Żółte plamy i suche igły – zagadka, która nie dawała spokoju
Znasz to uczucie, kiedy w ogrodzie wszystko zaczyna wyglądać jak z katalogu, a jednak coś nie gra? Tak było tutaj. Żółte, wypalone plamy na trawie, dokładnie w tych samych miejscach. Obok – jałowce i żywotniki, które traciły igły i brązowiały od dołu. Najpierw poszły w ruch opryski. Potem dosiewki. Wreszcie nawozy i wymiana podłoża. Nic nie działało. Aż któregoś dnia… zagadka rozwiązała się sama. Reksio – ukochany piesek – z typową dla siebie gracją podbiegł do tego miejsca, uniósł łapę i… no właśnie. To nie susza ani choroba. To była jego ulubiona toaleta.
Co takiego robi mocz psa, że aż niszczy rośliny?
Może się wydawać, że to tylko odrobina cieczy. W końcu to tylko pies. Ale psi mocz ma w sobie bardzo dużo azotu i soli – o wiele więcej, niż rośliny są w stanie znieść. To działa trochę jak za mocny nawóz. Wypala trawnik, uszkadza korzenie, zostawia plamy. A jeśli pupil lubi załatwiać się zawsze w tym samym miejscu (a większość psów tak ma), to te szkody potrafią się tylko pogłębiać.
Z iglakami wcale nie jest lepiej. Zaschnięte końcówki, brązowiejące gałązki przy ziemi, wyraźne oznaki zamierania – to wszystko może być efektem „codziennych wizyt” czworonoga. I nawet jeśli podlewasz, nawozisz i dbasz o ogród najlepiej jak potrafisz, to psie siusiu potrafi zepsuć efekt w kilka dni.
🟢 Zobacz trendy ogrodowe sezonu 2025: aranżacje, kompozycje, inspiracje
Jak uratować trawnik i krzewy przed psem?
Dobra wiadomość: da się to ogarnąć. Po pierwsze – jak tylko zobaczysz świeże miejsce po „siku”, od razu podlej je obficie wodą. Nawet kilka litrów! Chodzi o to, by rozcieńczyć azot i wypłukać sól z gleby. Im szybciej, tym lepiej.
Jeśli trawa już uschła – trzeba będzie ją wygrabić, dosiać nowe nasiona i regularnie podlewać. A przy drzewkach i krzewach dobrze jest osłonić pnie – np. siatką, palikami albo korą sosnową, która nie tylko ładnie wygląda, ale i ogranicza dostęp psa.
Warto też pomyśleć o nauce. Wydzielenie w ogrodzie strefy „psiego WC” to nie żaden luksus – to praktyczne rozwiązanie. Żwir, kora, a nawet kawałek ziemi – byle z daleka od rabat i trawnika. Pies szybko się przyzwyczai, zwłaszcza jeśli będzie chwalony za załatwienie się w odpowiednim miejscu.
Można też sięgnąć po naturalne neutralizatory moczu lub preparaty odstraszające, które dostępne są w sklepach ogrodniczych i zoologicznych. Ich działanie polega na tym, że odstraszają zapachem lub przyspieszają rozkład szkodliwych substancji.
Zdjęcie tytułowe: eshana_blue / Adobe Stock