System automatycznego podlewania ogrodu

Montaż automatycznego nawadniania w przydomowych ogrodach staje się standardem. Podlewanie z użyciem nowoczesnej technologii oznacza nie tylko dobrze utrzymany trawnik czy rabaty, ale też więcej wolnego czasu.

Posłuchaj
00:00
13

Odpowiednie podlewanie to sekret dobrej kondycji roślin w ogrodzie. System automatycznego nawadniania coraz częściej zastępuje tradycyjne narzędzia – konewki, węże czy popularne zraszacze przenośne. Posługiwanie się nimi może być przyjemnością w niewielkim przydomowym ogródku. Na dużej działce gęsto obsadzonej zielenią – bywa przykrym obowiązkiem.

Gdzie sprawdzi się system automatycznego nawadniania?

Praktycznie każdy ogród może być podlewany automatycznie. Systemy nawadniania montuje się zarówno na małych działkach (np. o powierzchni 200 m2), jak i dużych – w obrębie samego trawnika lub dodatkowo na rabatach kwiatowych, wzdłuż żywopłotów itd.

Instalację łatwiej jednak ułożyć, gdy ogród nie jest jeszcze urządzony – nie trzeba wtedy ingerować w znajdujące się w nim obiekty, jak nawierzchnie utwardzone czy murawa.

Na rozległym terenie wydziela się kilka sekcji (sektorów) nawadniania – każda z nich obejmuje określony typ roślinności i jeden rodzaj emiterów wody, np. zraszacze turbinowe. Ogród podlewany jest sektorami – ze względu na znaczny spadek ciśnienia wody podczas pracy systemu.

System automatycznego podlewania ogrodu - zraszacz wynurzalny fot. Gardena
Fot. Gardena
System automatycznego podlewania ogrodu - dysza rotacyjna fot. Tanake - Rain Bird
Fot. Tanake (Rain Bird)

Zautomatyzowany system przede wszystkim ułatwia podlewanie trawy, która jest bardzo wrażliwa na niedobór wody. W obrębie murawy montuje się zraszacze wynurzalne.

Dysze rotacyjne emitują zwykle grubszy strumień wody, który opiera się podmuchom wiatru.

TRAWNIK

Na trawnikach idealnie sprawdzają się statyczne, obrotowe (rotacyjne) lub wahadłowe zraszacze wynurzalne. Zamontowane tuż pod ziemią, wysuwają się tylko pod wpływem ciśnienia wody. Nie ma ryzyka, że uszkodzi je kosiarka albo bawiące się dzieci. Trzeba jednak na nie uważać podczas aeracji czy wertykulacji murawy.

Zraszacze (wynurzalne i niewynurzalne) mają określony promień zasięgu i regulowany kąt podlewania. Powinno się je rozmieszczać i regulować tak, by nie spryskiwały murów ani ścieżek. Aby powierzchnia była równomierne nawodniona, odległość między urządzeniami musi być równa połowie średnicy ich zasięgu. Ponadto w jednej sekcji nie należy montować zraszaczy statycznych i ruchomych, ponieważ znacznie różnią się one wypływem wody.

RABATY, WARZYWNIK I ŻYWOPŁOTY

W gęstwinie roślin z powodzeniem można stosować tańsze zraszacze niewynurzalne, które przypominają sztywne rury wystające ponad poziom gruntu. Na klombach, w ogródkach skalnych i warzywnikach dobrze sprawdzają się mikrozraszacze, które łatwo zdemontować na czas prac ogrodowych. Są też odpowiednie w przypadku roślin, które nie lubią podlewania z góry – ich głowice osadzone są na 30 cm szpilach i dzięki specjalnym zaworkom wytwarzają mgiełkę.

Zraszacz wynurzalny
Fot. Tanake (Rain Bird)

W gęstwinie roślin można zastosować zraszacze niewynurzalne (na górze), zaś na grządkach warzywnych czy wzdłuż żywopłotów – linie kroplujące (na dole).

Linie kroplujące układa się wśród roślin, wzdłuż żywopłotów. Idealnie sprawdzają się tam, gdzie jest zbyt wąsko, by zmieścić zraszacz oraz wśród roślin, które nie lubią podlewania z góry. Dostarczają wodę praktycznie prosto do korzeni, zapewniając bardzo efektywne nawadnianie.

Linie kroplujące to rury z polietylenu, z otworami, przez które wydostaje się woda. Dostępne są z emiterami o różnym wydatku wody, można więc dobrać je do wymagań roślin. Rozkłada się je na ziemi i maskuje warstwą ściółki, np. kory. Trzeba tylko pamiętać, by ukrytych rur nie uszkodzić podczas prac w ogrodzie.

