Kowal bezskrzydły (Pyrrhocoris apterus) to pluskwiak z rodziny kowalowatych (Pyrrhocoridae). Jego najbardziej znana, potoczna nazwa – tramwajarz, prawdopodobnie wzięła się to od tego, że w czasie kopulacji owady te łączą się ze sobą odwłokami i potrafią tak wytrwać nawet przez kilkadziesiąt godzin! Wyglądają jak żywe, owadzie tramwaje przegubowe przy czym nie tracą na zwinności – pary złączonych owadów poruszają się bez najmniejszych problemów, przy czym dzieci czasem nawet upierają się, że "te podwójne są przecież szybsze!"
Owad doczekał się także jeszcze innej, mniej chlubnej nazwy – "cmentarnik". Na cmentarzach był i jest spotykany prawdopodobnie z uwagi na dostępność pokarmu. W miejscach spoczynku naszych bliskich często sadzi się lipy oraz mało wymagające robinie akacjowe, a soki roślinne tych drzew to jeden z głównych pokarmów kowali.
Czy "tramwajarz" powoduje szkody? Czy kowal jest szkodnikiem?
Owad ze względu na powszechne i masowe występowanie jest często tępiony tak jak organizmy szkodliwe. Zdarza się, że spotyka się go nie tylko w ogrodach, ale także elementach małej architektury, elewacji domów oraz w ich wnętrzu. Nie jest to jednak szkodnik zieleni czy martwego drewna. Po prostu obiera sobie takie miejsca na kryjówki lub wygrzewa się na słońcu (to ciepłolubny gatunek).
Żywi się sokiem z wspomnianych wcześniej lip i robinii, nie czyniąc im szkody. Swoje kłujki (element aparatu gębowego owadów) wbija w nasiona, które spadły już na ziemię. Czasem spożywa także soki z opadniętych owoców oraz martwych owadów (nawet w obrębie gatunku!).
Naturalni wrogowie kowala
Kowal ma krzykliwe odstraszające czerwono-czarne zabarwienie (młode osobniki są pomarańczowe). Dla wielu drapieżników to wystarczy, aby pozostawić go w spokoju. W dodatku może produkować cuchnącą wydzielinę (produkt uboczny przy spożywaniu nasion). Z tego względu owad z reguły żyje i rozmnaża się nieniepokojony przez dziką faunę. Do "smakoszy" kowali bezskrzydłych można zaliczyć borsuki, chociaż i dla nich są raczej pokarmem alternatywnym – na tzw. "czarną godzinę". Okazuje się więc, że największym wrogiem tych zwierząt jest... człowiek. Kowal ze względu na swoją liczebność wielokrotnie uraża poczucie estetyki ludzi, a u niektórych budzi strach.
Fot. Jerzy Górecki/Pixabay |
Lokalna społeczność z ograniczoną odpowiedzialnością?
Kowal żyje w dużych grupach, nie jest to jednak "społeczeństwo" tak rozwinięte jak u pszczół czy mrówek. Kowale chociaż żyją razem, to jednak osobno. W żadnym stopniu nie współpracują ze sobą (no może poza dezorientowaniem przeciwnika swoją ilością). Wręcz przeciwnie – zdarza się, że dochodzi wśród nich do aktów kanibalizmu. Przeżywa najsilniejszy – biada tym słabym i chorowitym!
Kowale łączą się w pary jedynie w czasie godów. Pomimo że do zapłodnienia dochodzi szybko, owady na długo pozostają złączone ze sobą: samica pełni rolę... lokomotywy i kierowniczego, a samiec posłusznie za nią wędruje. Tak długi akt prawdopodobnie podyktowany jest egoizmem samca (próbą przekazania genów). W ten sposób osobnik męski niweluje ryzyko zapłodnienia danej samicy przez rywala.
Tekst: źródło – Michał Mazik/egros.pl/ogrod-z-pasja, zdjęcie tytułowe: Ulrike Leone/Pixabay