Choć w Polsce najczęściej wykorzystujemy je do ozdabiania grobów, to chryzantemy mają niezwykle bogatą historię i cesarskie korzenie. Uwielbiam wielkie, złociste pompony chryzantem i moim zdaniem zdecydowanie odganiają wszelki smutek i żal, szczególnie jeśli włoży się je do czajniczka i zaparzy z nich herbatkę. – zdradza Małgorzata Kalemba-Drożdż. Od ponad tysiąca lat chryzantemy są natchnieniem artystów; uznaje się je nie tylko za symbol jesieni, ale również za metaforę hartu ducha.
Uprawę chryzantem rozpoczęto w Chinach w XV w. p.n.e. (to już 3500 lat temu!). Na początku były używane przede wszystkim jako rośliny lecznicze. Według Chińskich mędrców chryzantema wzmacnia siły witalne, działa łagodząco, spowalnia starzenie się i przedłuża życie.
Herbatkę chryzantemową przyrządza się na różne sposoby w Chinach, Japonii i Korei. Zbiera się kwiaty, zanim całkowicie otworzą koszyczki lub jeszcze w stadium nabrzmiałych, niemal dorosłych do otwarcia pąków. Chińczycy zwykle chryzantemy suszą, Japończycy zaparzają parą wodną, a następnie suszą, natomiast Koreańczycy marynują w miodzie lub utleniają jak czarną herbatę.
Spożywczo wykorzystywane są żółte lub białe kwiaty chryzantemy indyjskiej (Chrysanthemum indicum) i drobne odmiany chryzantemy ogrodowej (Chrysanthemum × morifolium), zarówno pełne, półpełne, jak i pojedyncze – z jednym okółkiem kwiatów języczkowych. Napar z chryzantem obniża ciśnienie, działa orzeźwiająco, odprężająco, przeciwmigrenowo i przeciwzapalnie, a także poprawia trawienie.
Zapiski o chryzantemowym naparze podawanym na chińskim dworze cesarskim pochodzą z X wieku, a od XII w. chryzantema stała się godłem cesarza Japonii. W XVI w. było opisanych około 500 odmian chryzantem, obecnie jest ich ponad 20 tysięcy! W polskiej nomenklaturze chryzantemy określane są jako złocienie i aktualnie do rodzaju Chrysanthemum nie zalicza się złocienia wieńcowego (Glebionis coronaria, dawniej Chrysanthemum coronarium), którego liście są popularnym azjatyckim warzywem.
W celach spożywczych nie korzystaj z kwiatów sprzedawanych w sklepach i na straganach, ponieważ były uprawiane jako kwiaty ozdobne i prawdopodobnie były też opryskiwane środkami ochrony roślin nienadającymi się do konsumpcji.
Możesz posadzić chryzantemy w ogrodzie, bo niezależnie od tego, czym były opryskiwane, w przyszłym roku będą całkowicie bezpieczne do użycia.
Fot. Małgorzata Kalemba-Drożdż
Herbatka chryzantemowa
SKŁADNIK: Żółte lub białe kwiaty chryzantemy drobnokwiatowej (Chysanthemum indicum)
PRZEPIS: Kwiaty, które dopiero otworzyły się z pąków i okrągłe, gotowe do otwarcia pąki wysusz w przewiewnym i ciepłym miejscu. Ponieważ chryzantemy są dość mięsiste, warto użyć suszarki do owoców. Wysuszone kwiaty przechowuj w szczelnym pojemniku, bez dostępu światła do następnego lata – przydadzą się, kiedy wrócą upały.
Zwykle używa się od 1 do 4 kwiatów na filiżankę, ale warto dobrać własne proporcje do smaku. Zalej kwiaty gorącą wodą i odstaw pod przykryciem na pięć minut. Herbatka chryzantemowa jest orzeźwiająca, lekko gorzkawa i czuć w niej słodki aromat siana wynikający z obecności kumaryn. Warto pamiętać, że napar z chryzantem obniża ciśnienie, więc nie należy go pić w zbyt dużych ilościach.
PRZEPIS: Suszone chryzantemy utrzyj w moździerzu lub młynku. Masło utrzyj z cukrem i chryzantemami na jasny krem. Dodaj miód i sól, a następnie mąkę do uzyskania gładkiej masy. Jeśli ciasto zupełnie nie chce związać, dodaj łyżkę zimnej wody. Jeśli jest zbyt miękkie, dosyp 1-2 łyżki mąki. Wstaw ciasto do lodówki na 20-30 minut. Rozwałkuj delikatnie podsypując mąką i wytnij ciasteczka. Ułóż na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i piecz w 190°C przez ok. 8-10 minut, aż się zezłocą. Czas pieczenia zależy od grubości ciasta. Ciasteczka wystudź.
Z cukru pudru, soku z cytryny i białka utrzyj gładki lukier. Pokryj ciasteczka warstwą lukru i udekoruj płatkami chryzantemy. Możesz użyć białego lukru lub dobrać jego kolor do barwy płatków chryzantem wybranych do dekoracji ciastek. Różowy uzyskasz dodając łyżeczkę soku z buraka, a żółty – szczyptę kurkumy. Jeśli ciasteczka mają leżeć dłużej niż 1 dzień – wykorzystaj wcześniej wysuszone płatki (np. w grubej książce), dzięki temu będą trwalsze.
Tekst i zdjęcia: Małgorzata Kalemba Drożdż – dr biochemii, autorka kulinarnego bloga „Trochę Inna Cukiernia”. Laureatka AIG Prix Międzynarodowej Akademii Gastronomicznej. Autorka kulinarno-botanicznej encyklopedii: „Jadalne kwiaty”.