Maliny to ulubione owoce wielu sadowników. czasem dogania je szara pleśń czy szkodniki, jednak odpowiednio zaopiekowane potrafią odwdzięczyć się pięknym owocowaniem. Jędrne, bardzo soczyste i świeże mogą posłużyć jako baza do konfitury, dżemu, nalewki czy octu malinowego. Co roku zbieram przynajmniej 5-7 kilogramów owoców, które są zaledwie z 3 krzaków. Dzięki tej naturalnej odżywce w postaci nawozu rozrosły się i są bardzo plenne. Nie jestem jedyna do ich zbioru - najczęściej mrówki próbują pokrzyżować mi plany, ale z chęcią dzielę się niewielkimi sztukami.
Jak zrobić najlepszy domowy nawóz do malin? Prosta i skuteczna metoda
Do nawożenia malin nie potrzebujecie wymyślnych składników. Są bardzo "żarłoczne", jeżeli chodzi o składniki mineralne i witaminy, dlatego nawóz również musi być bogaty. Wielokrotnie kupowałam w sklepie gotowe nawozy, które zawodziły.
Maliny nie były tak soczyste i jędrne, jak na odmianę, którą sadze od lat. Moją ulubioną jest Laszka oraz Pruska, które dobrze znoszą niekorzystne warunki pogodowe, nawet przymrozki.
W jaki sposób je wzmocnić? Przygotujcie kostkę drożdży z lodówki oraz 8 łyżek cukru. Wymieszajcie te składniki w 10 litrach letniej wody. Odczekajcie około 20 minut, aż zaczną delikatnie się pienić. Tak przygotowane należy rozcieńczyć przed podlewaniem.
Zasada jest jedna. 1 porcja nawozu na 5 porcji wody. Dzięki temu wasze maliny odżyją i będą owocować na jesieni w zwiększonej ilości. Przekonajcie się sami. W tak prosty sposób podlewajcie je regularnie, ale nie częściej niż raz na 1,5 tygodnia.
Czy maliny można sadzić na wiosnę?
Maliny można sadzić na wionę, a nawet trzeba. Wtedy ziemia jest bardzo pulchna, zaraz po rozmarznięciu ostatnich przymrozków. Bogata w składniki odżywcze, powinna być nawożona obornikiem bydlęcym lub kurzym, aby dobrze wzbogacić podłoże dla malin.
Małe sadzonki bardzo szybko się przyjmą. na bazie mojego przykładu - rok temu włożyłam do ziemi mniejsze rozgałęzienia tych owoców i przyjmowały się bardzo szybko już na początku kwietnia.
Maliny lubią puszczając swoje korzenie dość daleko wtedy, gdy muszą poszukiwać lepszego, bardziej żyznego podłoża. Warto wtedy zastanowić się nad zmianą położenia, jeżeli nie wchodzi w grę poprawienie zawartości minerałów i innych składników w glebie.
Często pamiętam, jak mój dziadek mawiał - jeżeli roślina sama wybrała to miejsce i rośnie po rozsianiu się, zostaw ją tam i nie przesadzaj. To słowa, które wielokrotnie się sprawdziły i powielam jego techniki na co dzień.
Tekst: ZO, zdjęcie tytułowe: Vaitekune / AdobeStock