Każdego września w Afryce Południowej stoki gór i pobocza są ozdobione przez agapanty, co wygląda jak połacie olbrzymich dzwonków. Kiedy zachwycałem się tym cudem, moi gospodarze uśmiechnęli się z lekkim znużeniem – z pewnością niejednokrotnie już przez to przechodzili, goszcząc przyjezdnych z północnej półkuli – i zwrócili uwagę, że kilka agapantów w odpowiednim miejscu byłoby w porządku, ale w większości są inwazyjnym i nudnym chwastem.
Gdybym tylko miał w swoim ogrodzie takie chwasty…! Chociaż prawdę mówiąc, uprawiam agapanty w Longmeadow już od wielu lat. Rosną głównie w Jewel Garden (Ogrodzie Ozdobnym), gdzie doskonale pasują ich intensywne kolory i architektoniczne bogactwo liści, jednak wszystkie w donicach, w których mogę zapewnić miniwersję preferowanych przez nie warunków śródziemnomorskich (które można oczywiście znaleźć także w Afryce Południowej, Kalifornii i niektórych rejonach Australii).
Chociaż wiele agapantów jest odporniejszych, niż nam się wydaje, i nie przeszkadza im letnia wilgoć, to połączenie wilgoci i zimna jest dla nich zabójcze i zamienia korzenie tych roślin w zgniłą papkę. W miejscu, gdzie mieszkam, przez większą część roku wilgoć i zimno są tak pewne jak noc i dzień. Jednak jeśli tylko zapewnisz agapantom właściwe warunki, co nie jest takie trudne, i ochronę zimą, z roku na rok będziesz mógł na nich polegać...
Pełen tekst możesz przeczytać w magazynie Gardeners` World Polska Maj-Czerwiec 2017