Nie obawiajcie się o swoje zbiory, wystarczy, że zastosujecie jeden patent, który zdradził mi zaprzyjaźniony działkowiec. Naturalny, sprawdzony i jak zawsze, z resztek. Natura potrafi sama się uchronić, a dobrze wykorzystana podwoi wasze plony. Przetestowałam to na swoich krzewach przez około 5 lat i teraz jedna porzeczka "rodzi" około 4 kilogramów owoców. Sprawdźcie koniecznie ten sposób i też cieszcie się dużymi zbiorami.
Co zrobić, aby porzeczki owocowały w sporej ilości? Mój patent z działki
Porzeczki, to jedne z lepszych, polskich owoców. Są wykorzystywane zarówno w dżemach, jak i w nalewkach czy octach. Te ostatnie są moimi ulubionymi - dodają smaku potrawie i mają sporo właściwości zdrowotnych. Działkowcy z roku na rok zastanawiają się, jak uchronić jak najwięcej pączków i kwiatów na krzewie, aby móc zbierać całe kosze owoców.
Starszy ogrodnik, który zawsze zbierał ogromne łubianki tych owoców, zdradził mi pewien patent. Zadziałał i stosuję już od wielu lat. Wybierzcie polski czosnek, najlepiej ten w typie odmiany Harnaś. Unikajcie chińskiego z supermarketu, który narobi więcej szkód, niż pożytku.
Nie obierajcie z łupin - przetnijcie jedynie ząbki na pół i przełóżcie do dużego słoika. Zalejcie wszystko wodą i ustawcie w ciepłym miejscu do delikatnej fermentacji. Mieszajcie drewnianą łyżką raz dziennie. Po około tygodniu macie gotowy specyfik, którym możecie wykonać oprysk.
Przelejcie szklankę maceratu czosnkowego do opryskiwacza i zalejcie druga szklanką wody. Spryskajcie krzewy z odległości około 15 cm co 3-4 dni. Róbcie to w trakcie delikatnie pochmurnego nieba, bez widoków na przelotny deszcz.
Co należy regularnie robić, aby porzeczki były zdrowsze z każdym rokiem? Prosty trik
Okres pielęgnacyjny porzeczek zaczyna się dla mnie już z końcem marca. Dlaczego? W pierwszej kolejności sprawdzam obecność wielkopączkowca porzeczkowego, który potrafi znacznie wpłynąć na powodzenie późniejszych zbiorów.
Przeczesując wszystkie pąki sprawdzam, gdzie znajdują się nienaturalne szpiczaste zakończenia i je usuwam. Pozostawiam tylko zdrowe, które rokują dobrze. Dzięki temu choroba nie rozprzestrzeni się na całość krzewu owocowego. Kolejnym zadaniem jest sprawdzanie liści. O co dokładnie chodzi?
Widzicie brązowawo-rdzawe plamki, które pojawiają się na drobnych listkach porzeczki tuż na górze? Jest to spowodowane antraknozą liści porzeczki - groźnymi patogenami grzybowymi, które przechodzą wiosną na krzew.
Dochodzi do zarażenia liści i szybkiego rozprzestrzeniania się charakterystycznych brązowych plamek. Jestem miłośniczką naturalnych rozwiązań, dlatego stosuję początkowy zbiór zarażonych liści. Już w pierwszym stadium szybko udaje opanować się jej rozprzestrzenianie i roślina odżywa.
Co ważne, musicie pamiętać, ze takie zebrane liście nie nadają się do kompostownika, ani ściółkowania krzewów czy drzew. Koniecznie wyrzućcie je do kosza na odpady lub spalcie przy najbliższej możliwej okazji.
Tekst: ZO, zdjęcie tytułowe: Syda Productions / AdobeStock