Dlaczego nie palić liści?
Zalegające w ogrodzie liście, traktujemy zwykle jak zło konieczne. Niektórzy z przyzwyczajenia je palą. Nie jest to jednak dobry pomysł, gdyż może skończyć się grzywną. Pamiętajmy, że zasady spalania odpadów organicznych reguluje prawo. Według jego postanowień (Ustawa z 14 grudnia 2012 r. o odpadach, art. 31 ust. 7), dopuszcza się spalanie zgromadzonego materiału roślinnego na własnym terenie tylko wtedy, gdy gmina nie zapewnia zbiórki selektywnej. Ograniczenia mogą też wynikać z przepisów lokalnych, całkowicie zakazujących palenia liści lub dopuszczających ich spalanie tylko w określonym czasie (np. wyłącznie jesienią).
Trudno się dziwić regulacjom prawnym i zakazom, gdyż palenie liści pod wieloma względami jest niebezpieczne. Ognisko może wymknąć się spod kontroli i spowodować pożar. Wydobywający się z niego dym jest szkodliwy dla nas i środowiska, uprzykrza życie sąsiadom i może stanowić zagrożenie dla użytkowników okolicznych dróg.
Liście dobrze wykorzystane
Zamiast więc palić liście jesienią, spróbujmy wykorzystać je do lepszych celów. Wprawdzie nie zawsze mogą pozostać wszędzie tam, gdzie się nagromadzą, gdyż zalegając na trawniku przyczyniają się do jego zniszczenia przez choroby grzybowe, a leżąc na chodnikach powodują powstanie na ich powierzchni plam i przebarwień, ale kiedy są zdrowe, mogą pozostać pod roślinami, z których opadły (krzewami, winoroślą), stanowiąc dla nich naturalną ściółkę. Do ściółkowania i do okrywania roślin nie używajmy liści dębu, orzecha włoskiego i olchy, gdyż długo się rozkładają i zawierają substancje (m.in. garbniki), negatywnie wpływające na rozwój roślin. Pamiętajmy jednak, że liście to bardzo lekki materiał, dlatego należy zabezpieczyć go przed wiatrem (np. gałązkami stroiszu).
Po zgrabieniu z trawnika lub ścieżki, można też umieścić je na kompostowniku, gdzie po kilku miesiącach zmienią się w cenną próchnicę lub przygotować z nich ziemię liściową. Liście można też wykorzystać jako materiał do ochrony przez mrozem, gdyż doskonale nadają się do okrywania rabat z roślinami cebulowymi, zabezpieczania przed zimnem korzeni traw ozdobnych, wrażliwych na mrozy bylin, drzew i krzewów oraz ściółkowania wrzosowisk.
Liście mogą też stanowić doskonały podkład w zimnym inspekcie lub ochronę roślin zimujących w tunelach. Można je też rozłożyć na pustych rabatach w warzywniku lub ogrodzie ozdobnym, gdyż przez zimę zdążą się rozłożyć i wiosną, po przekopaniu, użyźnią glebę (np. liście lipy, topoli, grabu, jesionu, klonu, brzozy).
Opadłe liście stanowią doskonałe kryjówki dla pożytecznej fauny: owadów oraz drobnych ssaków, które zasypiają na zimę (np. jeży).
Liście jako źródło problemów
Jeśli zdecydujemy się na wykorzystanie liści w ogrodzie musimy zwrócić uwagę na to, czy nie są one porażone przez choroby lub szkodniki. W opadłych liściach może zimować ich całkiem sporo – biała plamistość truskawek, czarna plamistość róży, parch jabłoni oraz przędziorki, mszyce, szrotówek kasztanowcowiaczek; stanowią realne zagrożenie dla przyszłych upraw. Dlatego takie liście wyjątkowo możemy spalić (o ile tylko pozwalają na to przepisy!) lub zakopać w ziemi na głębokości 1 m.
Nadmiaru liści można też się pozbyć z ogrodu, jeśli gmina zapewnia odbiór tzw. odpadów zielonych, wywożąc je do gminnej kompostowni.
Tekst: Katarzyna Józefowicz, zdjęcie tytułowe: pure-life-pictures/Fotolia