Jak wybrać kosiarkę?
Główna zasada wydaje się prosta: wielkość kosiarki należy dostosować do wielkości ogrodu. Teorię trzeba jednak umieć zastosować w praktyce. – Przeciętnego użytkownika koszenie nuży po ok. 1,5 godziny – mówi Robert Łoza, ekspert firmy John Deere. – Jeśli używamy dużej maszyny o szerokości noży wynoszącej 50 cm i pchamy ją z prędkością ok. 3 km/h, to przez ten czas skosimy ok. 2250 m2 – dodaje. Jeśli ogród jest większy należy wybrać większy sprzęt lub kosić dłużej. Jeśli ogród jest mniejszy, to można zastosować mniejszą kosiarkę. Na rynku dostępne są modele o tzw. szerokości roboczej od 36 do 57 cm.
To proste wyliczenie nie bierze pod uwagę np. ukształtowania ogródka, liczba drzew i innych przeszkód. A wielkość kosiarki zależy również od rodzaju ogrodu. Jeśli jest w nim dużo przeszkód, pomiędzy którymi trzeba manewrować przydatna będzie kosiarka mniejszych rozmiarów.
Spalinowa, czy elektryczna?
Rozmiary ogrodu to czynnik, który należy wziąć pod uwagę również przy wyborze rodzaju silnika. Kosiarki elektryczne mogą być stosowane na trawnikach do 1000m2. – Choć w uwagi na ograniczenia związane z długością przewodu elektrycznego, najlepiej sprawdzają się w małych ogrodach do 300m2 – wyjaśnia Robert Łoza z John Deere. Kosiarki tego typu mają najczęściej mniejsze noże (36-43 cm), co wpływa na wydłużenie koszenia.
Pchane kosiarki spalinowe sprawdzają się najlepiej na trawnikach o powierzchni 300 – 2500m2. Dzięki trwałej i mocnej konstrukcji maszyny tego typu posiadają noże o szerokości od 40 do 57 cm. Są trwalsze, można je stosować w trudnym terenie i umożliwiają koszenie niezależnie od warunków pogodowych. Są jednak także bardziej hałaśliwe. Dlatego kosiarka elektryczna lepiej sprawdzi się w małym ogrodzie na osiedlu domków jednorodzinnych, gdzie koszenie głośnym sprzętem w sobotnie przedpołudnie może skutecznie popsuć sąsiedzkie relacje.
Rozmiar ma znaczenie
Jeśli ogród ma więcej niż 1000m2 można zastanowić się nad wyborem większej kosiarki samojezdnej. Pod tą tajemniczą nazwą kryje się najczęściej zgrabny mini-traktorek z agregatem koszącym. Jazda takim sprzętem jest nie tylko bardziej efektywna i oszczędza czas, jest również bardzo łatwa i przyjemna. – Obecnie kosiarki samojezdne są w wiele łatwiejsze w obsłudze niż samochód osobowy. To sprawia, że poradzi sobie z nimi każdy użytkownik, nawet nieposiadający prawa jazdy – ocenia Robert Łoza z John Deere.
Kosiarki samojezdne mogą być bardzo przydatne również poza sezonem ogrodniczym. Jesienią posłużą do zamiatania liści z alejek, a zimą do odśnieżania i posypywania piaskiem nawet dużych powierzchni.
Co z trawą?
Bogactwo ułatwiające nawożenie, czy zbędny śmieć? To co chcemy robić ze skoszoną trawą również wpływa na wybór typu kosiarki. Jeśli ma być ona zbierana i kompostowana, konieczny będzie wybór kosiarki z tzw. wyrzutem tylnym umożliwiającym zbieranie ścinków do specjalnego kosza. Należy nadmienić, że wielkość pojemnika wpływa znacząco na wydajność koszenia. Im mniejszy kosz, tym częściej trzeba go opróżniać, a to spowalnia pracę. W takim przypadku warto rozważyć zakup kosiarki z rozrusznikiem lub sprzęgłem z hamulcem rozłączającym napęd noży. Dzięki temu użytkowanie będzie o wiele sprawniejsze i przyjemniejsze.
Ścięta trawa może być również rozrzucana po powierzchni trawnika. W takim wypadku należy wybrać kosiarkę z wyrzutem bocznym. Dobrym rozwiązaniem może być model z wyrzutem tylnym i opcją wyboru wyrzutu bocznego. – Będziemy mieć wtedy możliwość zmiany sposobu zagospodarowania skoszonej trawy – podpowiada Robert Łoza z John Deere.
Ciekawym wyborem może być również kosiarka mulczująca, czyli taka, która nie tylko rozrzuca skoszoną trawę, ale dodatkowo rozdrabnia ścięte źdźbła. Tego typu rozwiązanie jest warte rozważenia, ponieważ zabieg ten zmniejsza parowanie wody, ogranicza rozwój chwastów, a zmulczowana trawa stanowi dla trawnika naturalne źródło azotu.
Dodatkowe funkcje – zbytek, czy konieczność?
Jeśli użytkownikiem dużej kosiarki pchanej koniecznej do obsługi dużego ogrodu będzie delikatna kobieta, to warto zainwestować w model posiadający napęd na koła. Tego typu kosiarka właściwie ciągnie użytkownika za sobą, umożliwiając wygodne koszenie nawet dużych trawników.
Panie powinny rozważyć również, to w jaki sposób kosiarka będzie uruchamiania. Tradycyjne odpalanie silnika spalinowego za pomocą linki może kosztować dużo wysiłku. – Problem znika jeśli zastosujemy kosiarkę elektryczną lub model spalinowy z rozrusznikiem – dodaje ekspert John Deere.
Do tego można dołożyć systemy ułatwiające zbiór wilgotnej trawy, zbierające z trawnika liście i inne materiały organiczne, gwarantujące lepsze napełnienie zbiornika, a nawet zmniejszające drgania odczuwane przez użytkownika. Lista dodatkowych opcji jest bardzo długa. Najważniejsze jednak to wybrać sprzęt o odpowiedniej wielkości, sile oraz jakości, tak by wytrzymał trudy wielu sezonów.
Źródło: John Deere, zdjęcie tytułowe Cfaifayeas Wikimedia Commons