Linie kroplujące w ogrodzie, fot. Tanake - Rain Bird Fot. Tanake (Rain Bird)

Linia kroplująca rozłożona w ogrodzie.

Zalety systemu automatycznego podlewania

System automatycznego nawadniania praktycznie nie wymaga obsługi – jego pracą kieruje zaprogramowany przez nas sterownik. Wszystkie części instalacji są na stałe zamontowane w ogrodzie – większość z nich pod ziemią. Nie ma więc konieczności ciągłego rozciągania i składania węży ogrodowych czy przestawiania zraszaczy. Bez widocznych akcesoriów do podlewania teren wygląda bardziej estetycznie.

Instalacja tego typu nie jest tania – potrzeba kilku tysięcy złotych, aby ułożyć ją na działce wielkości ok. 1000 m2 (cena ta obejmuje materiały i robociznę). Koszty zależą od wielkości ogrodu (im większy, tym cena za każdy metr niższa) oraz ukształtowania jego powierzchni.

Warto jednak wiedzieć, że system taki zapewnia mniejsze zużycie wody, niż tradycyjne podlewanie. Wynika to z faktu, że poszczególnym roślinom dozowana jest odpowiednia ilość wody, która trafia dokładnie tam, gdzie powinna. Ponadto instalacja może pracować nocą, gdy parowanie jest mniejsze (a ciśnienie wody z wodociągu większe).

Programując nawadnianie, pamiętajmy o kilku kwestiach:

  • najefektywniejsze jest obfite podlewanie raz na kilka dni. Niewielka ilość wody szybko wyparuje bez pożytku dla roślin. Jedynie zieleni na glebie piaszczystej – która łatwo przepuszcza wodę – dostarcza się ją częściej, mniejszą dawką;

  • najlepiej podlewać we wczesnych godzinach porannych (3–5 rano), gdy woda paruje wolniej, a wodociąg nie jest obciążony. Gdy mamy automatyczne nawadnianie, nie stanowi to żadnego problemu. Wieczorne nawadnianie sprzyja rozwojowi grzybowych chorób roślin. Natomiast podczas silnego słońca, krople utrzymujące się na liściach mogą doprowadzić do ich poparzenia. Poza tym, gdy na rozgrzane rośliny pada zimna woda z wodociągu, doznają szoku termicznego;

  • woda powinna być dystrybuowana powoli, by zdążyła wsiąknąć w grunt. Podczas podlewania wężem ogrodowym zazwyczaj brakuje na to cierpliwości, ponadto woda płynie silnym strumieniem punktowym i spływa po powierzchni gleby, prowadząc do powstania na niej skorupy.

Schemat systemu automatycznego nawadniania w ogrodzie przydomowym

Schemat systemu automatycznego nawadniania w ogrodzie przydomowym.

Jak działa system automatycznego podlewania?

Do podstawowych elementów systemu automatycznego nawadniania należą:

  • programator (jedno- lub wielosekcyjny) i czujniki;
  • zawory elektromagnetyczne;
  • zawór główny instalacji (np. kran);
  • podziemny rurociąg;
  • urządzenia emitujące wodę (zraszacze, linie kroplujące).

Sercem instalacji jest sterownik, montowany zwykle w garażu lub piwnicy. Wysyła on sygnał do elektrozaworów, znajdujących się w specjalnej skrzynce (tzw. studzience), zakopanej w ogrodzie – w pobliżu rury zasilającej nawadnianie. Elektrozawory w odpowiednim czasie otwierają lub zamykają dopływ wody do danej części ogrodu. Liczba elektrozaworów jest równa liczbie sekcji wydzielonych w systemie.

Uzupełnieniem układu sterującego są czujniki – deszczu i wilgotności gleby. Dzięki nim nawadnianie nie uruchamia się podczas opadów lub przy dużej wilgotności podłoża.

Źródłem wody dla systemu może być wodociąg lub studnia. Dobrze gdy ujęcie jest w centrum ogrodu – odległość od źródła wody do jej wylotu powinna być możliwie mała (dla zminimalizowania strat ciśnienia). Parametry wody w ujęciu (ciśnienie i wydajność) decydują o tym, ile zraszaczy może pracować w tym samym czasie, a zatem ile może ich być w jednej sekcji.

Woda do zraszaczy doprowadzana jest podziemnym systemem rur, połączonych ze źródłem wody. Są to elastyczne rury z polietylenu, łączone ze sobą specjalnymi kształtkami, które szczelnie izolują układ.

