Moje pierwsze wspomnienie lilii wiąże się z dusznym, letnim wieczorem, gdy ich zapach spływał po szerokich stopniach prowadzących do mojego pierwszego mieszkania, które wynajmowałam w Londynie. Mocny aromat wypełniał całą przestrzeń. Później, gdy na zajęciach z historii sztuki oglądaliśmy renesansowe obrazy przedstawiające Madonnę z liliami białymi (Lilium candidum), zapragnęłam na własne oczy zobaczyć nie tylko oryginalny obraz Botticellego „Madonna z Dzieciątkiem i ośmioma aniołami”, z wysokimi liliami widocznymi w tle, ale także właśnie te kwiaty*.
Lilia biała to jedna z najstarszych roślin uprawnych i występuje w sztuce wielu starożytnych cywilizacji. O tym, jak cennym była kwiatem, mogą świadczyć dzieła z jej wizerunkiem pochodzące sprzed 3500 lat, takie jak asyryjskie płaskorzeźby. Chociaż nadal uprawiamy ją w Wielkiej Brytanii, wyszła już z mody zapewne z powodu niewielkiej przydatności na kwiat cięty.
Jej niezwykłość polega też na wytwarzaniu rozety liści jesienią, która następnie zimuje i z której wiosną wyrasta kwiatostan osiągający nawet 2 m wysokości. Uwielbia kąpać się w promieniach słońca i rośnie bujnie w zasadowym podłożu, a jeśli dopisze ci szczęście i uda ci się kupić jej cebule, posadź je płytko, na głębokości zaledwie kilku centymetrów. Wyżebrałam kiedyś kilka z nich od uprzejmego ogrodnika, ale obraziły się i uschły, gdy posadziłam je w żyznej, wilgotnej ziemi, którą mamy w Glebe Cottage.
*W języku angielskim lilia biała (Lilium candidum) nazywana jest potocznie Madonna Lily, a jej kwiat w chrześcijaństwie to atrybut Matki Boskiej. W Polsce kwiaty te nazywane są często liliami świętego Józefa...
Pełen tekst możesz przeczytać w magazynie Gardeners' World Edycja Polska Marzec-Kwiecień 2016