można je jeść na surowo, gotować lub dusić – poddane obróbce termicznej stają się znacznie łagodniejsze.
Najostrzejszy smak zaś mają owoce nasturcji. Niedojrzałe rozłupnie można kisić, marynować, ale też zgnieść i dodać do omletu lub twarożku. Dojrzałe nasiona można zmielić na proszek i używać jako przyprawy. Kwiaty i liście zawierają duże ilości witaminy C, natomiast nasiona są bogate w białko.
Nasturcje pochodzą z Ameryki Środkowej i Południowej i dzięki hiszpańskim konkwistadorom na początku XVI wieku dotarły do Europy, a dopiero stamtąd do Ameryki Północnej. Kiedy sprowadzono te rośliny do Europy sądzono, że są spokrewnione z rukwią, ze względu na podobieństwo charakterystycznego pieprzowego zapachu, nawet nazywano je indiańską rukwią.
Karol Linneusz nadał im nazwę botaniczną Tropaeolum, pochodzącą od greckiego tropaion – „trofeum” ze względu na kształt kielicha kwiatu i liści. Podobno Linneuszowi nasturcje pnące się po płocie przypominały zatknięte na palisadę tarcze i hełmy pokonanej armii. W Europie nasturcje zyskały na popularności dzięki nasadzeniom w ogrodach Króla Słońce, Ludwika XIV.
Thomas Jefferson sadził nasturcje w swoim ogrodzie przynajmniej od 1774 roku. I marynował nasiona. W Polsce przepis na „fałszywe kapary” z nasturcji został opublikowany w „Gospodyni Doskonałej” w 1889 r., zatem kulinarna pozycja nasturcji większej (Tropaeolum maius) jest dobrze ugruntowana w kuchni „zachodniej”, podczas gdy w Ameryce Południowej największe znaczenie kulinarne ma nasturcja bulwiasta (Tropaeolum tuberosum).
Dla zdrowia i urody
Nasturcje były od wieków używane w tradycyjnej medycynie południowoamerykańskiej. Indianie stosowali ją jako środek dezynfekujący i leczący rany oraz jako lek wykrztuśny. Współczesne badania potwierdzają, że nasturcje mają właściwości przeciwbakteryjne, przeciwgrzybicze, moczopędne, wykrztuśne, przeczyszczające i pobudzające. Stosuje się je do leczenia chorób układu moczowo-płciowego, infekcji dróg oddechowych, szkorbutu oraz złej kondycji skóry i włosów.
Siarkowe związki z roślin kapustnych, takie jak izotiocyjanian allilu obecny w nasturcji, ale też w gorczycy, chrzanie czy rzodkiewce, wykazują potencjał w zapobieganiu rozwojowi chorób nowotworowych. Glukotropeolina występująca w nasturcji jest przekształcana w izotiocyjanian benzylu, który jest związkiem toksycznym.
Nasturcje mają smak podobny do rukoli, rzeżuchy, rzodkiewki, czy musztardy. Są pikantne, aż piekące. Ciężko sobie wyobrazić osobę, która byłaby w stanie zjadać siedem opakowań rukoli codziennie przez kilka tygodni! Sama uwielbiam nasturcje, kocham ich pikantny smak i używam każdej części nasturcji, ale naprawdę nie da się zjeść na raz więcej niż kilka kwiatów. W kontekście ostrości smaku nasturcji 700 g to ilość po prostu niemożliwa do przejedzenia.
Nasturcje są bardzo łatwe w uprawie i nie są wybredne pod względem gleby, światła ani wody. Nie lubią jednak suszy, a w żyznym podłożu wytwarzają więcej liści, a mniej kwiatów. Niestety te rośliny są bardzo lubiane przez mszyce, ślimaki i gąsienice motyli. Ogrodnicy często wykorzystują tę cechę, żeby nasturcjami odciągnąć szkodniki od innych roślin.
Poznaj przepisy na dania z nasturcji i wykorzystaj je w kuchni
Tekst i zdjęcia: Małgorzata Kalemba Drożdż – dr biochemii, autorka kulinarnego bloga „Trochę Inna Cukiernia”. Laureatka AIG Prix Międzynarodowej Akademii Gastronomicznej. Autorka kulinarno-botanicznych książek: „Jadalne kwiaty”, "Pyszne chwasty", "Skarby ogrodu", "Smakowite drzewa". |
Artykuł pochodzi z magazynu |