|
Rzodkiewka strączkowa
Podejrzewam, że większość z nas, ogrodników, dzieli podobne wspomnienie dotyczące tego „jak to wszystko się zaczęło”. Mogło to się wydarzyć jeszcze w przedszkolu albo szkole, gdzieś na drodze ku dorosłości, na etapie kryzysu wieku średniego („rzucił pracę w korporacji i został ogrodnikiem”) a nawet w czasie trzeciej młodości. Na wczesnym etapie każdej historii o zostawaniu ogrodnikiem powinna pojawić się rzodkiewka i ja to doskonale rozumiem. Nawet jeśli czasami się buntuje i daje tylko czuprynę liści zamiast spuchniętego korzenia, to jednak w większości przypadków udaje się bez trudu. Od wysiania nasion do ziemi do pierwszego pęczka rumianych rzodkiewek upływa ledwie miesiąc, więc trudno o łatwiejsze warzywo do własnoręcznego wyhodowania na początek.
Rzodkiewkom strączkowym nie powinno nigdy zabraknąć wody. Letnia susza może przerwać kwitnienie roślin, które zawiążą wówczas pierwsze i ostatnie strączki, a później zaschną. Podlewaj je regularnie, żeby utrzymać plonowanie.
Rzodkiewka może nie tylko zapoczątkować, ale też przesądzić o całym naszym ogrodniczym być albo nie być. Udała się – chcesz próbować dalej; nie urosła – rzucasz motykę w kąt i zbierasz znaczki. Jest tylko jedno ale: nigdy nie słyszałem, żeby ktoś pasjonował się uprawą rzodkiewek na dłuższą metę. Początkowo, owszem, dają wiele satysfakcji, jednak nawet jeśli zechcesz je siać co roku, zawsze będą tylko rzodkiewkami. W świecie, powiedzmy, pomidoromaniaków wciąż coś się dzieje: pojawiają się nowe, czarne, wielobarwne, super-odporne, ekstra-karłowe i inne odmiany. Są nawet specjalistyczne sklepy oferujące wyłącznie nasiona pomidorów. Ale czy ktoś słyszał kiedyś o czymś podobnym w świecie rzodkiewek? Są okrągłe lub podłużne, białe, złote i różowe; z białym końcem lub bez. I co dalej?
Fot. Łukasz Skop, uppichaya/Fotolia Strączki tej rzodkiewki wyglądają zaskakująco na talerzu. Tylko rzodkiewkowy smak zdradza ich pochodzenie. Kwitnąca rzodkiewka przyciągnie do ogrodu warzywnego wiele gatunków kolorowych motyli. |
Okazuje się jednak, że nawet z poczciwą rzodkiewką można jeszcze coś wymyślić. Już samo odkrycie, że liście rzodkiewki są równie smaczne, co sałaty liściowe może być szokiem. Nagle nie trzeba wyrzucać 50% swoich rzodkiewkowych plonów! Drugie przełomowe odkrycie wymaga zostawienia rzodkiewki samej sobie przynajmniej do początku lata. Korzenie przerosną, zrobią się łykowate i niesmaczne, a roślina zakwitnie. Kwiaty również można jeść, ale warto poczekać, aż zawiążą się dziubkowate łuszczyny, podobne do małych strączków fasoli. Jakie one są pyszne! Na dodatek potrafi je wypuścić każda rzodkiewka. Co ciekawe, jest nawet specjalna odmiana rzodkiewki 'Rat’s Tail', która daje same strączki, a nie wytwarza zgrubiałych korzeni. I tę właśnie polecam, żeby odkryć rzodkiewkę na nowo.
Gdzie szukać? Jak zbierać? Jak jeść? |
Z rzodkiewki można zjeść wszystko: kiełki, korzenie, liście, łodygi, kwiaty i łuszczyny, czyli strączki – nie tylko te ze specjalnej rzodkiewki strączkowej.
Szczypiorek czosnkowy
Każdy czasem bywa „wesoły jak szczypiorek na wiosnę”. Ja sam jestem najbardziej wesoły i radosny, kiedy po długiej zimie (a każda zima jest zbyt długa dla ogrodnika) w końcu mogę sięgnąć po pierwsze pyszne nowalijki. Nie te z marketu czy bazarku, które napompowanym wyglądem nadrabiają braki w smaku i aromacie, ale te z własnego ogródka. Szczypiorek pierwszy przebija się przez często ledwo jeszcze rozmarzniętą ziemię i obwieszcza koniec nudy: tej w kuchni (w końcu coś świeżego!) i tej w ogrodzie (nagle wszystko jest do zrobienia naraz i na wczoraj).
Fot. Łukasz Skop, chachamp/Fotolia Szczypiorek czosnkowy łatwo rozpoznać po białych kwiatostanach. Z liści szczypiorku czosnkowego można korzystać już bardzo wczesną wiosną. |
Moja każda wiosna zaczyna się zawsze od szczypiorku. Świeże, ciepłe pieczywo, biały serek i posiekany szczypiorek. Oto bułeczka doskonała, której smak jest dla mnie zwiastunem wiosny ważniejszym niż przebiśniegi, bazie i pierwsze kichanie. W przeciwieństwie do rzodkiewek po szczypiorku nie oczekuję niczego więcej ponad to, że ma być doskonale szczypiorkowy; chrupiący, soczysty i pachnący. Zawsze taki sam. Całe kępki szczypiorku rosną w moim ogródku w tym samym miejscu od bardzo wielu lat, ale stosunkowo niedawno poletko powiększyło się dwukrotnie. Zasiałem na nim szczypiorek czosnkowy i od tego czasu wiosna pachnie dla mnie także czosnkiem.
Korzystaj ze szczypiorku czosnkowego wczesną wiosną (przed zakwitnięciem) i po ścięciu kwiatostanów. Usunięcie kwiatów pobudza roślinę do wydawania nowych liści.
Szczypiorek czosnkowy to właściwie czosnek bulwiasty (Allium tuberosum), który uprawia się dla zielonego szczypioru. Może rosnąć w tym samym miejscu wiele lat, dobrze zimuje bez specjalnego okrycia i przez cały rok dostarcza smacznej natki o smaku i zapachu czosnku. Jego liście podobne są do tych szczypiorkowych, ale w przekroju są płaskie, a nie okrągłe. Dopiero po dwóch-trzech latach od wysiania zaczyna się solidnie rozkrzewiać i wtedy już można go podskubywać właściwie bez ograniczeń. W lipcu i sierpniu wydaje kwiaty, białe czuprynki na sztywnych łodyżkach, które bardzo ładnie będą wyglądały w każdym warzywniku, a nawet w ogrodzie ozdobnym i w doniczkach z ziołami. Kwiatostany, chociaż lekko szeleszczące i papierowe w dotyku, też można jeść – najlepiej z innymi kwiatami jadalnymi.
Nie ma chyba łatwiejszego w uprawie warzywa od szczypiorku, ale kto raz spróbuje szczypiorku czosnkowego ten może mieć dylemat, od którego z tych dwóch gatunków właściwie zaczyna się wiosna. W każdym razie na pewno nie od wiosennych całusów. W końcu to czosnek, który udaje szczypiorek.
Gdzie szukać? Jak zbierać? Jak jeść? |
Czosnek bulwiasty jest bogatym źródłem mikro i makroelementów, zwiera znaczne ilości żelaza oraz więcej witaminy C niż zwykły szczypiorek.
Tekst: Łukasz Skop, autor bloga ogrodniczego Bez-Ogródek. Zdjęcie tytułowe: uppichaya, chachamp/Fotolia
Artykuł pochodzi z magazynu |