|
Nektar
Nektar jest słodką wydzieliną, którą produkują rośliny, wydatkując na ten proces wiele swoich zasobów. To pewnego rodzaju waluta, zachęta i zapłata dla zapylacza za transfer pyłku z kwiatu jednej rośliny na inny kwiat tej samej rośliny lub innej, ale tego samego gatunku. Co zawiera ta słodka nagroda, że potrafi skłonić zapylacza do licznych wizytacji kwiatów?
Ostatnie nowinki badawcze przyniosły bardzo ciekawe odkrycie. Zostało potwierdzone, że nektarem pewnej lokalnej rośliny – trytony wielolistnej – są zainteresowane wilki etiopskie, co sugeruje, że mogą być także zapylaczami tej rośliny.
Nasi rodzimi, polscy zapylacze to przede wszystkim pszczoły (przypomnę, że w Polsce jest ich blisko 500 gatunków). Potrzebują one nektaru i czerpanej z niego energii do pełnienia swoich ról. W przypadku samic nektar dostarczy energii potrzebnej do szukania, zakładania, a następnie zaopatrywania gniazda w pokarm. Samcom nektar zapewni siły do patrolowania terenu w poszukiwaniu samic, a następnie do konkurowania o nie, a także do kopulacji. Nektar służy więc przeważnie dorosłym pszczołom, chociaż jest on również elementem diety larw.
Niektóre rośliny produkują nektar zawierający saponiny, co sprawia, że nabiera on gorzkiego smaku; część pszczół będzie to zniechęcało, ale inni zapylacze będą chętnie korzystać z takiego nektaru. W innych wypadkach rośliny selekcjonują zapylaczy morfologią korony kwiatowej. Na przykład rośliny z rodziny jasnotowatych mają kwiaty o długich rurkach, które premiują pszczoły z długim języczkiem. Te, które mają krótki języczek, nie będą mogły się dostać do położonego głęboko nektaru.
Pyłek
Te drobne ziarenka biorą udział w rozmnażaniu roślin i są sejfem dla cennego materiału genetycznego. Pyłek to przede wszystkim białka, witaminy i minerały, kwasy tłuszczowe i lipidy oraz enzymy. Bogactwo związków zawartych w tych drogocennych drobinkach jest celowe, ponieważ pyłek kryje w sobie męskie komórki rozrodcze, które biorą udział w rozmnażaniu. Doposażenie go we wszelkie konieczne do rozwoju rośliny wartości odżywcze jest niezwykle ważne.
Proporcje tych składników, w zależności od gatunku rośliny, mogą być bardzo różne. Ta obfitość składników odżywczych nie pozostała w ewolucyjnej drodze niezauważona przez pszczoły, które pyłek najpierw zbierają, a następnie transportują do gniazd, gdzie wraz z pewną ilością nektaru staje się fundamentem diety larw. Jakość zebranego pyłku oraz zawartość składników odżywczych będzie miała ogromny wpływ na odporność i zdrowie przyszłych pszczół. Na przykład pyłek skażony pestycydami (środki ochrony roślin), może wpłynąć na kondycję (deformacja, osłabienie) larw, doprowadzając nawet do ich śmierci.
Innym wyróżnikiem będzie wielkość. U malwy różowej ziarna pyłku są tak duże, że zdecydowana większość gatunków pszczół nie jest w stanie ich zebrać. Kształt, kolor i zapach to kolejne kryteria, które różnicują pyłek poszczególnych roślin. Pyłek jest jak odcisk palca roślin – zdradza, kto jest jego właścicielem. Jest nawet dziedzina nauki dedykowana pyłkowi – palinologia, a jej szczególnym aspektem jest palinologia sądowa. W jej ramach badane są ubrania czy miejsca, aby na podstawie zebranych danych zgromadzić materiał dowodowy świadczący na przykład o popełnionym przestępstwie. Pyłek jest niezwykle trwały, a także unikalny dla regionu czy pory roku, w której dana roślina kwitnie. Wszystko to sprawia, że może on być ważnym dowodem.
Jednak wróćmy do świata pszczół i konfliktu interesów, który czasem panuje między pszczołami i roślinami. Zwykliśmy myśleć o tej relacji jako wręcz sielankowej – w nauce określanej jako mutualistyczna, czyli taka, w której oba organizmy czerpią z niej korzyści. I faktycznie, na pierwszy rzut oka sprawa wydaje się oczywista. Pszczoła pozyskuje z rośliny pokarm (nektar i pyłek), roślina zaś korzysta z odwiedzin tego fruwającego kuriera, gdyż ten, nieświadomy swej roli, przeniesie na swym ciele ziarna pyłku i weźmie udział w zapyleniu. Jednak wiemy, że te zależności często nie są tak zrównoważone, gdyż pszczoła, zbierając pyłek i transportując go do gniazda, wycofuje go z obiegu. Nie zostanie już użyty w procesie zapylenia, a więc wielkie zasoby, które roślina włożyła w produkcję pyłku zostaną poniekąd zmarnowane, gdyż nie spełni on swojej roli w rozmnażaniu.
Dlatego niektóre rośliny uniemożliwiają zbiór pyłku, stosując pewne triki związane ze wspomnianą już wielkością czy strukturą powierzchni ziaren. Pszczoła lądując na kwiatach takich roślin pobiera z nich jedynie nektar, pylniki zaś ocierając się o owłosione ciało pszczoły pozostawiają na niej pyłek. Przy odwiedzinach następnego kwiatu być może dojdzie do zapylenia i cel rośliny zostanie osiągnięty.
Jednak czasem rośliny mają jeszcze inny pomysł, aby zmniejszyć wydatkowanie swoich zasobów – nie wytwarzają nektaru, a produkują wyłącznie pyłek. Zwykle jest on wtedy łatwo dostępny dzięki otwartej budowie kwiatu, która zachęca zapylaczy do odwiedzin i jego zbioru. Przykładem takiej rośliny jest mak polny, dziewanna wielkokwiatowa i róża dzika. Niektóre spośród tych roślin mogą wykształcić nawet ponad 100 pręcików.
Kolejnym kryterium, które jest bardzo istotne, to aby nie były to kwiaty pełne, czyli takie, których pręciki zostały przekształcone w dodatkowe płatki korony. Dla zapylaczy takie rośliny nie będą miały wartości. Sadźmy więc rodzime dzikie rośliny pyłkodajne i nektarodajne.
Artykuł pochodzi z magazynu |