Wszystko rosło… oprócz jednego miejsca. Okazało się, że to wina Reksia

Twój pies może zniszczyć ogród. Zobacz, jak temu zapobiec

Na początku wszystko wydawało się idealne. Trawa gęsta, zielona, równa jak stół. Krzewy rosły jak na drożdżach. Ale był jeden fragment ogrodu, który kompletnie nie współpracował. Bez względu na to, co tam się robiło – podlewało, dosiewało, nawoziło – zawsze wyglądał jak wypalony kawałek pustyni. A obok – zasychające iglaki. Przez chwilę można było pomyśleć, że to jakaś choroba… Ale prawda wyszła na jaw pewnego poranka.

Posłuchaj
00:00
1

Żółte plamy i suche igły – zagadka, która nie dawała spokoju

Znasz to uczucie, kiedy w ogrodzie wszystko zaczyna wyglądać jak z katalogu, a jednak coś nie gra? Tak było tutaj. Żółte, wypalone plamy na trawie, dokładnie w tych samych miejscach. Obok – jałowce i żywotniki, które traciły igły i brązowiały od dołu. Najpierw poszły w ruch opryski. Potem dosiewki. Wreszcie nawozy i wymiana podłoża. Nic nie działało. Aż któregoś dnia… zagadka rozwiązała się sama. Reksio – ukochany piesek – z typową dla siebie gracją podbiegł do tego miejsca, uniósł łapę i… no właśnie. To nie susza ani choroba. To była jego ulubiona toaleta. 

Co takiego robi mocz psa, że aż niszczy rośliny?

Może się wydawać, że to tylko odrobina cieczy. W końcu to tylko pies. Ale psi mocz ma w sobie bardzo dużo azotu i soli – o wiele więcej, niż rośliny są w stanie znieść. To działa trochę jak za mocny nawóz. Wypala trawnik, uszkadza korzenie, zostawia plamy. A jeśli pupil lubi załatwiać się zawsze w tym samym miejscu (a większość psów tak ma), to te szkody potrafią się tylko pogłębiać. 

Z iglakami wcale nie jest lepiej. Zaschnięte końcówki, brązowiejące gałązki przy ziemi, wyraźne oznaki zamierania – to wszystko może być efektem „codziennych wizyt” czworonoga. I nawet jeśli podlewasz, nawozisz i dbasz o ogród najlepiej jak potrafisz, to psie siusiu potrafi zepsuć efekt w kilka dni. 

🟢 Zobacz trendy ogrodowe sezonu 2025: aranżacje, kompozycje, inspiracje

Jak uratować trawnik i krzewy przed psem?

Dobra wiadomość: da się to ogarnąć. Po pierwsze – jak tylko zobaczysz świeże miejsce po „siku”, od razu podlej je obficie wodą. Nawet kilka litrów! Chodzi o to, by rozcieńczyć azot i wypłukać sól z gleby. Im szybciej, tym lepiej. 

Jeśli trawa już uschła – trzeba będzie ją wygrabić, dosiać nowe nasiona i regularnie podlewać. A przy drzewkach i krzewach dobrze jest osłonić pnie – np. siatką, palikami albo korą sosnową, która nie tylko ładnie wygląda, ale i ogranicza dostęp psa. 

Warto też pomyśleć o nauce. Wydzielenie w ogrodzie strefy „psiego WC” to nie żaden luksus – to praktyczne rozwiązanie. Żwir, kora, a nawet kawałek ziemi – byle z daleka od rabat i trawnika. Pies szybko się przyzwyczai, zwłaszcza jeśli będzie chwalony za załatwienie się w odpowiednim miejscu. 

Można też sięgnąć po naturalne neutralizatory moczu lub preparaty odstraszające, które dostępne są w sklepach ogrodniczych i zoologicznych. Ich działanie polega na tym, że odstraszają zapachem lub przyspieszają rozkład szkodliwych substancji.  

Zdjęcie tytułowe: eshana_blue / Adobe Stock

Obserwuj
Autor
Maja Wiśniewska Maja Wiśniewska

Pasjonatka ogrodnictwa, która chętnie dzieli się swoim doświadczeniem, pisząc praktyczne porady.

Artykuły autora Wszyscy autorzy
Sekret zdrowego i gęstego trawnika. Bez nawożenia, bez pielęgnacji i... bez trawy?
Komentarze

Nasz sklep ogrodniczy
Tagi
Najnowsze treści