Ametystowe klejnoty wiosny | Dwa przepisy z kwiatami fiołków
Dla entuzjastycznych kwiatożerców, takich jak ja, zima jest ciężkim, bo bezkwietnym, czasem do przetrwania i z niecierpliwością wypatruję wiosny, mówi dr Małgorzata Kalemba-Drożdż. Wiosną zakwitają jedne z najcudowniejszych kwiatów jadalnych, na które warto czekać przez cały rok: fiołki wonne (Viola odorata). Niby niepozorne i drobne, ale obdarzone silnym aromatem. Prawdziwe klejnoty o głębokim kolorze ametystów...
|
Ulotny aromat kwiatów
Zasadniczo wszystkie gatunki fiołków (chodzi o rodzaj Viola, a nie inne gatunki potocznie nazywane fiołkami) mają jadalne kwiaty i dodadzą urody dowolnemu daniu, ale większość fiołków pozbawiona jest zapachu; smakują po prostu zielnie, jak sałata. Tylko fiołki wonne mają słodki, owocowy smak i wspaniały, uwodzicielski zapach.
Jonony, które są głównym składnikiem zapachowym fiołka, dobrze rozpuszczają się w tłuszczach, dlatego warto fiołki łączyć np. z nabiałem, żeby uchwycić ich niesamowity aromat. Fiołki zawdzięczają barwę antocyjanom (m.in. peonidynie i delfinidynie), które działają również jako silne przeciwutleniacze. Do fiołkowych przetworów warto dodać coś kwaśnego, żeby uwydatnić ich piękny fioletowy kolor, zaś w środowisku bardziej zasadowym będą zielono-niebieskie. Mnie zawsze sprawia dużą przyjemność obserwowanie, jak zmienia się kolor herbaty zaparzonej z kwiatów fiołka po dodaniu plasterka cytryny…
Świeże liście
Jadalne są także młode liście fiołków, zarówno na surowo jak i duszone. Zawierają duże ilości witaminy C, a w smaku przypominają trochę roszponkę, choć są bardziej śluzowate i słodsze. W zielu wielu gatunków fiołków znajduje się kwas salicylowy, więc osoby uczulone na aspirynę powinny ostrożnie kosztować ich liści.
Pamiętaj, że kwiaty są roślinom potrzebne do rozmnażania, więc nie zbieraj wszystkich z jednego miejsca. Daj roślinom szanse na zapylenie i wytworzenie nasion. Fiołki dają pokarm pszczołom, trzmielom i innym owadom, wyposzczonym po zimowej hibernacji – nie odbieraj tym stworzeniom szansy, żeby się najeść. Nie zbieraj więcej niż 1/4 kwiatów z jednego stanowiska. Jeśli w zasięgu wzroku są tylko pojedyncze kwiaty, nie zrywaj ich, pozwól roślinom się rozmnożyć.
Zdjęcie tytułowe: Lumistudio / AdobeStock
Tekst: Małgorzata Kalemba Drożdż – dr biochemii, autorka kulinarnego bloga „Trochę Inna Cukiernia”. Laureatka AIG Prix Międzynarodowej Akademii Gastronomicznej. Autorka kulinarno-botanicznej encyklopedii: „Jadalne kwiaty”. |
Artykuł pochodzi z magazynu |