|
Irysy bródkowe (Iris × germanica) należą do rodziny kosaćcowatych. Ich nazwa pochodzi od greckiej bogini tęczy – Iris – co idealnie oddaje spektakularną paletę barw irysowych kwiatów, które występują w niemal każdym odcieniu, z wyjątkiem jaskrawoczerwonego – to dlatego, że nie potrafią wytworzyć pigmentu, pelargonidyny, który jest odpowiedzialny za tę barwę. Niektóre nowe odmiany próbują „naśladować” czerwień, dlatego nietrudno znaleźć irysy o kwiatach różowych, pomarańczowych czy bordowych, oraz różne zachwycające mieszanki tych kolorów, bo irysy rzadko bywają jednokolorowe.
Najczęściej pysznią się wieloma barwami naraz! Swoją charakterystyczną „bródkę” zawdzięczają pęczkom włosów znajdujących się na dolnych płatkach, w miejscu środkowego nerwu. Bródka często wygląda jak kolorowa linia, prowadząca prosto do nektaru.
Podczas sadzenia należy zadbać, aby mięsiste kłącza nie były całkowicie zakopane, lecz leżały na powierzchni ziemi. Z czasem będą się rozrastać w okazałą kępę, która w trakcie kwitnienia stworzy wyrazistą plamę koloru. Taką kępę należy co 3-5 lat wykopać i rozsadzić, dzieląc ją na mniejsze części. Będzie to doskonała okazja do obdarowania kłączami innych miłośników tych kwiatów oraz zdobycia nowych odmian. Dzielenie najlepiej wykonać latem (lipiec-sierpień), po kwitnieniu.
Najlepszym miejscem do uprawy irysów będzie stanowisko nasłonecznione – rośliny mają wówczas zdrowe kłącza i obficiej kwitną. Jeszcze lepsze jest miejsce bardzo jasne, ale bez bezpośredniego, palącego słońca. W takich warunkach irysy bródkowe kwitną najdłużej.
Chociaż są to rośliny o kwiatach wrażliwych na pogodowe kaprysy, na jednej łodydze wyrasta nie jeden, a kilka pąków, które rozwijają się stopniowo. Gdy jeden kwiat przekwitnie, rozwija się następny. Szczególnie u odmian o falbaniastych płatkach warto na bieżąco obrywać przekwitłe kwiaty, aby nie odwracały uwagi od świeżo rozwiniętych. Ten prosty zabieg może stać się częścią codziennego rytuału – kiedy irysy kwitną, warto poświęcić im chociaż chwilę uwagi każdego dnia, aby w pełni nasycić się ich zapachem oraz obfitością kształtów i kolorów, które oferują.
Tekst i zdjęcia: Łukasz Skop
Artykuł pochodzi z magazynu |