Jesienne brązowienie tui – czy to już koniec?
Gdy jesienią na środku tui pojawia się rdzawy kolor i suche igły zaczynają się sypać garściami, wielu ogrodników wpada w panikę. Czy to grzyb? Choroba? A może brak nawożenia?
Tymczasem taka reakcja rośliny to... zupełnie normalny proces fizjologiczny. Tuje, podobnie jak wiele innych roślin iglastych, jesienią pozbywają się najstarszych, wewnętrznych igieł, których rola dobiegła końca.
To naturalne zjawisko występuje głównie w środku krzewu – tam, gdzie jest najmniej światła i powietrza. Brązowiejące pędy i opadające igły są zatem czymś, czego nie trzeba się bać. Ale uwaga – nie można ich tak po prostu zostawić!
Usuń brązowe igły – zanim zamienią się w kłopoty
Chociaż samo brązowienie nie jest chorobą, to pozostawione w środku krzewu martwe igły tworzą idealne warunki do rozwoju chorób. Mokra jesień i brak cyrkulacji powietrza mogą sprawić, że naturalne zjawisko przerodzi się w realny problem.
Co więc robić?
Najprostsze, co możesz zrobić, to:
-
"Wytrząśnij" lub dokładnie wygrab suche igły z wnętrza tui. Wystarczy lekko poruszyć krzewem lub ręcznie (w rękawiczkach!) wydobyć suche resztki. Możesz też użyć dmuchawy ogrodowej lub delikatnego grabięcia dłonią od środka.
-
Usuń wszystko, co zalega przy pniach i u podstawy roślin. Tuje nie lubią wilgoci przy szyjce korzeniowej – to prosta droga do gnicia i infekcji.
To krótki zabieg, ale ma ogromne znaczenie dla zdrowia krzewów – zwłaszcza przed zimą.
Przed zimą trzeba jeszcze podlać tuje. I to porządnie!
Wielu ogrodników zapomina, że zimozielone rośliny, takie jak tuje, potrzebują wody nawet zimą. Problem w tym, że w mroźne dni roślina nie może jej pobrać z zamarzniętej gleby – dlatego trzeba ją „zaopatrzyć” w zapas wcześniej.
Jesienią – najlepiej w ciepłe dni października lub listopada – podlej tuje obficie. Nie chodzi o codzienne podlewanie, ale jedno, bardzo dokładne nawodnienie – tak, by ziemia nasiąkła nawet na 30–40 cm w głąb. To wystarczy, by system korzeniowy mógł czerpać wilgoć w razie potrzeby, zanim nadejdzie mróz.
Jeśli tego nie zrobisz, roślina może zimą po prostu... uschnąć. Tuje nie przestają transpirować zimą, a brak wody to ich cichy zabójca.
Ściółkowanie tuj jesienią – wielu o tym zapomina, a to bardzo ważne!
Po porządkach i podlewaniu warto pomyśleć jeszcze o jednym: ściółkowaniu tuj. To prosty, a niezwykle skuteczny sposób na ochronę systemu korzeniowego przed mrozem i wahaniami temperatury.
Do ściółkowania najlepiej nadaje się:
-
kora sosnowa, trociny, igliwie, a nawet zwykłe liście,
-
materiał ułożony w warstwie ok. 5–10 cm wokół podstawy krzewu.
Ściółka stabilizuje temperaturę gleby, ogranicza parowanie i chroni korzenie przed przemarznięciem. Dodatkowo hamuje rozwój chwastów i poprawia strukturę podłoża.
Czy trzeba ciąć lub nawozić tuje jesienią?
Nie! Jesień (od połowy października) to nie jest dobry moment na cięcie czy nawożenie tui. Oba te zabiegi mogłyby pobudzić rośliny do wzrostu w momencie, gdy powinny już przygotowywać się do zimowego spoczynku. Nowe pędy nie zdążyłyby zdrewnieć, a nawozy mogłyby zakłócić naturalny rytm rośliny.
Ostatnie nawożenie tui warto wykonać we wrześniu stosując specjalne nawozy jesienne do tui.
Jeśli pod koniec sezonu chcesz coś jeszcze zrobić dla swoich tui – ogranicz się do porządków, podlewania i ściółkowania. To najlepszy plan na zdrową i bezproblemową zimę.

Tuje jesienią potrzebują twojej pomocy
Jesienne brązowienie tui to normalne zjawisko, które nie powinno budzić paniki. Ale to nie znaczy, że można je zignorować.
Martwe igły trzeba usunąć, krzewy dokładnie podlać, a glebę zabezpieczyć przed mrozem. To trzy proste kroki, które wykonasz w jeden dzień, a mogą zadecydować o tym, czy wiosną przywita Cię gęsty, zielony żywopłot, czy rdzawa smutna ściana.
Zdjęcie tytułowe: ULYANA_1995 / Adobe Stock