Czujnik deszczu w systemie automatycznego podlewania
Fot. Hunter Polska

Włączenie czujnika deszczu do instalacji nawadniającej zapobiega uruchamianiu się systemu w czasie opadów.

Montaż – samemu czy z fachowcem?

Warto zdecydować się na profesjonalnego wykonawcę projektu oraz całej instalacji – szczególnie w przypadku dużego terenu i gdy podlewane mają być rozmaite grupy roślin. Wyspecjalizowana firma udzieli gwarancji na działanie systemu, zapewni fachowy serwis i bezpłatne przygotowanie instalacji do zimy w pierwszym sezonie.

Samodzielny montaż zalecany jest jedynie w niewielkich ogrodach, w których wydziela się 1 bądź 2 sekcje i podłącza niewielki sterownik na zaworze (a nie w budynku).

Dla prawidłowego montażu systemu nawadniania, kluczową kwestią jest dobrze opracowany projekt. Powinien on określać rozmieszczenie, rodzaj i typ zraszaczy czy linii kroplujących, średnicę rur doprowadzających doń wodę itd. Do przygotowania projektu potrzebny jest plan działki, na którym zaznacza się punkt poboru wody, roślinność oraz rozmaite obiekty (budowle, nawierzchnie – wszystko, co może przeszkadzać w prowadzeniu rurociągu lub podlewaniu roślin).

Co jest ważne podczas montażu?

Jeśli jesteśmy na etapie urządzania ogrodu, pamiętajmy że rury i pozostałe elementy systemu należy umieścić w gruncie zanim utwardzimy podjazd, ścieżki czy założymy trawnik. Dzięki temu unikniemy dodatkowych robót i wydatków. Instalację można też w miarę bezinwazyjnie rozprowadzić pod gotowym trawnikiem, zdejmując szpadlem płaty darni w miejscu przebiegu rowków (w których układane będą rury) i odkładając je na folię, rozłożoną wzdłuż wykopów.

Po zakończeniu prac trawę umieszcza się z powrotem na miejscu – przy regularnym podlewaniu powinna się szybko zregenerować. Wydobytą ziemię również umieszcza się na folii – by nie zanieczyścić trawnika.

W wykopach, na ok. 10 cm warstwie żwiru, montuje się rurociąg, zraszacze wynurzalne i studzienkę z elektrozaworami. Rury prowadzi się w rowkach o głębokości 20–40 cm. Zraszacze wynurzalne osadza się tak, by sięgały powierzchni gruntu.

Studzienka z elektrozaworami powinna być dobrze wypoziomowana i obsypana piaskiem. Przed zasypaniem wykopów należy sprawdzić działanie systemu. W strefach, które bywają często przekopywane, nad rurami warto rozłożyć siatkę lub folię ostrzegawczą. Grunt powinien być starannie ubity – jego osiadanie można przyspieszyć, poprzez polewanie wodą.

System automatycznego podlewania - regulacja zraszaczy fot. Tanake - Rain Bird
Fot. Tanake (Rain Bird)
System automatycznego podlewania - zraszacz na trawniku fot. Dreamstime
Fot. Dreamstime

Zamontowane zraszacze wymagają regulacji promienia, kierunku i kąta podlewania.

Jak przygotować system do zimy?

Aby system nie został uszkodzony przez mróz, jesienią trzeba go wyłączyć i przedmuchać sprężonym powietrzem przy użyciu kompresora lub pompki – w celu usunięcia z rur pozostałości wody. Innym rozwiązaniem jest montaż zaworów odwadniających, które odprowadzają wodę z instalacji po każdym cyklu nawadniania. Poszczególne sekcje powinny mieć oddzielne zawory odwadniające, umieszczone w jak najniższych miejscach systemu. Przy takim rozwiązaniu należy też zwrócić uwagę na ułożenie rur z niewielkim spadkiem.

BudujemyDom.pl
Źródło: Magazyn Budujemy Dom 09/2016
tekst: Małgorzata Kolmus,
zdjęcie tytułowe: Tanake (Rain bird)
Obserwuj
Autor
Budujemy Dom Budujemy Dom

Największy w Polsce budowlany portal internetowy i miesięcznik dla budujących i remontujących dom.

Artykuły autora Wszyscy autorzy
Tematy
Więcej na ten temat
Sekrety pięknych storczyków. Eksperci radzą, jakie produkty wybrać do codziennej pielęgnacji
Komentarze

50+ prezentów na Mikołajki i Boże Narodzenie 2024 r. | Dla ogrodników i ich bliskich
To się przyda
Tagi
Najnowsze treści